-Na partnerze, żeby rządzić, nadawać tempo, kusić...- dokańczam i przechodzi mnie dreszcz, wzrok Stylesa spada na mój biust, a ja specjalnie zapinam wtedy bluzę. Wraca do moich oczu i z uśmiechem oddaje mi butelkę. Daję pytanie Jordanowi, a potem Jordan na Harry'ego.

-Wyzwanie...- mówi pewnie.

Jordan uśmiecha się szeroko, jakby miał w tym swój cel. Jest głupi.

-Pocałuj Kylie...- mówi, a ja zaczynam się krztusić czwartym już piwem. Eleanor klepie mnie po plecach, na co jej dziękuję.

-Nie będę jej całował...- mówi Harry, a ja mu przytakuję. Niby dlaczego mam być częścią wyzwania Stylesa. Holly się bulwersuje i mówi: Daj mu coś innego.

-Nie...- mówi.- Pocałuj Kylie.- jest pewny tego co mówi, może nie jest takim głupkiem. Ja postanawiam być wciąż inteligentna.

-Ale Jordan, po co doprowadzić do czegoś za czym Harry będzie potem tęsknił?- pytam, na co wszyscy chichoczą pod nosem. Ja tylko niewinne wzruszam ramionami i uśmiecham się przykładając do ust puszkę z piwem, które chyba mnie ruszyło... Harry spina policzki, wyczuł mój sarkazm, nie odzywa się ani słowem i nie wykonuje zadania, na co wzdycham z ulgą. Daje pytanie Mike'owi, a następnie Mike wylosowuje mnie.

-Kurde...- mówię chichocząc.

-Pocałuj Stylesa...- mówi mi, na co zaczynam się śmiać.

-Nie!- mówię.

-Właściwie czemu?- wtrąca się Styles.- Boisz się, że jej nie przebijesz?- pyta równie inteligentnie jak i ja chwilę temu. Holly patrzy zdziwiona na Harry'ego i przestraszona z drugiej strony, patrzy raz na mnie, a raz na niego. Przed chwilą sam nie chciał mnie całować, a teraz?

-Harry... Przed chwilą ci powiedziałam, że nie mogę dopuścić do pocałunku, bo za tym zatęsknisz... - mówię.

-Nie bądź taka pewna, jest dobra w te klocki...- odpowiada, na co uśmiecham się i oblizuję usta.

-Ale nie całowałeś się ze mną...- mówię, na co wszyscy chichoczą, a Mike aż się krztusi.

-Jesteś bardzo pewna siebie...- mówi, na co ja kiwam głową.

-Pewna swoich umiejętności.- odpowiadam krótko z uśmiechem.- Ale nie będę cię całowała...- dodaję.

-Zmiękłaś?- podjudza mnie Harry.

Eleanor łapie mnie za ramię i szepczę, żebym go nie słuchała.

-Chyba nieuważnie mnie słuchałeś, wiesz?- uśmiecham się do niego ironicznie.- Nie będę się z tobą całowała, jeśli tego ja nie zechcę. Ja ustalam warunki z facetami i oni się dostosowują. Moimi prawdziwymi facetami...- mówię dosadnie, na co jego oczy otwierają się szerzej, a jego kości policzkowe stają się bardziej napięte. Wszyscy chichoczą.

-Jestem prawdziwym mężczyzną...- mówi.- Pieprzę najlepiej w całym tym pokoju...- mówi, na co się uśmiecham.

Jest tak zdenerwowany i tak cholernie mnie bawi.

-Ponieważ powiedziała ci to Holly?- pytam ironicznie, na co na język narzuca mu się odpowiedź. Widzę to.

-Bo to wiem...- mówi szybko.- Możemy pójść do ciebie, tam cię przelecę i będziesz wiedziała o czym mówię...- mówi, a mnie zatyka, aż takiej szczerości nie oczekiwałam. Naprawdę mnie zatyka, a w pokoju zapada cisza.

-HARRY!- piszczy Holly i łapie Nancy za rękę. Nagle zrywają się i wychodzą trzaskając za sobą drzwiami. W tle słychać jej płacz. Harry zdaje się nie przejmować tym i kontynuuje naszą rozmowę.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Where stories live. Discover now