- Przyszedłem! - usłyszeliśmy wrzask Koraya i od razu odskoczyliśmy od siebie.
- Bądź przeklęty, Koray! - sapnął Serkan.
- Witaj, Koriş. - uśmiechnęłam się do przyjaciela. - Jak tam?
- Dziękuję, moja droga. - cmoknął do mnie w powietrzu. - Byłem w pobliżu, drzwi były otwarte, więc pomyślałem, że zajrzę. - zachichotał. - Dziewczyno, wróciłaś do pracy?! Aj, wielkie dzięki Najwyższemu! Nareszcie! Koriş i Sunny znowu w akcji!
- O czym on mówi, Sunny? - spytał Serkan.
- W Londynie zarabiałam na swoich rzeźbach. Przyjeżdżając tu, porzuciłam moją wciąż rozwijającą się karierę dla kancelarii... - wyjaśniłam cicho. - Koray jest projektantem i fotografem. Był i jest moją inspiracją do tworzenia. Wszystkie najcenniejsze dzieła powstały dzięki niemu. - powiedziałam.
- O czym ty do mnie mówisz? Jaka inspiracja? Nic z tego nie rozumiem... - powiedział cicho Serkan.
- Bardzo ci dziękuję, słoneczko! Artysta nie może żyć bez swojej gwiazdy, więc oto jestem ja, Koray Sargın! - zachichotał... Wiadomo kto.
Serkan szybko skapitulował przed gadatliwością Koraya, dlatego tak jak szybko Koray przyszedł, tak my szybko opuściliśmy pracownię. Poszliśmy nad brzeg Bosforu. Ah ten zapach!
- Zgłodniałaś? - spytał Serkan, wskazując na budkę z simitami.
- Aj i to jak! - zagryzłam wargę widząc świeże i ciepłe bajgle.
Serkan kupił nam po jednym i maszerowaliśmy dalej, aż..
- Sunny! Kochanie! - usłyszałam za sobą.
Nie, to nie był Koray, ani Deniz...
Burcu tym bardziej!
- Sunneri? - Serkan uniósł brew.
Czyżby coś go zakuło? Ha!
No dobra, mało śmieszne, bo osoba o której mowa to...
- Murat? - odwróciłam się.
- Kim jest Murat? - spytał Serkan.
- Jej chłopakiem. - odparł spokojnie szatyn.
- Pardon? - Serkan wytrzeszczył oczy.
No to jestem pogrzebana...
taki szybki i krótki na dobranoc... VE ! szykuje się tatlı intikam
CZYTASZ
oh sweet life ✔
Romance× you know i'll be your life, your voice your reason to be my love, my heart is breathing for this moment in time i'll find the words to say before you leave me today × Sunneri i Serkan nie przepadają za sobą i to bardzo. ale cóż mogą zrobić, kiedy...