51

521 33 6
                                    

Pov T/I

Serce podeszło mi do gardła. Cały samolot nagle się za trząsł, a ja wybudziłam się ze snu. Rozejrzałam się w panice. Mężczyzna obok był pochylony do przodu i coś intensywnie robił. Schyliłam się, żeby kątem oka zobaczyć co robi.

-Ej to moje! - zobaczyłam swoją torebkę w jego rękach. Popatrzył na mnie przestraszony. Zobaczyłam swój dowód osobisty w jego ręce. Wyrwałam mu wszystko z rąk - co pan wyprawia? - zaczęłam sprawdzać zawartość torebki.

-To nie tak jak pani myśli..

Pov RM

Stałem za przezroczystymi drzwiami i czekałem na jakieś wieści od lekarza. Poprosiłem o oddzielną salę dla niego, wyjaśniłem sytuację i właśnie go tam przewieźli. Mój telefon wydał dźwięk piosenki, szybko odebrałem.

-Halo?

-Co z nim? - był zmartwiony.

-Jeszcze nie wiem Bang.

-Cholera co się tam stało tak właściwie? Słyszałem parę pogłosek, ale wolę, żebyś ty mi wyjaśnił.

-Nie wiem co mu jest, ale po prostu tańczyliśmy i w końcu upadł na ziemie. Lekarz jest u niego.

-Wysłać kogoś do ciebie?

-Nie, poradzę sobie. Przepraszam za kłopoty.

-Nic się nie dzieje Namjoon. Dopilnuj, żeby wyzdrowiał i się nie przemęczaj. Nikt nie może się dowiedzieć, że wylądował w szpitalu.

-Okej, będę ostrożny. Zadzwonię gdy się wszystkiego dowiem.

-Dzięki.

Rozłączył się.

Popatrzyłem za drzwi. Chyba zaraz wyjdzie. Poczekałem chwilę. Lekarz otworzył drzwi i zilustrował mnie. 

-Co mu jest? - Od razu zapytałem, zapewne Jimin nawet nie wiedział co lekarz do niego mówił, więc od niego niczego się nie dowiem. 

-Jest Pan z rodziny?

-Można tak powiedzieć, jestem jego bratem.

-Jak się Pan nazywa?

-Kim Namjoon.

-Dalsza rodzina?

-Tak.

-Pacjent przeszedł przez krwotok wewnętrzny, doszło do tego prawdopodobnie z powodu uderzenia. Może wie Pan coś na ten temat? Wdał się w bójkę ostatnio?

-Nic nie wiem na ten temat.

-W porządku.

-Mogę wejść do niego?

-Tak, ale proszę go nie przemęczać. Potrzebuje odpoczynku.

-Dobrze, dziękuję - odszedł.

Wszedłem do środka. Leżał z przymrużonymi oczami, był podłączony do masy sprzętu lekarskiego. Wziąłem małe krzesło z kąta sali i postawiłem je obok niego.

-Jak się czujesz? - usiadłem.

-Dobrze, nie rozumiem po co taki szum, przecież już mógłbym tańczyć.

-Nie gadaj bzdur, to niebezpieczne. Kto cię tak załatwił?

-Nikt.

-No jak to nikt? Pokaż mi to - zdjąłem z niego nakrycie i podniosłem jego bluzkę do góry.

-Z-Zostaw - był czerwony na twarzy.

Skrzywiłem się na ten widok. Na jego brzuchu znajdował się jeden wielki siniak.

||ONE STEP||JIMIN X READER||Kde žijí příběhy. Začni objevovat