| Noctis Lucis Caelum |

Start from the beginning
                                    

   — To jaki werdykt, sędzio, idziesz z nami? — zapytała ją Seiko. Wciąż się uśmiechała, jakby naprawdę uważała, że tym razem otrzyma inną odpowiedź.

   — Nie, dzięki. Muszę się pouczyć.

   — Przecież ty zawsze wszystko umiesz.

   — Ponieważ się uczę.

   Seiko westchnęła ciężko. Przez chwilę sprawiała wrażenie, jakby chciała pacnąć przyjaciółkę po głowie.

   — Okej. To następnym razem.

   [Imię] przytaknęła. Z poczucia winy rozbolał ją brzuch i było jej trochę niedobrze, ale nie zawołała za Seiko, gdy ta zaczęła się oddalać. Zamiast tego zamknęła oczy i odetchnęła, zbierając siły. Kiedy je znowu otworzyła, czuła się nieco spokojniejsza. Ale wciąż ze zgrozą myślała o powrocie do domu.



~ * ~



   W sali panował typowy szkolny gwar; jedni rozmawiali o minionym weekendzie, inni o premierze ostatniej gry, a co poniektórzy o zbliżających się zajęciach, jakby nie mogli się ich doczekać. [Imię] należała do mniejszości, w której skład wchodziła tylko ona i Prompto, obserwując bez słowa pozostałych. Jako dobra przyjaciółka Seiko powinna zagadać do chłopaka, siedzącego zaledwie dwie ławki dalej, ale nie potrafiła się do tego przełamać. Nie uważała się za wystarczająco dobrą, żeby kogoś ratować od samotności. Sama tkwiła na dnie z kamieniem przywiązanym do nogi i nieważne, jak bardzo by nie próbowała, nie miała szansy wypłynąć na powierzchnie. Co gorsze, istniało spore prawdopodobieństwo, że pociągnęłaby za sobą każdego, jeśli spróbowałaby się bliżej zapoznać. [Imię] była pewna, że Seiko podobny los nie groził, ponieważ poznały się w czasach, gdy obie żyły szczęśliwym życiem i dziewczyna zawsze mogła powrócić do tych beztroskich wspomnień. W przeciwieństwie do [Nazwisko], która przestała przykładać do nich jakąkolwiek wagę.

   — Dzień dobry wszystkim!

   Do klasy wreszcie wszedł nauczyciel i [Imię], wybawiona od nieprzyjemnych myśli, mogła odetchnąć z ulgą. Względną ulgą, gdyż zajęcia prędzej czy później dobiegną końca i będzie musiała wrócić do domu, którego wspomnienie wywoływało w jej żołądku bolesny ucisk. Ale zawracanie sobie tym głowy w obecnej chwili nie miało najmniejszego sensu, więc [Imię] jak najprędzej odpędziła od siebie przykre obrazy.

   Ukradkiem rozejrzała się po klasie, zauważając, że wszyscy patrzyli na nauczyciela z wyczekiwaniem. [Imię] poczuła się odrobinę nieswojo, mogła od samego początku słuchać słów mężczyzny, zamiast bujać w obłokach, ale nie pozwoliła, by zakłopotanie odmalowało się na jej twarzy. Spojrzała na otwierające się drzwi i wprowadzanego do sali chłopca.

   — Od dzisiaj książę Noctis będzie z wami w klasie. Proszę, żebyście się należycie zachowywali i ciepło go przyjęli.

   Przez chwilę [Imię] zdawało się, że ma urojenia albo że została wplątana w mało śmieszny żart. Znowu objechała wzrokiem salę, szukając wśród pozostałych uczniów podobnych odczuć. Każdy był w szoku, co jasno sugerowały otworzone szeroko oczy i miny, jakby wstrzymywali od kilku sekund oddech, jednak zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca niememu zachwytowi i gorączkowemu oczekiwaniu na sposobność porozmawiania z księciem.

   [Imię] zrobiło się niedobrze. Nie widziała żadnego powodu do ekscytacji. Zwłaszcza że książę wydawał się znudzony i niezainteresowany tym, co się wokół niego działo. Co prawda [Nazwisko] to nie dziwiło — w końcu czemu ktoś z królewskiej rodziny miałby się przejmować takimi nic nieznaczącymi osobami? Zakładała, że trafił do ich szkoły za zbytnie kapryszenie albo coś w tym stylu. W jej oczach idealnie wpasowywał się w obraz aroganckiego i rozpieszczonego paniczyka.

Codziennie anime || one-shotyWhere stories live. Discover now