on dokuz

62 5 10
                                    

Zatrzymaliśmy się w trójkę w jednym z drewnianych domków. Burcu zaproponowała wyjście na plażę. Każdy z nas przebrał się odpowiednio i wyszliśmy. Koray od razu poszedł do baru po "chłodzące drinki", tymczasem ja i Burcu szukaliśmy Serkana i Deniza. Po chwili zauważyliśmy tego drugiego.

- A to drewno gdzie? - fuknęłam.

- Aj, to nieważne, patrz na Deniza! - jęknęła wskazując mi na szatyna, podrywającego dwie blondynki. - Zabiję go, na miłość Allaha, zabiję...

- Burcu, za chwilę ci przyłożę! - sapnęłam.- Patrz tam! - pokazałam palcem na wychodzącego z morza Serkana.

- Oha! - wyrwało jej się z ust

Hoppla! Dieses Bild entspricht nicht unseren inhaltlichen Richtlinien. Um mit dem Veröffentlichen fortfahren zu können, entferne es bitte oder lade ein anderes Bild hoch.

- Oha! - wyrwało jej się z ust. - Maşallah, ale się trafił szwagier...

- Maşallah, maşallah... Patrz co się wlecze za tym twoim szwagrem! - jęknęłam płaczliwie.

- Aa, dziewczyno, czy to jakaś inwazja blondu? Może my też powinnyśmy się przefarbować? - mruknęła.

- Za chwilę cię walnę jak się nie zamkniesz, Burcu. - warknęłam.

- Maşallah, co za facet... Wygląda jak Adonis.- powiedziałam.

- Do zobaczenia później, Kübra i przyprowadź też Alev. - powiedział Serkan do blondynki.

- Jemu też przywalę, vallah. - powiedziałam

No i podszedł do nas. Myślałam, że zemdleję. Wyglądał po prostu... Vay... Szczerzył się głupio, no ale... Kurde no...

- Maleńka? Co wy tu robicie? - spytał.

- Przyjechaliśmy odpocząć od miasta, a wy? - skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Przyjechaliśmy odpocząć od miasta. - wzruszył ramionami.

- Ja może pójdę przywitać się z Denizem...- mruknęła Burcu i szybko uciekła.

Vay, co za przyjaciółka... Gdzie nagroda za przyjaciółkę roku dla Burcu Sarsılmaz? Za wsparcie i takie tam...

- Ee, nie mogłaś wytrzymać z tęsknoty do mnie, czy po prostu zazdrość nie dawała ci spokoju? - zaśmiał się.

- Allah, Allah, jaka tęsknota, jaka zazdrość, kochany? - wymamrotałam i odgarnęłam włosy z czoła. - Po prostu, ten, no...

- Ten no co, kochanie? Zgubiłaś język? - uśmiechnął się głupio.

- Czy mógłbyś się ubrać? - spytałam.

- Aaa... O to ci chodzi... - skinął głową rozbawiony. - Nie, dopóki nie odpowiesz na moje pytanie.

- Na miłość Allaha... Nie mogę przyjechać odpocząć z przyjaciółmi?! - zdenerwowałam się.

- Akurat tutaj? Wiedziałaś przecież, że będę tutaj z Denizem. Jesteś po prostu zazdrosna. Przyznaj to. - dźgnął mnie palcem w brzuch.

- Nigdy! - warknęłam. - Z resztą chwileczkę... Czy Şile to jedyna plaża w całej Turcji? Nie. Czy Şile to miejsce do którego tylko wy mogliście się udać? Nie. Więc daj sobie spokój z myślą, że jestem zazdrosna, bo nawet nie mam o co być zazdrosna. Jak ci nie wstyd? - fuknęłam. - I ubierz się w końcu!

- Dlaczego? Jest gorąco. - rozejrzał się z głupim uśmiechem.

- W porządku. Jak chcesz. - wzruszyłam ramionami. - W takim razie zdejmę tą chustę, może wejdę do wody się schłodzić... Masz rację, straszny upał...

- Nawet nie próbuj. Pełno tutaj rekinów. Jeszcze jak cię któryś złapie... - spoważniał.

- Ee? Kochany, ty chyba jeszcze nie wiesz, kto tu jest rekinem.  - pchnęłam go lekko.

- Pożyjemy, zobaczymy. - wywrócił oczami.

- Niech będzie... MALEŃKI. - powiedziałam z kpiną i go wyminęłam.

Wojnę czas zacząć!

oh sweet life ✔Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt