23

894 63 11
                                    

Pov T/I

Minęło pare dni. Wciąż nie było wiadomo co mi jest. Na początku wydawało im się, że to był zawał. Jednak po badaniach wykluczono to. Okazało się, że mam jakieś problemy z  płucami i miałam mieć operację w przyszłym miesiącu. Nie mówiłam o tym Jiminowi. Tak właściwie to o niczym mu nie mówiłam. Chciałam od niego odejść. Nie wiem co mi dolega. Nie chcę być dla niego ciężarem, co jeśli to coś poważnego? Do tego nie kocham go, a on wciąż ma nadzieję nie zważając na to co robię i co mówię. Nie lubię go tak traktować, ale wolę go do siebie zniechęcić. Chcę mu pomóc się odkochać nawet w taki absurdalny sposób. Chciałabym po prostu zniknąć z jego życia. Ma wiele ważniejszych spraw ode mnie i ciągle poświęca mi swój czas. Nie chcę być przeszkodą w jego życiu. Nie chce go ograniczać. Chcę, żeby mógł się zakochać, ale ze wzajemnością. Na pewno ktoś inny jest mu przeznaczony. Zasługuje na kogoś lepszego. Chciałabym mu w tym pomóc, ale jeżeli wciąż będę dla niego tą jedyną to nic się nie zmieni. Ciągle będzie kłamał mi w oczy, żeby tylko mnie ochronić przed innymi. Tylko kto ochroni mnie przed nim?

Przez te pare dni nie odzywałam się do niego. Nawet jeżeli wiedziałam, że chciał mieć ze mną kontakt. Nie wiedziałam o czym miałabym z nim rozmawiać. Pozatym skoro musiał jechać do Busan oznacza to, że to coś ważnego,więc nie chciałam mu przeszkadzać.

Dzisiaj wychodzę ze szpitala po parodniowej obserwacji.

--------------------

Pov Jimin

-Jimin no ile można czekać! - Taehyung krzyczał z dołu.

-Minuta! - poprawiłem włosy i włożyłem jeszcze pare rzeczy do torby - Już idę! - zbiegłem na dół i ubrałem buty.

-No nareszcie, chodźmy - wyszedłem razem z Taehyungiem i wsiedliśmy do auta.

Reszta już wczesnym rankiem była w wytwórni, tylko nas brakowało.

Wkrótce dojechaliśmy i weszliśmy do środka. Poszliśmy się przebrać i dołączyliśmy do reszty. Muzyka już grała, a RM ćwiczył swoją solówke. On zawsze powtarzał, że nie umie śpiewać, a i tak dobrze mu szło to samo dotyczyło Sugi, są bardzo skromni. To że nie wychodzą im wysokie nuty nie oznacza, że nie potrafią śpiewać. Czasami się z nich nabijam, ale oni się nie obrażają tylko robią to razem ze mną, a zwłaszcza Namjoon. To naprawdę super człowiek, którego nie da się zastąpić. Poczekaliśmy, aż skończy i wtedy zabraliśmy się za grupowe występy.

Nawet jeśli znaliśmy układy już na pamięć to wciąż ćwiczyliśmy je do perfekcji. Zawsze znalazło się coś co możemy zrobić lepiej i dopracować. Zawsze chcę pokazywać się z najlepszej strony i to tyczy się każdego z członków. Nawet Yoongi który wolałby spać, stara się, żeby wszystko wyglądało dobrze. Sam taki widok napawa mnie uśmiechem.

-------------------------

Ćwiczyliśmy już tak z 5 godzin, ale podczas Mic Drop zadzwonił czyjś telefon.

-Mówiłem żeby wyciszyć wszystkie telefony.

-Przepraszam RM, to mój - Jungkook poszedł odebrać.

-W sumie to dobry moment na przerwę - zaproponował Hoseok.

-Tak błagam już wszystko mi się miesza - Jin usiadł na podłogę.

-No dobra, przerwa - zarządził Moni.

Wszyscy zajeli się sobą, a ja poszedłem sprawdzić czy ktoś do mnie się nie dobijał. 

Po odblokowaniu szybko rzucił mi się w oczy numer T/I. Poszedłem w spokojniejsze miejsce, żeby odzwonić do niej i porozmawiać. Cieszyłem się, że do mnie zadzwoniła. Czekałem na to od paru dni. Wybrałem jej numer i czekałem chwilę, ale nie odebrała.

