— To niebezpieczne siedzieć samej w takim miejscu.
— I tak, i nie. — Uśmiechnęłam się rozbawiona. — Dlatego, że przebywanie w samotności jest niebezpieczne, nikt raczej nie pomyśli, aby wychodzić w poszukiwaniu towarzystwa, co czyni przebywanie w samotności jako bezpieczne — wyjaśniłam. — Chyba nie przyszedłeś tutaj, bo pomyślałeś o tym samym, prawda?
— I tak, i nie — odrzekł z zadowoleniem. — Wiedziałem, że zrobisz coś takiego.
— Jak mogłeś przewidzieć sposób, w jaki się zachowam?
— Nie mówiłem ci tego wcześniej? Jesteśmy do siebie dość podobni, Aiko-chan.
Nadymałam policzki zirytowana, przypominając sobie, że faktycznie powiedział kiedyś coś takiego.
— Poszedłeś za mną, z jakiegoś konkretnego powodu, czy po prostu brakuje ci towarzystwa? — zapytałam, obstawiając pierwszą opcję.
Wątpiłam, żeby szukał towarzystwa u mnie, skoro na wyspie znajdowało się jeszcze czternastu innych uczniów, z czego większość była lepszymi rozmówcami niż ja.
— Pomyślałem, że przyda ci się ktoś do rozmowy.
— Doceniam twoje chęci, ale wolałabym zostać sama — mruknęłam zniecierpliwiona, machając dłonią w stronę, z której prawdopodobnie przyszedł. Wystarczyło jednak jedno szczenięce spojrzenie, żebym wymiękła. — Ech, w porządku. I tak nie mam prawa ci niczego zabronić.
Westchnęłam ciężko, mimowolnie sztywniejąc, kiedy usiadł obok mnie. Nie przepadałam za ludźmi, przez co czułam się spięta, kiedy znajdowali się zbyt blisko.
— Coś nie tak, Aiko-chan?
— Nie, wszystko gra.
— Jesteś pewna? Wyglądasz na spiętą. Wymasować cię?
— N-nie, nie trzeba!
— Zająknęłaś się.
Nadymałam policzki ze złości, kiedy Komaeda zaczął się ze mnie śmiać.
— To dlatego, że proponujesz dziwne rzeczy!
— To było dziwne?
— Oczywiście!
— W takim razie wybacz, Aiko-chan. Chciałem tylko być użytecznym...
Zadrżałam, gdy Komaeda po raz drugi użył przy mnie słowa użyteczny, które wymawiał inaczej niż inne. Słysząc je, czułam powinność zmienienia jego nastawienia, w przeciwnym wypadku gryzło mnie sumienie.
— Nie mów tak.
— Heh? Czemu?
— Nie lubię, gdy tak mówisz.
— Przepraszam. Mówiłem, że moim złym nawykiem są te negatywne...
— Nie — przerwałam mu stanowczo. — Powinieneś bardziej siebie doceniać. Nieważne co powiesz, dla mnie zawsze będziesz uży... — ugryzłam się w język — przydatny.
Powstrzymałam się przed dodaniem słowa potrzebny. Nie do końca rozumiałam, czemu chciałam coś takiego powiedzieć.
— Co masz na myśli? — zapytał, przyglądając mi się zaciekawiony, przez co mimowolnie się zarumieniłam.
— Nie życzyłabym nikomu znaleźć się na tej wyspie, ale cieszę się, że tutaj jesteś. Doceniam twoją pomoc; tą, jaką mi udzieliłeś, i tą, jaką mi pewnie jeszcze udzielisz — odpowiedziałam niechętnie, lecz całkowicie szczerze. — Dlatego nie mów takich rzeczy. Rozumiesz?
YOU ARE READING
Codziennie anime || one-shoty
סיפור קצרCiągła zabawa, niekończący się humor, osobliwe dwuznaczności i skojarzenia oraz mnóstwo miłości i tragedii! Oto słowa klucze opisujące tę książkę i zawarte w niej opowiadania. Drugiej takiej nie znajdziesz, więc nie zastanawiaj się dłużej - wchodź ś...
| Nagito Komaeda |
Start from the beginning