to już 30 rozdział!
- Mabel, kochana zaparz dorosłym kawę, a nie tak siedzisz jak taki łoś. - powiedziała babcia.
- Babciu, ja ją przygotuję. - odezwałam się wstając z miejsca, ale kobieta pociągnęła mnie na miejsce.
- Babcia kazała to zrobić Mabel, to niech ona to zrobi. - warknął dziadek.
- Chociaż pomogę... - jęknęłam.
- Mabel, pokażę ci gdzie co jest. - odezwał się Serkan i poszli razem do kuchni.
NIE! Halo! Jak oni mogli mnie tu zostawić?! Byłam otoczona. Z jednej strony babcia, a z drugiej dziadek. Chciałam uciekać, ale nie mogłam. Ah wujku ah! W jakiej sytuacji mnie postawiłeś?!
- Nie podoba mi się ten twój narzeczony. - westchnęła babcia.
- Mnie również. - dodał dziadek. - W ogóle, jak on śmiał ci się oświadczyć bez naszej zgody?
- Oświadczył mi się za zgodą moją i wuja Yasira. Przypomnę wam, że ostatni raz kiedy się widzieliśmy był 15 lat temu. Nie macie prawa decydować o moim zamążpójściu. W ogóle jak ośmieliliście się tu przyjechać?! - zdenerwowałam się zrywając się z miejsca . - Jeszcze do niedawna byłam córką tej dziewuchy, która zrujnowała życie i reputację waszego syna, więc nadal nie rozumiem, co wy tu robicie?
- O nie, Sunny... - usłyszałam sapnięcie Mabel.
- Nie życzę sobie, abyście wtrącali się w mój związek z Serkanem. Kocham go i będę z nim żyła jak będę chciała i guzik wam do tego! - wrzasnęłam. - I radzę wam tutaj nie wracać, bo nie jesteście tu mile widziani.
- Jesteś taka sama jak ta dziewucha! - oburzyła się babcia.
- I jestem z tego dumna! - wydarłam się.
Wkurzona wróciłam do sypialni. Byłam tak wściekła, że nawet nie byłam w stanie ustać, albo nawet usiedzieć w miejscu. Serkan i Mabel przyszli za mną.
- Kuzynko, wiesz, że teraz wytoczą ci wojnę, prawda? - spytała zmartwiona.
- Niech wytaczają, nie mają prawa obrażać mamy, was i wszystkich dookoła. - powiedziałam.
- O co im chodziło? - spytał Serkan.
- Mama Sunny pochodziła z biednej rodziny, a jej tata był z najbogatszej rodziny w całej Turcji i specjalnie dla niej odrzucił pieniądze, przeprowadził się do dzielnicy cioci i zbił jeszcze większą fortunę. Babcia z dziadkiem nigdy nie traktowali cioci Leyli jak synową. - wyjaśniła w skrócie Mabel.
- Zawsze traktowali ją jak śmiecia. - dodałam. - Mam tego dosyć...
- Jeśli chcesz, możemy zrobić skromniejszą uroczystość. Przyjdą tylko najbliżsi. Nie musimy robić hucznej imprezy. - zaproponował Serkan.
- O nie, zrobimy najhuczniejszą imprezę. Zaprosimy wszystkich oprócz nich. Zadzwonię do Koraya. - powiedziałam stanowczo.
- Aj, zwariowała ta dziewczyna. - zaśmiała się Mabel. - Zadzwoń do Koraya, zadzwoń i przekaż że już do niego jadę. - wybiegła z pokoju.
- Czyli my naprawdę się pobieramy, prawda? - spytał łapiąc mnie w talii.
- Pobieramy się! - zaśmiałam się radośnie i rzuciłam się na niego z uściskiem, a on okręcił nas dookoła.
Tak dla jasności. Ten drągal mnie zranił, ale jakim człowiekiem byłabym gdybym nie dała mu jeszcze jednej szansy? Ale póki co... Niech pokaże jak mocno kocha. A co!
kocham SunSer 🖤🌻🦄 hemde çok! 😍
rozdział z dedykacją dla mojego słoneczka ☀️
Zksiezyca94
CZYTASZ
oh sweet life ✔
Romance× you know i'll be your life, your voice your reason to be my love, my heart is breathing for this moment in time i'll find the words to say before you leave me today × Sunneri i Serkan nie przepadają za sobą i to bardzo. ale cóż mogą zrobić, kiedy...