Pov T/I

Załatwiłam ostatnie szczegóły w recepcji i opuściłam szpital. Szłam przed siebie, tak naprawdę nie wiedząc dokąd. Nie znałam tego miasta, a wydawało mi się one ogromne.

Wybrałam jedyny numer jaki istniał na liście moich kontaktów - nawet nie był podpisany. Domyśliłam się, że należy do Jimina. Nie spodziewałabym się, gdyby należał do kogoś innego. Nacisnełam zieloną słuchawkę.

Przeczekałam pare sygnałów, jednak ostatecznie rozłączyłam się. Musiał być zajęty skoro nie odbierał. Zdecydowałam się zadzwonić do niego trochę później.

Szłam już tak trochę i zauważyłam naprzeciwko kawiarnie. Byłam już trochę zmęczona przez to, że to wszystko nosze jak tragarz. Zaczęłam rozglądać się za przejściem dla pieszych. Poszłam kawałek dalej i na szczęście je znałam. Panuje tutaj duży ruch, więc nie wyobrażam sobie, żebym miała sobie od tak przebiec na drugą stronę ulicy. Przeszłam przez przejście i wkrótce znalazłam się przed drzwiami kawiarni, jednak moją uwagę przykuła wielka kartka na drzwiach.

To znowu było te same ogłoszenie z moim zdjęciem. Miałam teraz okazję dowiedzieć się o co z tym chodzi. Oderwałam numer telefonu i weszłam do środka.

Było tu pełno ludzi, wędrowałam wzrokiem w poszukiwaniu wolnego miejsca i znalazłam dwuosobowe. Szybko je zajęłam, żeby ktoś mi go nie zajął przed nosem. Zostawiłam swoje rzeczy i podeszłam złożyć zamówienie. Zamówiłam zwykłą malinową herbatę. Nie wiedziałam tak naprawdę ile będę tutaj siedzieć, a nie byłam zbyt głodna. Zapłaciłam od razu i wróciłam do stolika.

Wzięłam do ręki telefon i numer który zerwałam. Nie wiem czy dzwonić i się dowiedzieć dlaczego ktoś mnie szuka czy po prostu tak to zostawić. Czasami lepiej jest nie wiedzieć prawdy, ale z drugiej strony jak nie teraz to nigdy się nie dowiem, bo on mi na to nie pozwoli.

Włączyłam klawiaturę i wpisałam numer. Przyłożyłam telefon do ucha i liczyłam sygnały, które następowały jeden po drugim. Byłam zdenerwowana. Nie wiem czego się spodziewać, a może to już nie aktualne? Albo naprawdę dodzwonie się do Jimina, tak jak ostatnio próbował mi wmówić. Chyba nie mam nic do stracenia.

Nareszcie odebrał, a mi zmroziła się krew w żyłach. Nie wiedziałam jak zacząć i czy powinnam robić to pierwsza, ale na szczęście to on zaczął.

-Halo?

-Dlaczego mnie szukasz? - nie potrafiłam mówić normalnie, to tak jakby mi język zdrętwiał.

-T/I? To ty?

-Czego chcesz ode mnie?

-Jak to czego? Postradałaś zmysły? To jakiś żart?

-Naprawdę się pytam. Po co mnie szukasz?

-Coś ci się stało? Nie pamiętasz mnie? Gdzie jesteś? Przyjadę i porozmawiamy.

Ucichłam. Nie wiedziałam, gdzie jestem i kim on jest. Co miałam mu teraz powiedzieć? To wszystko się działo przez to, że straciłam pamięć. Może go znałam kiedyś? Byłam cicho i nie odpowiadałam mu przez jakiś czas i to najwyraźniej było błędem. Zdenerwował się i zaczął krzyczeć.

-To znowu ty?! Jeszcze raz zrobisz sobie taki żart to zadzwonię na policję za podszywanie się i nękanie. Nie masz co robić w życiu? Ogarnij dupę i spierdalaj bo inaczej zajmę się tobą. Nie waż się więcej do mnie dzwonić!

Rozłączył się zanim mogłam powiedzieć coś mądrego. Dlaczego był taki agresywny, przecież nic nie zrobiłam. Chciałam się tylko dowiedzieć o co chodzi, ale nici z tego.

-Pani zamówienie - podeszła kelnerka i postawiła moją herbatę.

-Dziękuję - odeszła.

Nie wzięłam nawet łyka, gdy mój telefon znowu wydał odgłos. Odebrałam.

||ONE STEP||JIMIN X READER||Where stories live. Discover now