50

580 41 7
                                    

Znalazłam swoje miejsce i włożyłam bagaż do schowka. Usiadłam i wyciszyłam telefon.
Miałam spędzić mnóstwo czasu w tym samolocie. Nie planowałam niczego, więc będę prawdopodobnie spać i się nudzić. Nie ukrywam tego, że będzie mi go brakować przez te kilka dni, ale ostatecznie znów się spotkamy, prawda?

Obok mnie usiadł jakiś obcokrajowiec, dziwnie się na mnie patrzył, tak jakby się zgubił. Rozglądał się na boki, odwróciłam wzrok i oparłam głowę o siedzenie. Wyjrzałam za okno i próbowałam być jak najciszej.

Jimin stał i machał do mnie wesoło. Rozejrzałam się, żeby zobaczyć czy ktoś nie patrzy i dyskretnie mu odmachałam.

Myślałam, że po tym sobie pójdzie albo chociaż przestanie się tak zachowywać, ale zamiast tego usłyszałam jak wykrzykuje moje imię.

Zaczerwieniłam się i panicznie rozglądałam się po samolocie. Miałam nadzieję, że tylko ja to słyszę.

Nieśmiało odmachałam mu ostatni raz i szybko zasłoniłam okno.

Zobaczyłam jak ekran mojego telefonu się rozświetla, a nowa wiadomość widnieje na ekranie. Otworzyłam ją.

"Ale jesteś urocza, pokaż mi się skarbie"

Poczułam jak jeszcze bardziej się czerwienienie. Zasłoniłam się kołnierzem od kurtki. Nie chciałam, żeby ktokolwiek zauważył moją czerwoną twarz.

>"Nie"

Odpisałam mu.

"No czemu? Chcę tylko na ciebie popatrzeć. No proszę, obiecuję, że zaraz sobie pójdę"

>"Okej, ale błagam nie krzycz"

Odsłoniłam okno i spotkałam się z jego wzrokiem. Uśmiechnęłam się do niego. Zrobił duże serce na czubku głowy. Naprawdę byłam zawstydzona jego zachowaniem.

Usłyszałam ogłoszenie, że startujemy. W tym momencie Jimin sobie poszedł, ale nie zapomniał mi pomachać. Zapięłam pasy bezpieczeństwa i czekałam na moment wzniesienia.
Znowu ekran mojego telefonu zrobił się jasny.

"Miłej podróży, kocham cię"

Przełknęłam głośno ślinę i przygryzłam wargę w momencie ruszenia samolotu. To nie tak, że leciałam już jakiś czas temu, po prostu pomimo tego faktu byłam pełna obaw. Miałam przeczucie, że szybko się do tego nie przyzwyczaję. Wstrzymałam na chwilę oddech w momencie uniesienia i po chwili wypuściłam powietrze.
Chłopak obok mnie beztrosko się przeciągnął.

Gdzie jest ta niespodzianka?

Byłam trochę zniecierpliwiona. Nie wiedziałam czego mogę się po nim spodziewać. Za każdym razem, kiedy ktoś wstawał przyglądałam się uważnie tej osobie i sprawdzałam, dokąd zmierza.

A może chodziło mu o przedmiot?

Ale z drugiej strony nie miał czasu, żeby coś mi podrzucić. Westchnęłam ciężko i wtuliłam się w siedzenie, bo nie miałam nikogo innego, chociaż wiedziałam kogo bym chciała zamiast tego siedzenia. Nie sądziłam, że tak szybko będzie mi go brakować. Przecież widziałam się z nim parę minut temu. To chyba świadomość tego, że przez jakiś czas go nie zobaczę.

Obróciłam się twarzą w stronę małego okna. Wszystko co widziałam to chmury i niebo. To trochę niecodzienny widok widzieć je z bliska. Jednak po paru minutach wpatrywania się w nie po prostu zasnęłam.

Pov Jimin

-Dobra wychodzimy - klasnął w dłonie RM.

Wszyscy zwlekli się ze swoich siedzeń.

-Namjoon? - podszedłem do lidera.

-Tak, Jimin? Coś się stało?

-Powiedz reżyserowi, że trochę się spóźnię, muszę jeszcze poprawić fryzurę. Zróbcie nagrania na razie beze mnie.

