~127~

690 40 10
                                    

Pół roku później

Pov: Emilka

Jest 12:15 a ja idę do domu a potem na siłownie w której pracuje moja żona. Przyznam że uwielbiam tam chodzić, nie tylko dlatego że od czasu do czasu sobie poćwiczę ale też dlatego że Alex zawsze pilnuje mnie jak diamentu, rzadko kiedy spuszcza mnie z oczu a jej argumentem obronnym jest "ja cię tylko asekuruje jakby jakiś ciężar był zbyt ciężki", prawda jest taka że po prostu jest zazdrosna o każdego chłopaka który mierzy mnie wzrokiem. Tym razem jest trochę inaczej. Idę tam aby przekazać mojej żonie dobrą nowinę. Jak wiecie od ślubu myślałyśmy o dziecku. Pół roku temu skupiłyśmy się nad tym w stu procentach i zaczęłyśmy chodzić do specjalistów i robić potrzebne badania. Na szczęście jednym z lekarzy był znajomy Natalki więc to uprościło sprawę. Po jakichś dwóch miesiącach okazało się że nie ma żadnych przeciwwskazań abyśmy miały razem dziecko. No i właśnie z tym wiąże się ta dobra nowina. Dzisiaj z samego rana byłam w klinice specjalistycznej i jak się okazało po miesiącu starania się coś uległo zmianie. Lekarz powiedział abym na spokojnie wróciła do domu i przejrzała wszystkie wyniki.

Godzinę wcześniej

- są jakieś zmiany? - zapytałam siadając na krześle naprzeciwko biurka

- sama zobacz - powiedział uśmiechnięty podając mi wyniki

- co to oznacza? - popatrzyłam na niego

- prawdopodobnie udało się i możemy przejść do kolejnego etapu, ale to nie jest na sto procent pewne - powiedział pewny siebie

- a jaki jest następny etap? - zapytałam

- starania się abyś zaszła w ciąże - odparł

- rozumiem

- a teraz chodź zrobię ci USG jak co wizytę, wolę wiedzieć czy nic poważnego się nie dzieje

Położyłam się na leżance a mężczyzna zaczął badanie co jakiś czas się uśmiechając

- wygląda na to że wszystko w porządku

Po chwili wstałam i z powrotem usiadłam na krześle

- dobra, to tyle na dzisiaj - powiedział podając mi gruba kopertę - przejrzyj jeszcze raz te wyniki w domu, jakby coś się działo to dzwoń

- w porządku, do zobaczenia - pożegnałam się i wyszłam z gabinetu

Teraźniejszość

Weszłam do domu i od razu poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i otworzyłam kopertę. Pierwsze co z niej wyjęłam to kartka na których spodziewałam się wyników badań a jedyne co zastałam to napis "koperta". Sięgnęłam po kopertę i wysypałam na stolik kawowy jej zawartość. Na stoliku leżały dwa testy ciążowe. Od razu zadzwoniłam do naszego lekarza aby wyjaśnił mi o co mu chodzi. Po chwili odebrał.

- coś się stało? - zapytał na samym początku

- mi nie, ale tobie chyba tak, po co mi testy ciążowe skoro wyniki tylko trochę się poprawiły?

- no jakby..te "trochę" to jest takie mocne 90 procent - zaśmiał się do słuchawki

- czyli... - zaczęłam kalkulować co właśnie powiedział

- nie myśl tyle tylko idź robić te testy bo chce wiedzieć czy zostanę wujkiem - powiedział po czym się rozłączył

momentalnie mnie sparaliżowało. Wzięłam do ręki jeden z testów ciążowych i tępo zaczęłam na niego patrzeć. Nie spodziewałam że tak szybko dojdziemy do tego etapu. Po jakichś 15 minutach przemyśleń na ten temat postanowiłam zrobić dwa testy.

*****

Niepewnie wzięłam obydwa testy ciążowe do ręki i nie patrząc na nie poszłam do salonu i usiadłam na fotelu. Wzięłam głęboki wdech po czym ciężko przez stres wypuściłam powietrze z płuc. Gdy czułam się już w pełni gotowa popatrzyłam na obydwa testy. Na obydwu widniały dwie kreski. Do moich oczu momentalnie zebrały się łzy szczęścia które zaczęły spływać po moich policzkach. Po chwili usłyszałam że ktoś wysłał mi SMS'a więc trzęsącymi się dłońmi sięgnęłam po telefon i odczytałam wiadomość. Był to nasz lekarz.

Od: cudotwórca

Wiedziałem wcześniej, gratulację jeśli zrobiłaś już testy

Nie odpisałam. Od razu założyłam buty i poszłam na siłownie tak jak było w planach. Tym razem miałam dla Alex jeszcze lepsze nowiny.

*****

Właśnie weszłam do budynku w którym pracuje moja żona.

- dzień dobry w czym mogę pomóc? - zapytała recepcjonistka

- ja do żony, pracuje tutaj - odparłam widząc że recepcjonistka mnie nie rozpoznaje

- przykro mi ale nie mogę nikogo wpuszczać na salę - odparła

- to proszę zawołać moją żonę tutaj tylko nie wiem czy pani wie ale moja żona nie lubi kiedy ktoś mało znaczący dla niej przerywa jej pracę - odparłam

- ehhh nazwisko żony?

- Ringsby - odparłam

- niech pani idzie - dodała po chwili a ja poszłam w stronę sali

Gdy już byłam na sali zaczęłam szukać mojej żony wśród maszyn do ćwiczeń. Po chwili zobaczyłam że asekuruje kogoś kto próbuję wyciskać na klatę jakiś duży ciężar. Poczekałam chwilę aż będzie wolna i dopiero wtedy do niej podeszłam.

- a ty co tu robisz? - zapytała z uśmiechem na twarzy gdy dawała mi buziaka w policzek

- muszę ci coś powiedzieć - odparłam na co dziewczyna kiwnęła głową i poszłyśmy do małego pomieszczenia które należało do mojej żony.

- więc o co chodzi? - zapytała opierając się o ścianę plecami

- byłam dzisiaj u lekarza i...

- hm?

- Alex, będziemy mieć dziecko - powiedziałam szybko na jednym wdechu

Dziewczyna nic nie mówiła. Stała tępo patrząc się na mnie. Dopiero po kilku długich sekundach przerwała ciszę.

- naprawdę? to nie żaden żart? - dopytywała

- naprawdę, kochanie jestem w ciąży - wyznałam jeszcze raz

Brunetka nic nie mówiąc gwałtownie mnie przytuliła wtulając głowę w moją szyję. Po chwili poczułam jak mokre kropelki spływają po mojej szyi. Kobieta oderwała się odemnie i patrząc na mnie zapłakanymi ze szczęścia oczami ułożyła rękę na moim brzuchu i delikatnie zaczęła po nim przesuwać palcami.

- od kiedy wiesz? - zapytała

- od jakichś 30 minut - zachichotałam

- widzisz co zrobiliście? Przez was się rozkleiłam i wyszłam na słabiaka - zaśmiała się moja żona przecierając oczy od łez

- przez "nas"? - zapytałam nie dowierzając

- tak, przez ciebie i naszego malucha - powiedziała patrząc mi prosto w oczy

Po chwili się w nią wtuliłam. Chciałam już zostać tak na zawsze. W jej bezpiecznych i przytulnych ramionach szczerząc się do siebie nawzajem przez szczęście jakie właśnie zostało nam dane.

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now