-Chodźmy zatańczyć przystojniaku...- mówię mu, na co on się uśmiecha i prowadzony przeze mnie idzie na parkiet. Taniec jest seksowny, pełen podniecenia i seksapilu. Czuję, co alkohol ze mną zrobił i jak otworzył mi barierę Harry'ego. Co się działo później? Nie wiem.
Zwyczajnie nic nie pamiętam. Ale miałam niezłą fazę, bo przez noc opuchlizna z nóg mi nie zaszła, a zakwasy w łydkach są potworne.
Właśnie. Po tej wybuchowej niezapomnianej nocy przychodzi ranek, kiedy to... mamy kaca. I... brakuje wody do picia.
-W mordę, ale mi łeb pęka...- mówi Hailey, na co ja zaczynam się śmiać i jęczę ze względu właśnie na głowę. Unoszę głowę z poduszki, ale zaraz opuszczam ją na nią z powrotem, bo jest ciężka jak cholera.
-Nie mam siły, Hailey...- mówię do siostry na co ona mruczy potwierdzając moje zdanie.
-Ale musimy już niedługo wstać, bo musisz się przygotować do wyjazdu...- mówię, na co Hailey cicho jęczy.
-Nie chce mi się lecieć do NY.
-Poleciałabym z tobą, ale szkoła...- mówię.
-Wiem, wiem...- mruczy Hails.
Pół godziny później wstajemy z łóżka i musimy coś zjeść, chociaż kompletnie nam się nie chce. Zagryzając grzankę z jajecznicą zaczynam się zastanawiać, gdzie jest mój telefon.
-Widziałaś go gdzieś?- pytam siostrę.
-Zobacz na stole w salonie.
Gryząc znajduję go i odblokowuję.
-Harry chyba się stęsk...- mówię i marszczę brwi siadając na hokerze.
-Stęsknił się?- pyta Hails.
-Patrz...- mówię pokazując siostrze wiadomości.
"Kylie jesteś w Bermond?????"
"KYLIE WRACAJCIE DO DOMU, TAM JEST BARDZO NIEBEZPIECZNIE!"
"Kylie wracajcie!!!"
"KYLIE ODBIERZ KURWA TEN TELEFON"
"KYLIE DAJ MI ZNAĆ, ŻE NIE ODLECIAŁAŚ!!!"
"KYLIE!!!!!!"
-Plus jeszcze dokładnie 27 nieodebranych połączeń. Dlaczego właściwie miałabym odlecieć?- pytam Hailey, na co ta wzrusza ramionami.- Odpiszę mu.
"Jestem w domu z Hails, nocowałyśmy tu, jest ok."
Dokańczamy śniadanie, ja pakuję naczynia do zmywarki, a Hailey idzie się wykąpać. Siadam przed tv, ale odpisuję na sms mamie, która pyta, jak sobie radzę w szkole. W tv leci program śniadaniowy, a właściwie jego napisy końcowe... I tak mnie to nie interesowało. Nakładam legginsy i t-shirt, a także skarpetki. Na głowie robię sobie dużego koka. Sprzątam trochę w sypialni, gdy ktoś dzwoni do drzwi. Idę sprawdzić kto to i uśmiecham się lekko pod nosem, gdy widzę w wizjerze Harry'ego. Otwieram drzwi, a on wpada tak zły, jak nigdy go nie widziałam.
-Kylie! Jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna!!!- wykrzykuje w korytarzu, a ja zamykam drzwi.
-Ale o co ci chodzi?- pytam go marszcząc brwi.
-Poszłyście do Bermondu! A tego samego dnia z rana mówiłem wam, że to jest cholernie niebezpieczne miejsce dla dziewczyn! I tak tam poszłaś!
-Ale Harry...- mówię, na co wtrąca mi się.
-W ogóle mnie nie posłuchałaś, a ja się kurwa martwiłem i miałaś to głęboko w dupie!
-Harry! Ja tam byłam z Hailey!- mówię głośniej.
YOU ARE READING
Just A Friend (Harry Styles Fanfiction)
FanfictionOna patrzy tylko w przyszłość, ale potrafi żyć tym, co jest tu i teraz. Kylie, wzorowa uczennica, która zmienia chłopaka i odkrywa w nim prawdziwą wrażliwą duszę artysty, zdolną nie zaliczać, a kochać.
Rozdział 29
Start from the beginning