Pierwszy raz w Holmes Chapel budzę się pierwsza i czując na szyi oddech Hazzy i ucisk jego prawej dłoni na moim brzuchu, wychylam się po telefon i zauważam, że 15 minut temu Gemma, jak co dzień, wysłała mi SMS: Jak nie śpisz to chodź do nas.
Dziś to mój ostatni dzień w Holmes Chapel, aż szkoda, że trzeba wrócić do rzeczywistości i do ludzi, przed którymi muszę się z nim ukrywać. Tutaj nie było takiego problemu, było fantastycznie, czuję sie tutaj taką rodzinną atmosferę, a on jest zupełnie innym człowiekiem. Może nie w łóżku, ale poza nim... Jest kochający, zależy mu na mamie, nie dyskutuje z nią, czuły, jak nie Harry... Delikatnie staram się odczepić jego dłoń od mojego brzucha i chcę podnieść głowę, ale jego ciężka głowa stała się naprawdę bardzo ciężka. Zaciskam zęby i po dwóch próbach udaje mi się wydostać spod Harry'ego, który spada na moją poduszkę i w rezultacie zajmuje całe łóżko. Sięgam po szczotkę do włosów i próbuje je rozczesać, jednocześnie wyciągając z walizki majtki. Nakładam je i rozpierzcham lekko kosmyki moich pokręconych włosów. Nakładam stanik i szukam koszulki, którą chcę założyć na swój tułów.
-Ky...- słyszę ciche pomruki za sobą. Odwracam się i patrzę na jego niewinne, lekko otwarte oczy, zaspane jak u małego dziecka.- Gdzie idziesz?- pyta mnie.
-Do Gemmy i twojej mamy na dół, śpij...- mówię naciągając koszulkę przez głowę.
-Nie chcę bez ciebie...- mówi cicho i podnosi się. -...nie idź do nich...- dodaje.-... chcę jeszcze się z tobą trochę pocałować...- mruczy, na co uśmiecham się do niego i idę w stronę łóżka, siadam na kolanie przy nim. Uśmiecha się i kładzie dłoń na moim udzie, sunie lekko palcem po jego wewnętrznej stronie.
-Połóż się...- mówi po chwili, więc postępuję tak, jak prosi. To prawda, że niezwykły czas tutaj z dniem dzisiejszym się kończy, ale trzeba wziąć pod uwagę, że i tak i tak będzie u mnie sypiał...
Przytula mnie mocno i wsuwa swoje długie nogi między moje, tak, by kolanem dotykać mojej kobiecości pod majtkami. Uśmiecham się szeroko i daję mu buziaka. Przerzuca mnie na drugą stronę, tak by nade mną górować na co zaczynam się śmiać w jego usta. On pozostaje poważny i za wszelką cenę, chce wsunąć do moich ust język, podczas, gdy ja nie mogę się przestać śmiać. Harry staje w rozkroku i jego wewnętrzna strona ud dotyka mojej zewnętrznej. W tej chwili przestaję się śmiać i obserwuję jego umięśnione ciało, tak pięknie umięśnione, tak zgrabne, tak seksowne... Przenoszę wzrok na jego usta i czekam, aż mnie pocałuje. Momentalnie obniża się coraz niżej i niżej i wówczas dotyka swoimi ustami moich z taką delikatnością, z subtelnością ale i jednoczesnym zaangażowaniem i drapieżnością. Jest zachłanny, ale nie szaleje i to mi się podoba. Wplatam dłonie w jego włosy i przyciągam bliżej, a on uchyla szerzej usta i mruczy, gdy sunę paznokciami po skórze jego głowy.
-Jesteś niesamowita...- mówi i przygryza mi dolną wargę, a potem zwilża mi ją językiem. Następnie kontynuuje całowanie mnie...
-Nigdzie nie wyjeżdżajmy, pojedźmy gdzieś znów razem, bo ja chyba nigdy nie nacieszę się tobą, twoim ciałem...- mówi w moje usta, na co uśmiecham się i odsuwam jego usta.
CZYTASZ
Just A Friend (Harry Styles Fanfiction)
FanfictionOna patrzy tylko w przyszłość, ale potrafi żyć tym, co jest tu i teraz. Kylie, wzorowa uczennica, która zmienia chłopaka i odkrywa w nim prawdziwą wrażliwą duszę artysty, zdolną nie zaliczać, a kochać.