98

453 17 0
                                    

Pov Jimin

Słyszałem poruszające się wskazówki zegara. Siedziałem samotnie czekając na to co się wydarzy. Uspokoiłem się już i modliłem się w duchu. Nie chciałem jej odmówić. Coraz bardziej żałowałem tej decyzji. W mojej głowie krążyły pytania bez odpowiedzi.

Co jeśli się nie obudzi? Co jeśli to już koniec? Nie chcę tego. Zakryłem twarz rękami.

-Co tu tak cicho? - usłyszałem znajomy głos i szmery.

Milczałem i dalej siedziałem w tej samej pozycji. Jedyne czego chciałem, to żeby wszystko zakończyło się dobrze.

-Synku? Czemu siedzisz po ciemku? 

Zdjąłem dłonie z twarzy, żeby się rozejrzeć. Zostałem oślepiony przez światło. Zasłoniłem się dłonią, żeby móc normalnie patrzeć.

-Nie boisz się przypadkiem światła? - mój tato zaczął żartować - Od zawsze różnił się od innych, teraz ujawnił swą prawdziwą naturę.

Mama pokręciła tylko głową i poczochrała jego włosy. Ten widok był miły.

-Byliśmy u ciotki San, pytała się o ciebie - usiadła naprzeciwko mnie.

-O co się pytała? - w głowie przypominałem sobie jej twarz. Naprawdę długo jej nie widziałem.

-O to jak ci idzie, co tam u ciebie i czy masz już kogoś. Naprawdę było sporo pytań. Musisz ją niedługo odwiedzić - mówiła z uśmiechem.

-Ye ma nowego chłopaka, niezła z nich para - dołączył się do rozmowy.

-Naprawdę? - mruknąłem.

-Oj tak, a jak wydoroślała - zachwycała się - nie poznałbyś jej teraz.

-Ważne, żeby chociaż jedno z nas rozpoznało siebie.

-Dobrze mówisz - położył rękę na moim ramieniu. Zrobił to z zaskoczenia, aż się przestraszyłem.

-Za dużo siedzenia w ciemności - poklepał mi ramię.

-Gdzie T/I? - nawinęła temat.

-Śpi - odpowiedziałem krótko.

-To dobrze - uśmiechnęła się - Jihyun jest w domu?

-Nie, nie widziałem go od rana.

-Znowu gdzieś przepadł. Musimy się pogodzić z tym, że nasze dzieci uciekają od nas -  dalej żartował.

-Wcale nie uciekłem.. - wymruczałem.

-Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią - zachichotał i odszedł.

-Jesteś głodny? - nagle odezwała się.

Zaprzeczyłem głową.

-Na pewno zjesz, nałożę ci - wstała od stołu i poszła do kuchni.

Nie miałem prawa się jej sprzeciwić. W ciszy czekałem na jej powrót. W międzyczasie myślałem o T/I. Chciałem, żeby już się obudziła. Czym dłużej to trwało to tym bardziej się niepokoiłem. Westchnąłem i oparłem się na ręce. Zacząłem bawić się palcem i jeździć nim po stole. Po kilku sekundach do głowy przyszła mi myśl.

-Mamo - powiedziałem głośniej.

-Co?

-Nałóż dodatkową porcję.

Odpowiedziała mi zwykłym "okej" i znowu nastała cisza. Po chwili wróciła do mnie z dwoma miskami ciepłego jedzenia.

-Czemu jesteś smutny? - postawiła jedzenie na stole.

||ONE STEP||JIMIN X READER||Where stories live. Discover now