~55~

837 33 4
                                    

Dwa dni później

Pov: Alex

- jak się dzisiaj pani czuje? - zapytał mnie w sumie jak codzień ten wkurwiający doktorek

- bardzo dobrze - odpowiedziałam szybko

- leki przeciwbólowe działają to czujesz się dobrze - zaśmiał się

- taaa.. Kiedy mogę wyjść? - zapytałam ze znudzeniem

- jeśli twój organizm będzie robił takie postępy jak do tej pory to nawet i jutro - odrzekł z uśmiechem

- okej, może Pan teraz zostawić mnie samą? - zapytałam z nadzieją

- oczywiście - powiedział po czym wyszedł

Szczerze? Czuje się bardzo dobrze. Jedyne na co mogę narzekać to na niewygodne i skrzypiące łóżko. Sama w sobie się czuję z dnia na dzień lepiej. Wiem że hak wyjde ze szpitala czeka mnie miesiąc w tym całym gorsecie usztywniającym aby moje żebra się zrosły ale mimo to będzie to o wiele lepsze niż leżenie w łóżku całymi dniami. Nie mogę się też doczekać aż w końcu wyjde gdzieś z Kornelią. W końcu za dużo się mną nie nacieszyła w czasie pobytu u nas. Słyszałam też że od czasu mojego pobicie zamieszkał u nas Adrian który pomaga Emilce w opiece nad Kornelią. W końcu przecież Emi ma treningi a dziecko samo w domu nie może zostać. Dziękuję mu z całego serca za to i obiecuje ze w jakiś sposób się odwdzięczę.. Jak tylko będę mogła jak.

- Hej skarbie - usłyszałam anielski głos który wyrwał mnie z zamyśleń

- Hejka - powiedziałam z uśmiechem a po chwili poczułam miękkie wargi dziewczyny na moich

- jak się czujesz? - zapytała siadając na krześle

- bardzo dobrze, czuje jakbym mogła już robić podwójne salta w tył - zaśmiałam się

- no to chyba jeszcze nie ten czas - też się zaśmiała - wiesz może kiedy wychodzisz

- lekarz mówił że może jutro chociaż wolałabym dzisiaj - wymruczałam

- nie narzekaj, i tak krótko tu jesteś - zaśmiała się - chociaż przyznam że.. Brakuje mi ciebie - powiedziała uwodzicielskim głosem

- nie rób tak.. - sapnęłam

- dobrze dobrze - zaśmiała się - i tak jesteś poszkodowana

- no właśnie, więc po powrocie do domu coś mi się należy prawda? - zapytałam unosząc jedną brew

- jak wyjdziesz z tego swojego kaftaniku to może o tym pogadamy - powiedziała pokazując na gorset na moim brzuchu

- nahh.. - wymruczałam - a jak kornelia?

- dobrze, idealnie dogadują się z Adrianem - Uśmiechnęła się

- nic dziwnego, w końcu mentalnie mają po tyle samo lat - zakpiłam

- A ty jesteś trzecia w tym gronie - odpyskowala

- A mimo to mnie kochasz - zaśmiała się na co ona już mi nie odpowiedziała

***
Następny dzień

- ciocia!! - powitał mnie dziecięcy głosik gdy tylko weszłam do swojego domu

- Hej maluchu - powiedziałam z uśmiechem gdy mała przytuliła się do moich nóg

- jak się czuje pani połamaniec? - zapytał Adrian ujawniając się zza rogu

- nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz - odpowiedziałam szczerze - i chciałam Ci podziękować.. Gdyby nie ty.. - zaczęła mówić a on przyciągnął mnie do uścisku

- nie ma sprawy, poprostu miałem farta że akurat wtedy przyjechałem - odpowiedział dlaej mnie tuląc

- Ej co tu się dzieje?! - usłyszeliśmy głos Emilki za plecami

- huh? - wymruczał Adrian

- Jesteś tu niecałe cztery dni a już mi narzeczoną zabierasz? Kochany ona jest moja! - wykrzyczała przy tym się śmiejąc

- no wiesz - poruszył sugestywnie brwiami - Alex to niezła dupa - zaśmiał się

- ejejej czy ja dobrze słyszę? Czy wy.. - głos Emilki mi przerwał

- kłócimy się o ciebie? Tak - zaśmiała się

- dobrze to wy dalej się targujcie a ja zajmę się Kornelią - zachichotałam po czym odeszłam w stronę salonu gdzie siedziała mała istota

- ciocia! - zaklaskała w rączki gdy tylko mnie zobaczyła

- co tam maluchu? - poczochrałam dziewczynkę po włosach

- jak się czujesz? - zapytała

- bardzo dobrze, a czemu pytasz? - zapytałam tym razem ja

- bo.. Wtedy jak ciocia Emi i wujek Adrian cie przyprowadzili do domu to upadłaś prawie i.. Krew ci leciała z nosa - zaczęła opisywać jak wtedy wyglądałam - co ci się wtedy stało?

- nie ważne szkrabie - przytuliłam ją do siebie - już nigdy więcej tak nie będzie - głaskałam ją po główce

- obiecujesz? - dopytywała

- obiecuje - dziewczynka wtuliła się w mój tors..

Po chwili usłyszeliśmy śmiech Emilki po czym ona razem ze swoim przyjacielem weszli do salonu.

- wygrałam!! - krzyknęła moja jak kiedyś już wspominałam jebnięta na łeb narzeczona

- co wygrałaś ciociu? - zapytała Kornelia

- wygrałam bitwę o ciotkę Alex - powiedziała po czym siadła obok mnie i przytuliła się do mnie tak samo jak Kornelia

- jeszcze doczekasz się rewanżu - odpowiedział jej Adrian

- tak tak, a ty przypadkiem nie miałeś iść gdzieś do twojej rodziny czy coś? - zapytała moja narzeczona

- racja.. Dobra lecę - powiedział po czym podszedł do nas i nas przytulił - pa dziewczyny - po tych słowach uslyszlasymy tylko jak drzwi wejściowe się zamykają

- szurnięty.. - wymamrotała Emilka

- tak samo jak ty - zaśmiałam się za co oberwało mi się poduszką

- nie wąż mi się tak mówić - powiedziala z żartem w głosie

- bo co mi zrobisz? - prowokowałam ją

- jeszcze zobaczysz - odpowiedziała

- mhm, już się boję - zakpiłam czego po chwili żałowałam

Nawet nie wiem kiedy Emilka popchnęła mnie tak że leżałam na plecach. Po chwili dziewczyna chyba nie przemyślała tego co właśnie zrobiła bo siadła mi na brzuchu na co ja tylko zwinęłam się z bólu a ona odskoczyła odemnie jak oparzona.

- Jezu przepraszam! Zapomniałam - przeraziłam się

- nic się nie stało.. Tylko uważaj trochę - zaśmiałam się

- no właśnie! Uważaj na ciocie - powiedziała mała dziewczynka lekko urażona zachowaniem Emilki

- dobrze będę uważać chociaż ciocia i tak wie.. Że ją kocham - po tych słowach mnie pocałowała

- A czy ty wiesz ze ja cie kocham? - pogłębiłam pocałunek

- skarbie..dziecko tu jest - zaśmiała się

- ehh.. Wiem - zaśmiałam się po czym wzięłam Kornelię do siebie na kolana i obydwe dziewczyny przytuliłam...

________________

Przepraszam że zanudzam tak tymi rozdziałami ale nie mam pomysłów co teraz mogłoby się dziać.. A pisać przecież coś trzeba. Dlatego możecie pisać własne pomysły w komentarzach a ja je wykorzystam.

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now