kırk iki

52 4 9
                                    

- Emre. - powiedziałam podchodząc do jednego ze stolików w mojej ulubionej stambulskiej kawiarence.

- Sunny. - chłopak od razu wstał. - Witaj.

- Dziękuję. Jak się masz? - usiadłam na wolnym miejscu.

- Cieszę się, że chciałaś się ze mną spotkać. Bardzo ci za to dziękuję. - skinął głową.

Wzięłam głęboki wdech. Mój brat. Nadal nie mogę do tego przywyknąć. Był i jest tak bardzo podobny do mnie. Nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru. Lubimy te same rzeczy, mamy podobne obawy i lęki. Poczułam się jakbym odnalazła drugą połówkę swojej duszy.

No i tak minęło kilka dni. Z moim bratem. Z jednej strony cieszyłam się jak głupia, lecz z drugiej... Cicho przeczuwałam, że to może być tylko cisza przed burzą. 

- Jesteś dziwna. - westchnął Emre.

- Nie bardziej niż ty. - prychnęłam.

- Skazujesz tego faceta na poniżenie. - zaśmiał się mój brat.

- Cóż, mój kochany mąż sobie na to zasłużył. Kto igra z ogniem, ten się sparzy. - wyjaśniłam.

- Ta, ale ty chcesz go spalić żywcem, a nie sparzyć. - powiedział. - Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?

I już miałam odpowiedzieć, kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Mój mąż. Posłałam Emre znaczące spojrzenie i odebrałam.

- Słucham cię, kochany. - powiedziałam spokojnie.

- Ustalono datę rozprawy, ale właśnie dostałem informację, że... Pani Banu do ciebie jeszcze nie dzwoniła? - spytał.

- Nie... Czemu by miała? Wczoraj z nią rozmawiałam, spytała się o taktykę jaką możemy obrać, by szybko rozwieść ją z mężem. - zdziwiłam się. - Serkan, czy coś się stało?

- Stało. Pani Banu została oskarżona o morderstwo swojego męża. Można by próbować, że to nastąpiło w obronie własnej, ale nie ma alibi. Sąsiedzi nie skarżyli się na żadne krzyki, żadna awantura nie była zgłoszona... - wyjaśnił.

- Co? - zakrztusiłam się własną śliną. - Serkan, czemu ty mi o tym mówisz? Pani Banu to moja klientka!

- Ale twoja firma, jest podpięta pod moją, więc to także moja klientka. - sapnął.

- Znowu ładujesz się w moje sprawy. - fuknęłam.

- Choć raz daj sobie pomóc, na miłość Allaha, Sunneri. - westchnął.

- Nie Serkan. Nie dam... - powiedziałam stanowczo. - Do zobaczenia w domu.

już po maturce z polskiego ! myślę, że jest ok, na pewno zdane więc no problemo xd mam chwilę wolną, bo do poniedziałku jeszcze daleko xd rozdział krótki bo krótki ale jest <3

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

już po maturce z polskiego ! myślę, że jest ok, na pewno zdane więc no problemo xd mam chwilę wolną, bo do poniedziałku jeszcze daleko xd rozdział krótki bo krótki ale jest <3

Kebire2001 nie nasyłaj na mnie proszę Koraya <3  po prostu chciałam coś dodać, bo następny rozdział będzie dopiero 11.05-12.05. bo 11.05 mam ostatni egzamin ;p

oh sweet life ✔Where stories live. Discover now