Rozdział 49

Mulai dari awal
                                    

-To miejsce sprawia, że jestem inną osobą. Nie muszę grać, nie muszę udawać, bo wszyscy wiedzą jaka jestem, tylko tu mogę się tak zrelaksować, tak wyciszyć nawet siedząc w ogrodzie, gdzie słychać szum oceanu.- mówi.

-To zupełnie tak jak ja, gdy wracam do domu, ale u mnie są pola, łąki, lasy, u Ciebie ocean.- podsumowuję. Spoglądam na Kylie, siada po turecku na fotelu i cały czas nie schodzi z jej ust uśmiech, widzę po niej, że jest szczęśliwa i jest sobą... Jej kręcone włosy wkurzają ją do potęgi, dlatego walczy z nimi, gdy wiatr i tak podnosi je do góry. Kończę śniadanie pierwszy, bo jajecznica było wyborna i przyglądam się, jak Ky kończy swoją.

-Dziś jest super pogoda na opalanie...- mówi.- A ja to uwielbiam...- podkreśla.

-Ale będziesz spać?- pytam ją.

-Nie, nie, będę leżeć plackiem i parować...- mówi, a ja marszczę brwi.

-No dobrze, a ja?- krzyżuję ręce na torsie. Kylie wstaje i siada na moich udach przodem umiejscawiając kolana po zewnętrznych stronach moich nóg.

-A Ty...- mówi i muska moje usta.-...będziesz leżeć obok, będziesz się opalać, będziesz ze mną rozmawiać...- mówi mi w usta.-... będziemy się przytulać...- pogłębia pocałunek.-... i nie tylko...- dodaje.

-Boże, przestańcie...- mówi Hailey z domu, podnosimy wzrok na nią i głośno się śmiejemy, bo wygląda komicznie. Ma na sobie pidżamkę w myszkę Minnie i kapcie z jej twarzą, jej włosy to czysta tragedia.

-Jedziesz z nami nad morze?- pyta Kylie, przenoszę wzrok na nią, ale uspokaja mnie dotykiem dłoni w moich włosach.

-Nie, przecież mam sesję, mówiłam ci...- mówi Hails i idzie do nas z jajecznicą i kawą. Uśmiecham się wyczuwając, że Ky zapytała z grzeczności wiedząc, że Hailey i tak nie pojedzie. Dziewczyna siada i zaczyna jeść, Ky daje mi ostatnie kilka całusów i siada mi na kolanach bokiem.

-Gdzie go zabierzesz?- pyta z pełną buzią Hails.

-W nasze miejsce...- mówi Ky zakręcając kosmyki moich włosów wokół jej palców.

-Dziś tam będziecie kompletnie sami, środek tygodnia to nikt nie przyjdzie.- mówi Hails.- Tylko ja Was proszę, nie skażcie tego piasku tam, to naprawdę wyjątkowe miejsce...- Kylie się śmieje i daje mi buziaka w skroń.- Zobaczymy, co Styles wymyśli... Czy rozpocznie grę wstępną, czy może przejdzie do rzeczy...- mówi Kylie, na co podnoszę na nią wzrok z uśmiechem, znów daje mi buziaka.

-Nie zgadniesz, kto wczoraj pisał do mnie z pytaniami o Ciebie...- Ky wywraca oczami i przenosi wzrok na mnie. -Nick...- mówi, a Ky patrzy na Hails z niezłym zirytowaniem.

-No ja Cię proszę...- mówi, a Hailey zaczyna się śmiać.

-Wprosi się na każdą możliwą imprezę, gdzie się pojawisz...- mówi.- Nie uciekniesz przed nim...

-...nie, ale szybko go spławię...- mówi z uśmiechem.

Przychodzi godzina, gdy zaczynamy się zbierać, Kylie bierze koc, jakieś przekąski, dwie butelki wody i po dwa ręczniki. Wychodzimy przed dom i tam czeka na nas Jeep z otwartym dachem, staję wryty, ale co mam się dziwić. Ky siada za kierownicą i zakłada okulary przeciwsłoneczne, związuje włosy w koka i odpala to cacko.

-Bardzo mało mówisz Harry...- mówi mi Ky, na co przyznaję jej rację, wyjeżdża na drogę i z zawrotną prędkością pokonuje ulice.

-Nie dochodzi do mnie jeszcze to, co widzę, gdzie jadę, co robię i z kim...- mówię szczerze, na co Kylie się uśmiecha.-...dla mnie to jest spełnienie marzeń zobaczyć wybrzeże Kalifornii i jeszcze z Tobą...- dodaję spoglądając na Kylie.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang