-Jimin? - zapukałam do drzwi - Jimin wszystko w porządku? - od pół godziny siedział w łazience martwiłam się bo nie dawał znaku życia - powinnam wezwać karetkę?-N-nie-wystękał - zaraz wyjdę..
Poczekałam parę minut i znowu zapukałam.
-Jimin, co się dzieje? - coraz bardziej się martwiłam. Czułam się źle, że to przeze mnie znalazł się w tym stanie.
Nie odpowiadał.
-Jimin wchodzę - otworzyłam drzwi i odnalazłam go wzrokiem - Matko - podbiegłam do niego - wymiotowałeś?! - spojrzałam na krew - dzwonie po karetkę! - ruszyłam w stronę wyjścia z łazienki, ale złapał moją dłoń.
-To już przechodzi.. nic nie rób..
Wyglądał jakby był pijany.
-Przynieś leki przeciwbólowe są w walizce..
Szybko pobiegłam w poszukiwaniu przedmiotu. Znalazłam ją i przeszukałam w celu znalezienia opakowania. Na szczęście znalazłam. Wzięłam cały jeden pasek i poszłam po szklankę w którą nalałam wody. Wróciłam do niego.
-Proszę - podałam mu wodę i wycisnęłam jedną tabletkę.
-Daj cały listek.. - zabrał mi go z ręki i zaczął wyciskać pozostałe tabletki.
-Oszalałeś?! Nie połkniesz tego, nie ma mowy! - zabrałam mu wszystkie z ręki - jedna, góra dwie, ale nie tyle, chcesz się zatruć?! - podałam mu jedną.
-Nie przesadzaj..
-Nie przesadzam! Wiem, że cię boli, ale nie dam ci się zabić przez zachłanność!
Wziął tabletkę do buzi i połknął ją za pomocą wody.
Spuściłam wodę.
-Chodź się położyć, pomogę ci dojść.. - zasugerowałam.
-Mhm.. - przytaknął. Pomogłam mu wstać. Zobaczyłam, że wokół ust ma pozostałości.
-Dasz radę jeszcze zaliczyć umywalkę?
Pokiwał głową na tak.
Podprowadziłam go. Oparł się rękami, a ja pomogłam mu wszystko zmyć.
Zaprowadziłam go do łóżka i pomogłam się ułożyć.
-Pomóc ci zdjąć ubrania? - zaoferowałam pomoc.
-Jakbyś mogła... - wymruczał.
Pomogłam mu wszystko zdjąć, zauważyłam, że jego koszulka się wybrudziła.
-Przyniosę ci nową.. - zasugerowałam.
-Weź od razu dwie..
-Po co dwie?
-Wybrudziłem cię..
Spojrzałam na siebie.
-Racja..
Poszłam do walizki i wyciągnęłam dwie przypadkowe koszulki, od razu założyłam na siebie jedną z nich.
Wróciłam do niego. Wyglądał dość blado.
-Jesteś.. - posłał mi uśmiech.
Odwzajemniłam go. Zbliżyłam się do niego i schyliłam, żeby pomóc mu zdjąć koszulkę. Zrobił to z małym jękiem, od razu pomogłam mu nałożyć nową.
Odłożyłam brudną na bok.
-Potrzebujesz czegoś jeszcze czy mogę już iść..? - zapytałam stojąc nad nim.
![](https://img.wattpad.com/cover/191571030-288-k453158.jpg)
YOU ARE READING
||ONE STEP||JIMIN X READER||
Teen FictionJeden krok był początkiem wszystkiego. Jeden krok sprawił, że zapomniałaś o wszystkim, co ważne. Jeden krok wystarczył, żebyś znalazła się przy mnie. Jeden dotyk uszczęśliwił mnie. Jeden uśmiech rozweselił, a jedna łza rozczuliła. Jedno spojrzenie r...