~56~

838 42 32
                                    

Pov: Emilka

- ciociu! ciociu! - obudziło mnie szturchanie w ramię i krzyk Korneli

- co jest? - zapytałam leniwie

- ciocia Alex chyba źle się czuję - powiedziała a ja od razu wstałam do siadu

- jak to? Skąd to wiesz - dopytywałam

- niedawno wstała i wzięła dużo leków a potem cały czas trzymała się za brzuszek i się tak krzywiła - na twarzy dziecka od razu pojawił się grymas przedstawiający grymas jaki miała Alex

- szkrabie, to normalne.. - odpowiedziałam - ciocia musi brać leki inaczej bardzo boli ją brzuszek wiesz - zaśmiałam się ze zmartwienia dziewczynki

- ahaaa.. Rozumiem - zaśmiała się po czym ułożyła się na mnie tuląc się

- A dawno Alex wyszła z sypialni? - zapytałam z nadzieją ze mi odpowie

- nie wiem.. Nie umiem jeszcze zegarka - zasmuciła się

- to powiedz jakie były cyferki na zegarku - odparłam

- ymm.. Było.. Osiem, dwa i cztery - powiedziała dumnie

- czyli była ósma dwadzieścia cztery - zaśmiałam się - a jest - spojrzałam na zegarek - dziewiąta trzydzieści

- idziemy zrobić śniadanko? - zapytała z nadzieją w głosie

- to chodź - przetarłam szybko jeszcze zaspane oczy po czym obydwie wyszłyśmy z sypialni kierując się do kuchni.

Gdy już byłyśmy w kuchni zdziwiłam się że mojej narzeczonej tam nie było. Nie było jej również w łazience bo światło było zgaszone. Jedyne co mi zostało to taras. I jak się po chwili okazało był to strzał w dziesiątkę. Pani adwokat weszła do domu z szerokim uśmiechem na twarzy rozmawiając przez telefon. Od razu wiedziałam że coś się święci. Po sekundzie podeszła do mnie i cmoknęła mnie w policzek. Podeszła do ekspresu i zaczęła robić sobie kawę dalej rozmawiając przez telefon z kimś kogo pewnie nawet nie znam jak zawsze. Po jakichś 15 minutach gdy ja i Kornelia jadłyśmy śniadanie Alex skończyła rozmowę i odłożyła telefon na blat.

- kto to był? - od razu zapytałam

- koleżanka z pracy - odpowiedziała zwięźle

- czego znowu od ciebie chcą? - tak.. Mimo że Alex nie jest dysponowana do pracy i ma urlop oni dalej dzwonią i pytają czy ma czas.

- niczego, po prostu koleżanka chce przyjść się spotkać - wzruszyła ramionami

- ciocia chyba wstała lewą nogą - wymamrotała mała dziewczynka

- też tak sądzę - wycedziłam przez zęby

- o co wam chodzi? - zapytała

- o to że od kiedy się rozłączyłaś to twój humor się diametralnie zmienił. Już nie jesteś taka szczęśliwa - zakpiłam

- daj spokój, jestem taka jak zawsze - prychnęła.

- ehe kurwa jasne.. - sapnęłam - i zawsze jesteś taka wkurwiająca

- nie przy dziecku - wysyczała

- dobra przepraszam - poddałam się - ale mogłabyś się postarać być chociaż trochę milsza

- okej, też przepraszam - wyraziła skruchę - po prostu mam słabszy dzień a spotkanie się z moją koleżanką z pracy dobrze mi zrobi dlatego tak się cieszyłam

- w porządku - odpowiedziałam z obojętnością

- przejebałaś sobie ciocia - powiedziała Kornelia a nas obydwie zszokowało

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now