-Słowo daję, że przebiłeś mnie w czasie szykowania się - powiedziałam opierając się o framugę drzwi prowadzących do łazienki.
-Przepraszam! Już kończę! - skończył układać włosy - pisałem do ciebie, że trochę się spóźnię.
-Przepraszam, ale zgubiłam telefon- odszedł od lustra i stanął naprzeciwko mnie.
-Szukałaś go? Bo chyba wiem, gdzie może być.
-Trochę, ale nie miałam czasu bo się śpieszyłam.
Zbliżył się jeszcze bardziej i nachylił do kieszeni płaszcza.
-Ta-da! - wyciągnął mój telefon - zauważyłem jak chowałaś go tam, ale chyba o tym zapomniałaś - podał mi go i pogłaskał po głowie.
-Naprawdę..? - wyminął mnie - musiałam go wyciszyć skoro nic nie słyszałam - poszłam zaraz za nim.
-Jesteś gotowa? - zapytał podczas zakładania butów i płaszcza.
-Od jakiejś godziny - parsknęłam śmiechem i podeszłam do drzwi, przy których już stał.
Sięgnął po moją dłoń i złączył nasze palce. Spojrzałam mu w oczy, a on otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.-To może najpierw pójdziemy coś zjeść? - zaproponował.
-Jeśli chcesz - spojrzał na mnie zmartwiony - możemy iść. Nie rób takiej miny. Z chęcią pójdę tam, gdzie tylko będziesz chciał - posłałam mu uśmiech.
-Dobrze - westchnął - wolisz jechać samochodem czy się przejść?
-I tak mieliśmy się przejść, więc chodźmy na piechotę. Zresztą tak będzie szybciej niż tłuc się w tych korkach - oznajmiłam.
--------------------------
Już miałam ściągać sama ubranie wierzchnie, kiedy podszedł i mi pomógł.
-Jak ty wyszłaś tak ubrana.. - mruknął pod nosem i patrzył na mnie karcącym wzrokiem.
-To miało być dla ciebie.. - przyznałam trochę speszona.
-Tylko nie złość się, jeśli będę zazdrosny - pozwolił mi pierwszej usiąść. Myślałam, że usiądzie naprzeciwko mnie, ale usiadł obok - Muszę cię pilnować - uśmiechnął się chytrze.
-Nigdzie się nie wybieram - przyznałam. Wzięliśmy kartę dań i próbowaliśmy coś wybrać.
-Polecam ci Quesadille.
-Que.. co? - próbowałam wymówić to poprawnie, ale i tak w głębi duszy nie wiedziałam co ma na myśli.
-Quesadilla - powtórzył i wskazał na karcie.
-Nie wiem co to jest, ale zdam się na ciebie.
-Zaraz wracam - poszedł do kasy. Chociaż wydawało mi się, że tutaj są chyba kelnerzy to i tak poszedł.
Czekałam jakiś czas sama, ale już sporo czasu minęło odkąd odszedł.
Trochę zaczęłam się martwić tym ile czasu mu to zajmuje, ale jak na zawołanie zobaczyłam jak zmierza w moją stronę z zajętymi rękami. Szybko zdjęłam z siebie torebkę i podbiegłam do niego, żeby mu pomóc.-Nie nie nie nie! Poradzę sobie. Usiądź - nie chciał mi niczego oddać, jednak nie dałam się tak zwieźć i zabrałam tacę z jego rąk. Westchnął tylko na to niezadowolony - A chciałem się na coś przydać.
-Przydałeś się. Wyręczyłeś kelnera - zachichotałam.
-Eh.. nie znoszę cię.
-Ja ciebie też - usiedliśmy.
![](https://img.wattpad.com/cover/191571030-288-k453158.jpg)
YOU ARE READING
||ONE STEP||JIMIN X READER||
Teen FictionJeden krok był początkiem wszystkiego. Jeden krok sprawił, że zapomniałaś o wszystkim, co ważne. Jeden krok wystarczył, żebyś znalazła się przy mnie. Jeden dotyk uszczęśliwił mnie. Jeden uśmiech rozweselił, a jedna łza rozczuliła. Jedno spojrzenie r...