Paring: Character x Reader
Zamówienie: Tak
Od: Tharianna
Gatunek: Komedia, Romans
Pochodzenie: Servamp (サーヴァンプ)
Przyjemnego czytania!
31 sierpnia 2016 r.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Urokliwa i melancholijna melodia wypływała z twojego pianina. Z wyczuciem i delikatnością dotykałaś kolejnych klawiszy, tak jakbyś je głaskała bądź muskała, z niezwykłą przyjemnością dla was obojga.
Kochałaś muzykę, a tworzenie własnej było dla ciebie najlepszym zajęciem na świecie. Najpierw robiłaś to dla zabawy, potem z nudów, a później z zamiłowania, wkładając w to całe swoje serce.
Dotychczas grałaś tylko dla siebie, ewentualnie czasem dla rodziny czy znajomych z powodu jakieś tam okazji, mniejszej bądź większej. Dopiero jak ukończyłaś [wiek] lat, zaczęłaś występować na prawdziwej scenie przed zupełnie obcymi ludźmi.
Nieważne, ile razy wychodziłaś na scenę, zawsze czułaś tremę i strach, że komuś coś się nie spodoba albo że pomylisz nuty. Oczywiście, nigdy tego po sobie nie pokazywałaś, gdzie tam! Tylko silni i stanowczy ludzie do czegoś dochodzili, a nie ci, którym ciepła, żółta i ohydna substancja po nogach leciała.
Stworzyłaś wizerunek utalentowanej, młodej i pewnej siebie dziewczyny, którego skutecznie się trzymałaś.
Zagrałaś ostatnie tonacje, po czym zatrzymałaś dłonie kilka centymetrów nad klawiszami. Odczekałaś chwilę i dopiero wtedy wstałaś.
— Brawo, [Imię]-san! Jak zawsze wyszło ci świetnie — pochwalił cię twój nauczyciel i opiekun, schodząc z widowni i klaskając ci po drodze. — Jutrzejszy występ na pewno będzie rewelacyjny!
— Z pewnością — odparłaś i zeskoczyłaś zgrabnie ze sceny, mijając mężczyznę.
— Dokąd idziesz? Skończyłaś już? — zapytał, nie ukrywając zdziwienia.
Przeważnie przed większymi wystąpieniami ćwiczyłaś tak długo, że siłą trzeba było cię odciągać od pianina.
— Po espresso — rzuciłaś przez ramię, po czym wyszłaś z auli.
Jeśli chciałaś dalej pracować, musiałaś zyskać więcej siły, dać sobie takiego kopa, żeby twoja własna muzyka cię nie uśpiła, co swoją drogą już się parę razy zdarzyło, a wtedy po przebudzeniu od razu zaczynałaś pokaz.
Dziękowałaś niebiosom, że postawiono w teatrze automat z kawą, mimo że nie bardzo pasował do takiego miejsca. Oczywiście tobie to nie przeszkadzało. W końcu był XXI wiek, trochę nowoczesności nie mogło zaszkodzić, skoro większość występów emitowano w telewizji, to dlaczego biedny automat z kawą miałby pozostać odrzucony? Odrobiny równouprawnienia dla przedmiotów martwych.
Co prawda, mogłaś skorzystać z usług, któreś z restauracji znajdującej się na terenie budynku, ale nie chciałaś skazywać siebie na tortury. Wejście do takiego miejsca kończyło się zeznawaniem, wywiadem, relacją z szalonej nocy u mamy, czyli — kolokwialnie mówiąc — ludzie pytali cię, o co tylko chcieli, a ty musiałaś grzecznie odpowiadać, czekając aż wreszcie ktoś, nie tyle przyniesie, co po prostu zrobi ci tę przeklętą kawę albo jakikolwiek inny napój.
YOU ARE READING
Codziennie anime || one-shoty
Short StoryCiągła zabawa, niekończący się humor, osobliwe dwuznaczności i skojarzenia oraz mnóstwo miłości i tragedii! Oto słowa klucze opisujące tę książkę i zawarte w niej opowiadania. Drugiej takiej nie znajdziesz, więc nie zastanawiaj się dłużej - wchodź ś...