| Kaeya Alberich |

351 34 7
                                    


Paring: Character x Reader

Propozycja: Nie

Gatunek: Dramat, (Angst)

Uwagi: one-shot na podstawie gry komputerowej

Pochodzenie: Genshin Impact



Przyjemnego czytania!


23 września 2022 r.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Życie bywa okrutnym i chaotycznym przedstawieniem, nad którym aktorzy w nim uczestniczący ledwie nadążają; ten spektakl wymaga ciągłych improwizacji, zmusza do podejmowania decydujących wyborów w zatrważająco krótkim czasie, obiecując szczęśliwe zakończenie w jednej chwili, by w drugiej kazać odszukać inną drogę prowadzącą ku końcowi.

Życie to spektakl, który kończy dopiero śmierć – [Imię] nauczyła się tego już dawno temu, ale los lubił jej o tym przypominać.

Straciła rodzinę jeszcze zanim zdążyła pojąć, czym tak właściwie była rodzina. Z wiekiem zrozumiała, czemu arystokracja musiała upaść, ale świadomość tego nigdy nie zniwelowała bólu zagnieżdżonego w jej sercu. Nie wiedziała, czy jej rodzice zasługiwali na śmierć, ani czy ona zasługiwała na drugą szansę, szczególnie że wielu przez długi czas wierzyło, że zepsutej krwi nic nie zdoła naprawić. Ale jeszcze przed ukończeniem pięciu lat pojęła, że życie każdego człowieka zawiera w sobie jakiś mrok.

Później miała się nieco lepiej po tym, jak została przygarnięta przez państwo Ragnvindr, jednak i to szczęście nie trwało długo. Śmierć wkroczyła do Dawn Winery tego samego dnia, kiedy pojawiło się w rodzinie Ragnvindr nowe życie. Zupełnie jakby została wtedy przeprowadzona jakaś transakcja wykraczająca poza ludzkie pojęcie, gdyż Crepus Ragnvindr stracił w owym czasie żonę, ale w zamian zyskał syna.

Wtedy [Imię] nauczyła się kolejnych rzeczy: odpowiedzialności, cierpliwości, lojalności. Wiedziała, że nigdy nie będzie częścią rodu Ragnvindr. Chociaż zarówno przybrany ojciec, jak i brat dobrze ją traktowali, zawsze czuła różnice w tym, jak Crepus odnosił się do niej, a jak do Diluca. Stare, niespełnione ambicje o byciu rycerzem przełożył na syna, co popychało Diluca do rygorystycznych treningów, a ją do stania na uboczu.

Kolejnym uśmiechem od losu było pojawienie się Kaeyi w Dawn Winery. Nikt nie przesadziłby nazywając tamte czasy najlepszymi w ich życiu, życiu całej czwórki. To wtedy [Imię] zaczęła wreszcie pojmować, na czym opierała się ta wrażliwa i nadzwyczajna struktura, którą zwano rodziną. Co prawda nie pozbyła się jeszcze wszystkich lęków, jeszcze nie otworzyła się kompletnie na innych, ale to właśnie w tamtym momencie poczęła się prawdziwie przywiązywać do otaczających ją osób.

Mimo że przez wiele lat wisiało nad nią słońce, [Imię] nie zapomniała o tym, że któregoś dnia nadejdzie burza pustosząca ich powierzchowny spokój.

Ten dzień nadszedł w osiemnaste urodziny Diluca.

Nikt nie lubił myśleć o tym, co wydarzyło się tamtego dnia, nawet [Imię], która zdawała się mieć zawsze poukładane wszystko w głowie, na temat śmierci swego przybranego ojca wolała się nie wypowiadać.

To było zbyt szokujące. W jednej chwili była znana jako starsza siostra dwóch najbardziej przyciągających wzrok młodych dżentelmenów w całym Mondstadt, a w drugiej – powtórna sierota.

Codziennie anime || one-shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz