-I co z tego?! Jej też mogło się coś stać! Nie masz żadnego pojęcia, jak byś się zachowywała gdyby tobie dosypali jakieś prochy! Razem z Hailey byłybyście na izbie przyjęć w szpitalu! - wykrzykuje chodząc dookoła saloniku.
-Ale nic takiego się nie stało przecież! Poza tym jesteśmy dorosłe...-mówię, na co on odwraca się do mnie przodem patrząc ognisty spojrzeniem.
-Ale mogło kurwa! Kylie do cholery! Co z tego, że jesteś dorosła! Nawet dorośli są debilami...- mówi, na co trafia mnie jego ostatnie zdanie.- Nie spałem całą noc, bo się kurwa martwiłem, czy jesteś w domu cała i zdrowa! -mówi z podniesionym głosem.
Moja Hailey wychodzi z łazienki i też chce coś dodać, ale chyba widząc moją minę po prostu się nie odzywa.
-A kim Ty kurwa jesteś?! Nie masz prawa kurwa mówić o mojej odpowiedzialności, jestem dorosła i nie jestem debilem! Kim Ty kurwa jesteś, żeby mnie pouczać, co JA mogę, a czego nie mogę!- krzyczę, a jego mina jest wprost przerażająca.- Moim bratem?! NIE! Moim ojcem?! NIE! Moim facetem?! NIE. Tak więc zastanów się, czy wtrącanie się w życie innych jest w porządku!- mówię głośno.
Harry wpatruje się we mnie przez kilka sekund bez słowa, spina policzki, a jego oczy zaczynają dziwnie błyszczeć.
-W takim razie bez potrzeby zarwałem noc.- mówi cicho i wychodzi, trzaskając drzwiami, aż przechodzą mnie dreszcze.
Siadam na kanapie i nie wiem, co mam myśleć. Hailey zajmuje miejsce obok i patrzy na mnie.
-Trochę za ostro go potraktowałaś...- mówi mi siostra. Przenoszę na nią wzrok.
-Co ty mówisz, Hailey...- mówię.- Jak on może wpadać i prawić mi morały? To jest niedorzecz...- mówię, na co Hailey wtrąca mi się.
-Nie kochana... On się martwił, bo on się w tobie zakochał.
-Nie gadaj głupot... Właśnie nazwał mnie debilem.
-Nie nazwał Cię, powiedział ogólnikowo. A to było słychać, że zależy mu na tobie... I te oczy, gdy powiedziałaś mu, że nie jest twoim chłopakiem. Zaszkliły mu się do płaczu...- mówi moja siostra.
-Bujdy...- mówię i idę do łazienki.
-Jesteś uparta...- mówi Hails z salonu.
Wzdycham cicho i wchodzę pod prysznic. Jestem zła, okropnie zła.
(...)
Następnego dnia wstaję nabuzowana, ale już trochę mniej. Idę się przygotować do szkoły, a widząc padający za oknem deszcz wybieram coś wygodnego. Spinam włosy w kucyka i pakuję książki do torebki. Zjadam szybko sałatkę przygotowaną przez Hails, która została z kolacji. Schodzę na dół i witam się ze starym portierem, wychodzę na dwór i szybko wsiadam do auta. Odpalam je tym razem bez problemu i oddzwaniam w drodze do taty. W rozmowie umawiam się na za trzy dni z Amy – narzeczoną taty, która przyleci rano i wyleci wieczorem, bo umówiona jest z projektantką na sukienki dla druhen, czyli dla mnie i jej siostry. Na drodze był wypadek, dlatego dopada mnie lekki stres, że spóźnię się na sprawdzian u Huntera, który uziemia spóźnialskich. Na szczęście docieram na sprawdzian w momencie, gdy Mike zamyka już drzwi, tak więc biegiem wchodzę do sali.
Nie ma go.
Nie siedzi w naszej ławce.
Nie przyszedł? Przecież się uczył, przygotowywał...
Przełykam cicho ślinę i siadam na swoim miejscu. Hunter siada jak zwykle marudząc, wyciąga dziennik i sprawdza obecność. Gdy dochodzi do Harry'ego pod nosem mruczy: Chory...
YOU ARE READING
Just A Friend (Harry Styles Fanfiction)
FanfictionOna patrzy tylko w przyszłość, ale potrafi żyć tym, co jest tu i teraz. Kylie, wzorowa uczennica, która zmienia chłopaka i odkrywa w nim prawdziwą wrażliwą duszę artysty, zdolną nie zaliczać, a kochać.
Rozdział 29
Start from the beginning