-Oj daj spokój Jordan jest w porządku...- mówię płacąc za nasze sałatki. El patrzy na mnie i mówi, że następnym razem ona płaci, a potem znów wraca do użalania się nad sobą.

-Ale on? On jest taki miły, ale z jakiej paki mu się przywidziało?

Chichoczę pod nosem i stwierdzam, że nie wiem. Telefon El zaczyna wibrować i zwraca to uwagę naszej dwójki.

-To Josh, pojedziesz ze mną do niego, bo mam kilka spraw do cioci i niego a propos sprzedaży biletów na kolejny koncert.

-Pojadę...- mówię.

Kelner odbiera zapłatę i wychodzimy, podążamy do auta Eleanor, która staje w miejsce, podczas, gdy ja chcę otworzyć drzwi.

-Ale Jordan?!- mówi załamana, na co zaczynam się śmiać. Kręcę głową i wsiadamy do jej pojazdu, jedziemh kilkanaście minut do domu Josha. Wychodzimy z auta i słyszymy odgłos perkusji w garażu, El otwiera drzwi wejściowe do środka i wchodzimy. Witam się z Joshem, oni idą obgadywać sprawy, a ja zostaję w garażu, by pobrzdąkać na jednej przepięknej gitarze. Włączam głośnik i siadam, zaczynam dotykać strun, a mocny elektryzujący dźwięk ulatnia się. Zaczynam grać jedną z solówek, których nauczył mnie tata. Mocna solówka z Thunderstruck AC/DC.

Harry

Wysiadam z auta i krzywię się na myśl, że ktoś znów rusza moją gitarę, przemierzam chodnik i podjazd i wchodzę do garażu. Już mam zacząć się drzeć na Josha, który uwielbia uczyć się na mojej gitarze, gdy zauważam, że trzyma ją dziewczyna i to... i to jest Kylie... Szczęka mi opada. Naprawdę. Gra jak zawodowiec, jej palce odrywają się od strun jakby ją parzyły, w takim szybkim tempie, poznaję tę solówkę, to mój ulubiony zespół przecież... Opieram się o ścianę i widzę, jak sobie przystukuje nogą o podłogę, wybijając rytm... Niewątpliwie trzeba mieć słuch muzyczny, by zagrać coś tak potwornie trudnego. Gdy kończy odzywam się.

-Fajnie, się na niej gra, nie?- pytam wychodząc krok do przodu.

Kylie mało się upuszcza gitary na ziemię, przestraszałem ją, ona odkłada ją na stojak, podnosi wzrok na mnie i od razu zauważam, że nie ma na sobie żadnego make-upu... Jej oczy są trochę mniej podkreślone, ale to nie zmienia faktu, że bez tej całej tapety wygląda naprawdę ładnie... Holly nigdy nie spędzała ze mną czasu, bez makijażu, zawsze miała mnóstwo tapety i choć teraz jest mi to obojętne, to kiedyś bardzo chciałem ją zobaczyć naturalną...

-Śliczna gitara... Fajnie się na niej gra...- mówi spoglądając na gitarę.

-Nie wiedziałem, że grasz...- podchodzę krok bliżej.

-Trochę, tata mnie uczył...- mówi cicho. Siadam koło niej, a ona czuję się onieśmielona, tak mi się przynajmniej wydaje.

-Trochę, widziałem, jak poruszałaś palcami, to jest talent...- mówię jej, na co ona się uśmiecha.

-Przestań w tym pomieszczeniu to ty jesteś utalentowany, nie ja...- mówi.

Uśmiecham się pod nosem i spoglądam na nią kątem oka. Naprawdę ładnie wygląda bez makijażu.

-Myślę, że mogę powiedzieć, że obydwoje mamy jakiś zalążek talentu...- mówię, a ona kiwa głową.

-Zgodzę się z tym stuprocentowo...- mówi i widzę, że zaczyna skubać skórki przy długich paznokciach o kolorze nude.

-Swoją drogą nie miałem okazji ci podziękować...- mówię, a Kylie podnosi na mnie wzrok patrzy nierozumiejąc.

-Chodzi o tę sesję w studio... I to w jakim... To bardzo dużo dla nas znaczy, żeby nagrać utwory wreszcie w dobrym, profesjonalnym studio...- mówię jej, a ona się uśmiecha.

Just A Friend (Harry Styles Fanfiction) Where stories live. Discover now