Rozdział 34

1.3K 49 5
                                    

-Musisz poznać moją rodzinę...- mówię do niej prowadząc ją za rękę.

-Ten ostatni rząd, co tak głośno klaskał to twoja rodzina?- unosi brwi.

Z uśmiechem potwierdzam i gdy idziemy w ich stronę, a scenę zajmują przedszkolaki, zauważam mamę, że stoi cała zapłakana po występie z piosenką napisaną przez Kylie i trochę przeze mnie. Gemma z szerokim uśmiechem rzuca się w ramiona Kylie unosząc ją do góry z podekscytowania, wiem, jak mojej siostrze podoba się jak Kylie śpiewa i że jest jej fanką :).

-Boże to było super!- piszczy moja siostra, a mama staje u mojego boku i uśmiecha się szeroko.

-Synku, mam nadzieję, że Ci się z nią uda...- mówi tak, że tylko ja ją słyszę. Uśmiecham się do niej szeroko i całuję ją w czoło, jej dłoń mocno zaciska mój bok. Moja rodzina wychodzi na zewnątrz, chcę przedstawić wszystkich mojej pięknej, która zresztą jest pod ostrzałem zachwytów mojej siostry, kuzynek, dwóch cioć i babci od strony mamy.

Puszczam moją mamę, do której podchodzi Robin i daje jej chusteczki. Witam się z dziadkiem, wujkami i kuzynami, którzy są dla mnie jak bracia.

-Siema brachu!- mówią Matty i Ben.

-Świetny występ, skąd wytrzasnąłeś taką laskę?- pyta pierwszy i ogląda się za moją Kylie.

-Gdzie się gapisz?- besztam go z uśmiechem. -Ona jest moja. Nie szykuj się nawet.

-A szkoda miałem ochotę podbijać...- mówi z uśmiechem.

-Tylko byś spróbował...- mówię mu.

Kylie uśmiecha się, gdy kobiety przedstawiają jej się, a widząc wzrok babci, która kwitnie rozmawiając z moją Ky powoduje u mnie szeroki uśmiech. Gemma puszcza do mnie oko i daje mi znak, że powinienem ratować Kylie przed ciociami. Tak więc przepraszam facetów i obejmuję Kylie od tyłu i całuję ją w głowę. Jej dłoń ląduje na mojej koło jej szyi i splata nasze palce ze sobą.

-Harry to był piękny występ!- piszczy ciocia Ruth, a ciocia Dee jej wtóruje. Babcia uśmiecha się do mnie i podchodzę do niej, by ją mocno przytulić.

-Wiesz, co kochanie?- mówi dotykając dłonią mojego policzka.- Za każdym razem, jak przyjeżdżasz coraz bardziej wyglądasz jak brat Twojego dziadka, żołnierz - George. Mój śliczny chłopczyk.- mówi i całuje mnie w policzek, a przy okazji chce mi coś powiedzieć na ucho.- Ślicznotkę sobie wybrałeś...- mówi i znów całuje mnie w policzek.

Uśmiecham się szeroko i wracam do mojej Kylie. Ona uśmiecha się szeroko.

-Było super, Harry...- mówi z szerokim uśmiechem.

-Wiem, jestem z nas bardzo dumny, a to jak grałaś przeszło wszelkie moje oczekiwania.- mówię i całuję ją w skroń.

-Chodźcie! Idziemy na teren zbiórki.- mówi mama.- Po takim koncercie przyciągnięcie więcej ludzi.- mruga okiem do Kylie, na co ta się szeroko uśmiecha.

Tak więc kolumna rodziny Selley'ów i Styles'ów idzie przez park, moja mama z uśmiechem rozmawia z Ellą, moją kuzynką i ciociami tłumacząc im jakieś nowe ozdoby, które zakupiło miasto, by udekorować plac ratuszowy i park. Babcia prowadzona przez Gemmę cały czas ogląda się za siebie i patrzy na nas, uśmiechając się i mówiąc coś do mojej siostry. Matty zostawia brata, który pomaga dziadkowi i dochodzi do nas.

-Kylie, palisz?- pyta moją piękną, na co ja się uśmiecham. Przypomina mi się rozmowa sprzed kilku godzin.

-Bardzo rzadko, okazyjnie. Raczej potępiam palenie.- mówi iuśmiechając się lekko.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Where stories live. Discover now