-Jimin, przecież mówiłem o której mamy tutaj być - reszta zespołu opuściła pokój.

-Wiem, przepraszam coś mi wypadło. To ostatni raz, obiecuję - spojrzałem na niego błagalnie.

-Dobra, masz 5 minut. Szczerze to nie jest tak źle z twoim uczesaniem. Jimin-ssi zawsze wygląda dobrze - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.

Od razu popędziłem do stylistów. Przywitałem się, a oni zajęli się mną. Dobrze jest mieć czasami kogoś kto cię wyręczy w pracy. Nie wyobrażam sobie robienia tego wszystkiego co oni. Tacy ludzie naprawdę mają talent i wyobraźnię. Nie pokazuję tego zbyt często, ale naprawdę doceniam pracę tych ludzi. Podziękowałem im i szybkim krokiem poszedłem na miejsce planu.

-Już jestem - mruknąłem do Joona. Uśmiechnął się pokazując tym samym swoje dołeczki.

-Wchodzimy - powiedział z uśmiechem.

Weszliśmy na plan całą siódemką.
Kręciliśmy na początku ostatnią ze scen, co było odmiennością. Zwykle zaczynamy od początku lub od pojedynczych scen członków.

Włączono muzykę i dano nam znak w którym momencie mamy zacząć tańczyć.

Wykonałem jeden ruch i o mało co się nie przewróciłem. Czułem jakby moje wnętrzności były rozrywane. Jęknąłem z bólu i zatrzymałem się. Muzyka ucichła.

-Jimin, coś nie tak? - RM podszedł do mnie. Zgiąłem się w kolanach i oparłem się rękami na nich. Spuściłem głowę w dół, żeby nie pokazywać mojej twarzy.

-Nie, wszystko w porządku. To tylko mięsień - nie potrafiłem uspokoić oddechu.

-Nie rozgrzałeś się? - pytał zmartwiony.

-Nie, nie miałem czasu - przyznałem. Wyprostowałem się i zacisnąłem powieki.

-Poczekamy chwilę, lepiej to zrób.

Pokiwałem i odszedłem na bok. Usiadłem na ziemi i odchyliłem głowę do tyłu.

Musiałem dać z siebie wszystko.

Koło moich nóg wylądowała butelka. Popatrzyłem ta tego, który ją rzucił.

-Napij się - patrzył na mnie bez emocji. Nienawidzi mnie, prawda?

-Dzięki Kookie.. - schyliłem się po butelkę, a ból brzucha powrócił do mnie. Odkręciłem butelkę i zacząłem pić. Zostawił mnie samego. Gdy skończyłem wytarłem swoje usta. Miałem nadzieję, że mi się nie pogorszy. Wstałem i otrzepałem ubrania. Wróciłem do chłopaków.

-Już w porządku? - Joon od razu zapytał. Pokiwałem głową - to zaczynajmy - ustawiłem się na swoim miejscu.

Znów zaczęliśmy tańczyć. Znów przeszywał mnie ból. Starałem się z całych sił nie pokazywać tego i tańczyć normalnie. Tym razem nie upadłem. Muzyka ucichła, a my skończyliśmy scenę.

-Płaczesz? Co? Dlaczego? - Hobi podniósł moją twarz.

Tak naprawdę nie zauważyłem tego. Starałem łzy, a makijażystka szybko podbiegła do mnie i poprawiła mój makijaż.

Masa tancerzy dołączyła do nas, żeby nakręcić następną scenę. Wziąłem głęboki wdech. Jeśli zrobimy tą scenę to później będzie już łatwiej.

Zająłem swoją początkową pozycję i czekałem na sygnał. Od razu gdy go dostałem, zacząłem tańczyć.

Z każdą kolejną sekundą czułem, że to dla mnie za dużo. Jednak nadal miałem cel, żeby wytrzymać.

Cholera Jimin, dlaczego jesteś taki słaby?

Muzyka ucichła. Z pozycji siedzącej znalazłem się twarzą przy podłodze. Brzuch bolał mnie niewyobrażalne mocno. Zakasłałem, a z moich ust poleciała krew.

-Jimin! - Namjoon znalazł się przy mnie.

||ONE STEP||JIMIN X READER||Where stories live. Discover now