Rozdział 41

970 48 6
                                    


-Nie podoba mi się ten kolor...- opieram głowę o rękę opartą na tyle czerwonej kanapy w salonie garniturów.

-Czemu?- pyta marszcząc brwi.- Dobrze mi w tym kolorze.

-Nieprawda... Lepiej Ci w czarnym...- zostaję przy swoim.

-Czarne i czarne, a ja chcę mieć granatowy.- kłóci się ze mną.

-Harry, wiem co mówię, zaufaj mi...- mówię, na co wzdycha głośno i wraca za kotarę.- Przymierz ten, który wybrałam ci chwilę temu.- mówię.- Z białą koszulą, lekko rozpiętą.- dodaję.

-Więcej wymagań...- słyszę jego burczenie pod nosem.

Mój telefon zaczyna dzwonić i pojawia się powiadomienie o Facetime'ie z Hailey. Odbieram i uśmiecham się szeroko do mojej bardzo zapracowanej siostry.

-Cześć!- piszczy, na co macham do niej i wysyłam buziaki.

-Cześć Piękna!- odpowiadam.- Wreszcie masz czas!

-Weź nic nie mów... Nie miałam czasu na nic, codziennie tylko oficjalne kolacje, sesje i tak dzień w dzień. Jak żyć Kylie, jak żyć...- wzdycha cicho.- Ja miałam nudne ostatnie dwa tygodnie, a ty?- pyta mnie.- Gdzie tak w ogóle jesteś?

-Przyjechałam z Harry'm do salonu garniturów, żeby pomóc mu dokonać wyboru na wesele taty i bal maturalny. Ale cały czas się ze mną kłóci co do koloru...- mówię wywracając oczami, na co Harry odzywa się zza kotary.

-Bo naprawdę lepiej mi w granacie!

-Nieprawda!- odpowiadam mu.

Hailey zaczyna się śmiać.

-Już nie mogę się doczekać, jak przyjedziecie do LA, będę akurat w domu i pójdziemy się wszyscy zabawić w doborowym towarzystwie w doborowym miejscu. Harry jak zobaczy, jak się żyje w LA nie będzie chciał wrócić do Londynu.- stwierdza Hails.

-Przypominam ci, że ja też będę musiała tu wrócić.- uśmiecham się.- Ale tu nie jest wcale najgorzej, nie ma co przesadzać.

Harry odsuwa zasłonę i staję przede mną ze zirytowaną miną i choć byłam równie zirytowana co on to... Wszystko ucieka, gdy go widzę.

-Ky, widzę twoją minę i wydaje mi się, że Harry znalazł swój garnitur.- mówi moja siostra, a wtedy przypominam sobie, że z nią rozmawiałam.

-Ten mogę zaakceptować.- mówi Harry z nachmurzoną miną.

-Wiesz co Hailey...- mówię cicho.

-Hm?- moja siostra czeka na kontynuację wypowiedzi.

-Tak jak on wiele razy mi mówi, że mnie wyrucha, bo wyglądam tak siak czy inaczej to dziś ja to mówię.- stwierdzam, a jego mina zmienia się o 180 stopni, uśmiech na twarzy jest coraz większy.

-O w mordę... Pokaż mi go.- mówi, na co przełączam kamerkę, Hailey gwiżdże.

-Jest dobrze...- stwierdza moja siostra.

-Dobrze?- wstaję z miejsca i podchodzę do H. On obserwuje mnie i zwilża usta.

-Podoba ci się?- pyta mnie, upewnia się na wcześniej wypowiedziane przeze mnie słowa.

-Nie żartowałam z tym, co powiedziałam.- mówię dotykając struktury rozpiętej koszuli.- Najchętniej wróciłabym z tobą teraz do mieszkania.- dodaję, na co Hailey prycha.

-Ky, zadzwonię do Ciebie wieczorem, bo te sex-gadki mnie naprawdę rozwalają. Kocham Was.- mówi i rozłącza się.

-Nie obraziła się?- pyta mnie Harry, gdy ja już stoję na palcach, by go pocałować.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz