Rozdział 31

1.4K 62 12
                                    


Jego dłoń cały czas po wrzuceniu biegu spada na moje udo i kurczowo je trzyma. Największą radość sprawia mu wsuwanie ręki, gdy mam złączone uda, musi użyć trochę siły, by wreszcie objąć dłonią moją nogę. Na jego ustach cały czas widnieje szeroki uśmiech, który w ogóle nie znika i chyba nie zamierza zniknąć. Gdy ściska za mocno biorę jego dłoń w swoją i splatam nasze palce. Tak jedziemy dość długo, a dwie godziny przed dotarciem do celu, mama H. wydzwania do Gemmy, która obudzona w ogóle nie chce z rodzicielką rozmawiać. Harry szybko wyjaśnia mamie, gdzie jesteśmy, na co ona mówi, że wstawia do piekarnika faszerowanego kurczaka, który musi się trochę piec. Rozłączają się. Harry splata nasze palce i kieruje.

-Opowiedz mi trochę o Waszej mamie...- mówię do Hazzy.

-Mama? Opiekuńcza, pomocna, troskliwa, nie widzi poza mną mną i Gem świata. - mówi Harry.- Ma wiele dobrych cech, ale nie jestem najlepszy w ich wymienianiu...

-Jesteś do niej podobny?- pytam.

-Właściwie jestem pomieszany, tak samo Gemma, ale wszyscy mówią, że i ja i moja siostra mamy taki sam uśmiech jak ona.

-Dołeczki?- pytam z uśmiechem.

Harry kiwa głową i dokładnie w tym momencie dostaje SMS. Podnosi telefon i uśmiecha się.

-Moja mama chyba spali tego kurczaka z podekscytowania...- chichocze.

-Czym?- pytam wpatrując się w niego.

-Twoim przyjazdem.

Kolejny dźwięk sms-a. Harry śmieje się.

-Mama się pyta, czy wolisz różany zapach pościeli, czy jaśminowy...- mówi.

-Dla mnie to nie ma różnicy...- uśmiecham się.

-Musisz podjąć decyzję...- mówi.

Kolejny dźwięk.

-Pyta, czy będziesz spała w osobnym pokoju, czy ze mną? Ale na to to sam jej napiszę...- mówi.

-Domyślam się odpowiedzi...- mówię chichocząc.

-Nie zmarnuje takiej okazji, Ky...- mówi odkładając telefon i wsuwając rękę między moje nogi. Spoglądam w mój telefon i przeglądam posty z Instagrama jednocześnie podśpiewując pod nosem piosenkę, która leci w radiu. Gemma budzi się po 20 minutach i mówi, że chce jej się siku. Właściwie ja też potrzebuję, więc Harry mówi, że zatrzyma się na najbliższej stacji benzynowej. Daje mi do zrozumienia, że możemy wspólnie zahaczyć o toaletę, na co Gemma mówi, że jest obleśny, zaczynam się śmiać i potwierdzam jej słowa dodając, że jest zboczuchem, na co on się znacząco do mnie uśmiecha.

Stacja benzynowa ukazuje się za następnym stromym wzgórzem na autostradzie, Hazz zatrzymuje się i dolewa nieco paliwa prosząc Gemmę, by zapłaciła, jak wyjdzie. Idziemy we dwie do łazienki i rozmawiamy o duperelach.

-Mam nadzieję, że wzięłaś parę szpilek...- mówi, gdy stoję przed lustrem i poprawiam naturalnie pokręcone włosy.

-Wzięłam, ale nie jestem pewna, czy mi się w ogóle przydadzą...- mówię.

-Gwarantuje ci, że tak.- mówi i akurat zwalniają się toalety, które zajmujemy.

Wychodzimy prawie równocześnie i podczas gdy ja wracam do auta, ona płaci za paliwo.

Harry opiera się o maskę i kończy z kimś rozmowę. Uśmiecha się do mnie, gdy idę w jego stronę i wyciąga ku mnie ręce, gdy jestem blisko. Łapie za nie i przyciągam się bliżej niego. On przysuwa głowę ku mnie i muska moje usta, ja przyciągam ją bliżej i pogłębiam pocałunek przytrzymując jego twarz jak najbliżej siebie. Po chwili zbliżenia dotykam już jego brzucha unosząc opuszkiem skrawek jego koszulki do góry. Uśmiecha się, gdy czuje, jak brnę do przodu i że to ja robię krok do przodu.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz