~36~

938 40 8
                                    

- Alex ja.. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł - zawahała się moja dziewczyna patrząc mi w oczy gdy czekałyśmy aż ktoś otworzy drzwi

- to nie jest dobry pomysł.. To jest genialny pomysł - uśmiechnęłam się kpiąco

- poraz pierwszy ci jakoś nie ufam - zmarszczyła brwi

- to zacznij - wyszczerzyłam zęby z satysfakcji i odwróciłam się w stronę drzwi gdy usłyszałam że ktoś przekręca w nich zamek..jak się później okazało był to ojciec Emilki.

- dobry wieczór? - powiedział bez emocji w moją stronę a dopiero potem dostrzegł Emilkę która wychyliła się zza moich pleców - o proszę..Kochanie! Nasza córka wróciła! - zaśmiał się z kpiną i zaraz obok niego pojawiła się matka mojej miłości

- nie nazwałabym już jej naszą córką - popatrzyła na Emilkę która objęła mnie delikatnie w pasie

-nie nazwałabym to ja, państwa rodzicami bo nigdy się tak nie zachowywaliście! Wasze dziecko nigdy nie miało dzieciństwa bo co? Bo praca ważniejsza? I teraz jak jest szczęśliwa z kimś i już chuj w to że z dziewczyną nie potraficie tego zaakceptować? Serio? Co wam to zaszkodzi? Przecież to nie płynie na waszą firmę ale niee!! Bo przecież dziewczyna z dziewczyną to nie jest związek tak? Powiem wam tylko tyle! Moim zdaniem niszczycie swoje jak i swojego dziecka życie takim postępowaniem! Chociaż.. Nie wiem czy Emilka jeszcze kiedyś nazwie was rodzicami! - wygarnęłam i wszystko na raz.. A Emilka tylko stała za mną i co jakiś czas gładziła mój brzuch przytulając się od tyłu...

- serio? Tylko na tyle cie stać? Kim ty niby jesteś? Jakąś marną dziewczynką bez pracy.. Wogóle jak ty się nazywasz? - zakpił ze mnie jej ojciec

- hahah.. Mecenas Alexandra Ringsby, miło mi - powiedziałam wyciągając wizytówkę z kieszeni którą zawsze mam przy sobie - więc radzę uważać panie Reznikov, bo mogę zamknąć Pana firmę szybciej niż się Panu wydaje - zaśmiałam się tym razem ja z kpiną

- co za suka.. - wysyczał

- no proszę.. - westchnęła rodzicielka mojej miłości

- coś ma pani do dopowiedzenia? - zapytałam

- Emilia poleciała na ciebie tylko dlatego że jesteś nadziana kasą.. Mądra dziewczynka - zaśmiała się - dobrze córciu chodź już koniec tego cyrku, wracaj do domu - powiedziała patrząc na Emilkę

- tak się składa że jedyny cyrk jaki był to "wychowywanie" mnie przez was - zrobiła nawias palcami mówiąc przy tym

- no co za smarkula.. - powiedział jej ojciec

- a z pana hipokryta - wycedziłam przez zęby

- hamuj się gówniaro! - wydarł się na mnie zaciskając pięści

- no proszę! Niech pan mnie uderzy bo widzę że ma pan na to ochotę! - zakpiłam z niego

- zamilcz! - warknął

- uwaga bo posłucham - zaśmiałam się mu prosto w twarz - i tak przy okazji.. Proszę się anulować z życia Emilki albo chociażby zaakceptować jej decyzję i związek.. Inaczej przykro mi bardzo ale nie macie córki - powiedziałam z poważną miną

- Niszczysz reputację rodziny Reznikov Emilia - powiedziała matka i zniknęła z widoczności

- jak znajdziesz sobie kogoś normalnego.. To się odezwij inaczej  nawet nie chce się do ciebie przyznawać - jej ojciec zamknął drzwi a ja odwróciłam się przodem do Emilki.. Miała przeszklone oczy.. Aż mnie coś ukuło w sercu gdy to zobaczyłam.. Odrazu ją przytuliłam do swojego torsu

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now