- Chciałbym cię gdzieś zabrać. - powiedział
- Aj, nie. Nigdzie z tobą nie idę. Ostatnim razem zostałam zamknięta w kabinie prysznicowej i zemdlałam. - odparłam.
- No dalej, rusz się. - westchnął i podniósł mnie do pionu.
Warknęłam pod nosem i odłożyłam swoją książkę na stolik. Długo szliśmy wzdłuż brzegu, aż zobaczyłam jakąś łódkę.
- Serkan, co się dzieje? - spytałam.
- Wczoraj powiedziałaś, że uwielbiasz morze i że kochasz pływać. Popytałem i dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy. Pomyślałem, że dobrze nam obojgu zrobi, jak popływamy trochę. - wzruszył ramionami.
- Aj, dobrze pomyślałeś. - westchnęłam.
Wypłynęliśmy łódką dość daleko od brzegu, ale mnie to nie przeszkadzało. Ubraliśmy specjalne maski i butle tlenowe, po czym wskoczyliśmy do wody. Aj, jaka ja byłam szczęśliwa. Przypomniały mi się wyjazdy nad morze z rodzicami...
No ale przestraszyłam się, kiedy Serkan oddalił się ode mnie.
W butli mieliśmy tlenu tyle, żeby starczyło nam na 45 minut, niestety, gdy tlen się kończył, wynurzyliśmy się. Serkan pomógł mi wejść na łódkę i zdjąć z siebie maskę i ciężką butlę.
- Uśmiechasz się. - powiedział.
- Bo jestem szczęśliwa. - odparłam. - Mam się nie uśmiechać?
- Uśmiechaj się, słońce moje, bo wtedy jesteś jeszcze piękniejsza. - położył dłoń na moim policzku. - Jestem szczęściarzem, że trafiłem akurat na ciebie.
- Aa, Serkan? Skąd takie nagłe wyznania? Zostaw do dla mediów. Gdy jesteśmy sami nie musisz niczego udawać. - powiedziałam.
- Masz rację. - odsunął się.
I nagle stał się zimny.
Po powrocie na brzeg, on poszedł w kierunku swojego domu, a ja swojego. Co z nim? Kiedy zbliżałam się do drzwi zauważyłam Murata, wysiadającego z auta. Aj, no to jestem spalona. Weszłam szybko do środka i zatrzasnęłam drzwi.
- Aa, dziewczyno, co z tobą? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - powiedział Koray zakładając na swoją głowę ręcznik.
- Aj, vallah, zobaczyłam ducha. Jeśli Serkan go zobaczy wpadnie w szał. - jęknęłam.
- Ah, Deniz, ah! - warknęła Burcu wchodząc do domku. - Cholerny osioł. Niczego nie rozumie... Aj, Sunny, Murat przyjechał.
- Wiem. Musimy go odciągnąć od Serkana, inaczej będzie źle. - fuknęłam.
- W takim razie... Już wiem. Ja i Koray, odciągniemy Murata od ciebie, a ty odciągniesz Serkana od niego. - powiedziała Burcu.
- Dziewczyno, a co z Denizem? - zapytał Koray.
- Go też jakoś odciągniemy od tego wszystkiego. - szatynka wzruszyła ramionami.
- W takim razie bierzmy się do działania. Powodzenia. - powiedziałam szybko i wybiegłam do domku Serkana, starając się pozostać niezauważoną przez Murata.
Zaczęłam walić w drzwi i dopiero po dłuższej chwili, Serkan zechciał mi je otworzyć.
- Aj, gdzieś ty był? Stoję tu i walę w te drzwi i przysięgam na Allaha, że zdążyłam zapuścić tu korzenie! - sapnęłam i wprosiłam się do środka.
- Byłem zajęty, Sunneri. Potrzebujesz czegoś? -spytał.
- Właściwie to tak. Mam kilka pytań. No wiesz w sprawie naszego... Związku. - rozsiadłam się na łóżku.
- Pytaj w takim razie. - westchnął.
- Pytam w takim razie... - i nagle zgubiłam język w gębie.
Znowu.
CZYTASZ
oh sweet life ✔
Romance× you know i'll be your life, your voice your reason to be my love, my heart is breathing for this moment in time i'll find the words to say before you leave me today × Sunneri i Serkan nie przepadają za sobą i to bardzo. ale cóż mogą zrobić, kiedy...