Rozdział 26

1.3K 65 33
                                    



Harry

Wzdycham cicho i patrzę na pustą autostradę, Kylie śpiewa pod nosem jakiś stary hit Madonny i próbuje tańczyć mimo przykucia do fotelu pasem i ograniczonej przestrzeni.

-Nudzi mi się...- mówi jak małe dziecko.

- Ky... Mówisz to dokładnie czwarty raz...- mówię.

Cicho fuka i patrzy w okno przez kilka sekund.

-Zagrajmy w pytania...- mówi.

-Nie ma takiej gry...- droczę się z nią.

-Zaraz Cię udusze, jak jeszcze raz to powiesz...- mówi zaciskając zęby. Uwielbiam się z nią droczyć.

-Dobra...- wywracam oczami.

-Zadawajmy sobie po jednym pytaniu po sobie, wszystkie chwyty dozwolone...- mówi, na co uśmiecham się.

-Kto pierwszy?- pyta.

-Ty...- mówię.

-A iloma dziewczynami spałeś?- pyta.

-Było ich sporo...- mówię.

Unosi brwi zdziwiona.

-Przed tobą nie patrzyłem z kim śpię, była dziewczyna to korzystałem.- mówię.

-A Holly? Przy niej zostałeś dłużej...- drąży temat.

-Bo była na każde zawołanie i znów z tego korzystałem.- mówię, na co zaczyna skubać skórki przy paznokciach.

-A jak mnie zobaczyłeś to też chciałeś mieć we mnie taką Holly?- obraca głowę bardziej w moją stronę.

-Wiadomo, że przez myśli przeszło mi coś takiego, gdy tylko cię zobaczyłem w tych piekielnych spodniach.- mówię jej, na co uśmiecha się szeroko.-... intrygowałaś mnie bardzo takim nastawieniem do mnie, chciałem cię lepiej poznać.

-Lepiej?- unosi brwi, na co chichoczę pod nosem.

-Po prostu lepiej poznać...- uśmiecham się do niej.- To, że chciałem z tobą zaliczyć nockę to już w ogóle, ale to chciał i chce każdy chłopak w naszym roczniku... I wtedy jakoś wyszło z siłownią, wyjazd do Włoch, a gdy mnie pocałowałaś to było coś...- mówię.- Pociąg do ciebie osiągnął wyżyny.- kończę zdając sobie sprawę, że miało być pytanie za pytanie.

-Dobra to teraz moja kolej, muszę ci zadać kilka pytań. Z iloma facetami spałaś?

-Kurt - Magic Mike, David, Justin i Ty...- mówi.

-A który z nich był najlepszy twoim zdaniem?- dopytuję, na co ona się uśmiecha.

-Jakbym miała zrobić hierarchię to najgorszy był Justin, trzeci David, drugi Kurt, ale niezaprzeczalnie jesteś najlepszym przyjacielem od seksu, jakiego kiedykolwiek miałam...- mówi.

-Wszyscy byli twoimi seks-przyjaciółmi?- pytam unosząc brwi.

-Tak...- kiwa głową.

-Czyli nigdy nie uprawiałaś seksu z miłości?- dopytuję zapominając o grze, w którą gramy.

-Chyba nie... Jak raz w życiu się zakochałam to wylądowałam na terapii, więc jestem teraz bardzo ostrożna i wolę utrzymywać z chłopakami luźne, seksualne powiązania.

-Co ty mówisz, jakiej terapii?- pytam nie wierząc co słyszę.

-Kiedyś ci opowiem, dziś mam dobry humor, nie chcę go sobie popsuć...- mówi i przekręca się tak, by położyć nogi na moich udach. Uśmiecham się na widok jej zgrabnych stóp z paznokciami pomalowanymi na jasnobeżowy kolor.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz