Poszłam więc popływać. I śmiesznie było dopóki miałam Serkana w zasięgu swojego wzroku.
I nagle coś chwyciło mnie za nogę i to mocno.
- Niech cię cholera, Serkan! - wrzasnęłam, kiedy wynurzył się z wody z głośnym śmiechem. - Też mi rekin... Wiesz jak się przestraszyłam? Serce mi wali jak młot pneumatyczny! Ay! Allahu umieram, o Najwyższy idę do ciebie...
- Aa, jakie "umieram", wypada to tak mówić o śmierci? No już, kochanie, dobrze, najdroższa, przepraszam. Nie chciałem cię tak bardzo przestraszyć, ale sama mnie spowokowałaś. Wiesz ilu facetów się na ciebie gapiło? Niech ich Allah ukarze za ich brudne myśli!
- Aa, kochany, jesteś zazdrosny? - zaśmiałam się.
- Uważaj, bo tu wszystko płonie. - powiedział z kamienną miną.
- W takim razie to ty powinieneś uważać, bo się oparzysz. - pstryknęłam go w nos, po czym wyszłam na brzeg.
Koray okrył mnie ręcznikiem i uroczo uśmiechnął się do mnie. Podał mi także drinka, niezbyt mocnego, no ale cóż... Takie życie.
- Kaczuszko, czemu ciskasz w niego piorunami z oczu? - spytał.
- Możesz mnie przytulić, Koriş? - jęknęłam. - Zimno mi trochę.
- Oczywiście, życie moje. Chodź na leżaczek to się razem na słoneczku wygrzejemy. - zachichotał na ten swój sposób. - Aj, widziałem tutaj taką jedną babę, była tak bardzo podobna do tej okropnej Yeldy. Miała nawet taki sam wąsik... - zaczął mówić. - Dziewczyno, teraz to ty go wzrokiem zabijasz!
- Cicho, Koray, cicho! - zasłoniłam mu usta dłonią. - Jesteśmy na wojnie, żołnierzu. Jeśli nas zdemaskujesz to będzie koniec. Przegramy, rozumiesz?
- Aa, a jeśli wygramy to co dostaniemy w nagrodę? - rozchmurzył się.
- Koray, mam dla ciebie zadanie. Jeśli wygramy tą wojnę, zrobię twoją rzeźbę. Przecież wiesz jak długo o nią prosiłeś. - powiedziałam.
- W takim razie słucham cię bardzo uważnie, słodziutka. - uśmiechnął się tajemniczo.
No to kazałam mu śledzić Serkana i jego nowe koleżanki. Aj, to nie wypali, ale serce mi wybuchnie jeśli nie zrobię czegokolwiek. I aj, jak dobrze, że zabrałyśmy ze sobą Koraya...
Wróciłam do domku. Chodziłam po niewielkim pokoiku, czekając niecierpliwie na wiadomości od przyjaciela.
- Za chwilę zwariuję, aj moje serce... - westchnęłam ciężko. - Of Serkan. Niech cię Allah ukarze. Nie mogę. Nie mogę. Nie wytrzymam. Koray, gdzie jesteś, duszo moja? No dalej Koray... Powiedz mi cokolwiek... - mówiłam. - Nie, wychodzę. Rzucę się w morze, albo już sama nie wiem. Vallah, zwariuję. Już zwariowałam. No nie, wychodzę. - fuknęłam i podeszłam do drzwi.
- Kochanie? - i nagle obiłam się od torsu Serkana. - Jak sprawy?
- Co? Jakie sprawy? - spytałam.
- Do szpiegostwa zatrudniłaś złą osobę, Maleńka. Koray od razu wszystko wyśpiewał. - powiedział. - Powiedz to.
- Co mam ci powiedzieć? Serkan, co ty znowu sobie ubzdurałeś co? Jakie szpiegostwo? Co ci niby Koray wyśpiewał? - wywróciłam oczami.
- Milcz! - zasłonił mi dłonią usta. - Nie wypuszczę cię stąd dopóki nie przyznasz, że jesteś o mnie zazdrosna. Tak właściwie to... - rozejrzał się po pokoju i nagle przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Serkan, co ty robisz?! - pisnęłam. - Puść mnie!
- Nie puszczę. - odparł.
Wszedł do łazienki i zamknął mnie w kabinie prysznicowej. Of! Drewno. Wariat. Waliłam w szklane drzwi, próbowałam je uchylić, chociaż trochę, ale nie! Żałuję, że omijałam lekcje wychowania fizycznego i żałuję poniekąd, że on jest taki silny.
- Serkan, wypuść mnie. Mam klaustrofobię. - jęknęłam. - Proszę cię, no otwórz te drzwi.
- Nie otworzę, dopóki nie przyznasz się, że jesteś szaleńczo zazdrosna. - powiedział.
- Serkan... - zachlipałam. - Dobra, wysłanie Koraya było złym pomysłem, ale co miałam zrobić? Te dwie ladacznice tylko czyhają na twoje pieniądze. Jak możesz tego nie widzieć?
- Allah, Allah, a czemu ty musisz być taka uparta i nie możesz powiedzieć prawdy? - sapnął.
- Przypomnę ci o sytuacji w której omal nie zabiłeś Murata. - wywróciłam oczami.
- Ja nie mam problemu, żeby powiedzieć jak bardzo zazdrosny jestem o ciebie... - wyznał.
- Serkan, proszę otwórz drzwi, strasznie tu duszno. Aj... - powiedziałam szczerze. - Aj, moja głowa, Serkan.
- Nie, żadne sztuczki nie działają. - odparł twardo.
No tylko szkoda, że nie kłamałam...
dla mojego skarba @Zksiezyca94 <3
![](https://img.wattpad.com/cover/143017027-288-k317793.jpg)
YOU ARE READING
oh sweet life ✔
Romance× you know i'll be your life, your voice your reason to be my love, my heart is breathing for this moment in time i'll find the words to say before you leave me today × Sunneri i Serkan nie przepadają za sobą i to bardzo. ale cóż mogą zrobić, kiedy...