~49~

841 36 7
                                    

Pov: Emilka

- naprawdę musicie już jechać? - zapytał z niezadowoleniem brat Alex

- taak, jesteśmy zmęczone a jutro jeszcze jadę do pracy - powiedziała moja dziewczyna dziwnie uśmiechając się do swojego brata

- A no dobra, to do zobaczenia - zaśmiał się i nas przytulił.

Alex coś kombinuje.

Jeszcze na szybko krzyknęłyśmy wszystkim krótkie "do zobaczenia" po czym wyszłyśmy z domu państwa Ringsby.. Przysięgam że uzależniłam się od tego nazwiska jak i od dziewczyny która je posiada i jest moim małym światem.

- Alexandro.. - powiedziałam prześmiewczo a za razem poważnie

- tak skarbie? - zapytała wyjeżdżając autem spod domu rodzinnego

- chyba o czymś zapomniałaś mówiąc że jutro musisz jechać do pracy - zaśmiała się

- o czym niby? - zmarszczyła brwi

- jutro jest niedziela głupku - powiedziałam śmiejąc się - ty nie pracujesz w niedzielę

- racja ale jutro jadę do biura bo muszę poszukać ważnych dokumentów - odpowiedziała bez wahania

- aaa rozumiem.. A miałam nadzieję że tą niedzielę spędzimy w łóżku przytulając się - zrobiłam smutną minkę

- jeszcze nie jeden taki dzień nadejdzie - próbowała mnie pocieszyć

- no niech będzie.. Tą niedzielę ci odpuszczę - odpowiedziałam szybko

- nie pożałujesz - cmoknęła mnie szybko w policzek po czym znowu patrzyła na drogę.

***

Właśnie się przebudziłam. Ale nie sama z siebie. Obudziłam się przez ciepłe, czułe i mokre pocałunki na całej twarzy jak i szyji. Cicho mruknęłam z niezadowolenia po cyzm otworzyłam delikatnie oczy przymrużając je. Zauważyłam przed sobą Alex.. Nic dalej nie wiem. Byłam tak zaspana że znowu zasnęłam.

Następnym razem przebudziłam ise dopiero gdy poczułam jak moje ciało się kołysze na boki pod wpływem ruchu osoby.. Która mnie niosła?
Powoli otworzyłam oczy i znowu zobaczyłam Alex. Gdy dziewczyna zauważyła że się przebudziłam odrazu się do mnie zwróciła

- śpij kochanie.. Zaraz będziemy w domku - pocałowała mnie czule w czoło.. Ideał a nie kobieta.. Kocham ją

- mhm - odpowiedziałam tylko po czym wtuliłam głowę w klatkę piersiową dziewczyny

Po jakichś 2 minutach znowu usnęłam..

Pov: Alex

Po odłożeniu mojej ukochanej najdelikatniej jak potrafiłam na łóżko w naszej sypialni odrazu poszłam do salonu. Siadłam na kanapie i zaczęłam rozmyślać co mnie dzisiaj właśnie czeka.. Po chwili namysłu wyciągnęłam z kieszeni spodni małe złote z małą kokardką pudełeczko.. Otworzyłam je a moim oczom ukazał się piękny.. Moim skromnym zdaniem oczywiście pierścionek z małym diamentem. Odrazu na myśl o całej sutyacji zrobiło mi się duszno więc wstałam i podeszłam do okien uchylając je po czym wróciłam na kanapę.. Jak ja mam to zrobić? Jak ja mam się jej oświadczyć nie wiedząc czy aby napewno się zgodzi.. W sumie kocha mnie więc powinna się zgodzić ale nie wiem.. Po chwili usłyszałam jak drzwi od sypialni się otwierają.. Jak dobrze ze jeszcze ich nie naoliwiłam i dalej skrzypią przy otwieraniu.. W końcu się ogarnęłam i schowałam pudełeczko spowrotem do kieszeni a zaraz po chwili po czułam jak delikatne ramiona mojej kobiety owijają się wokół mojej szyi po czym kobieta całym ciałem się do mnie przytula. Siedziała tak bez żadnego słowa ani gestu.. A ja? Ja cieszyłam się tą ciszą i brakiem niepotrzebnych pytań.

- kocham cię - powiedziała po dłuższej cichej przerwie

- ja ciebie bardziej księżniczko - ucałowałam jej nosek na co ta go tylkp zmarszczyła - słodziak - zaśmiałam się

- wcale nie - powiedziała chowając głowę w zagłębienie mojej szyi tylko dlatego aby zakryć to jak bardzo różowe są jej policzki w tym momencie.

- wstydzioch mały - uśmiechnęłam się po czym lekko ją od siebie odsunęłam aby popatrzeć w jej jasne i niebieskie oczy.. Całkowity kontrast od moich.. Ciemnych i czarnych oczu..

- co ty na to żebym zrobiła kolację? - zapytałam po dłuższej chwili ciszy

- pomogę Ci - powiedziała chętnie

- nie musisz skarbie, poradzę sobie - uśmiechnęłam się wstając z kanapy

- no dobrze

- Carbonara może być? - zapytałam szukając w głowę jakiegoś łatwego i pysznego dania

- pewnie kocham twoją Carbonare - zaśmiała się

- cieszę się - zaśmiałam się

***

Gdzieś 20 minut temu zjadłyśmy kolację.. I jest godzina 23:16.. Trochę późno ale ani ja ani moja ukochana nie jesteśmy śpiące. Emilka odrazu po zjedzeniu powiedziała że idzie posiedzieć na balkonie którego wejście znajdowało się przy sypialni. Ja w zamian posprzątałam to co pozostali po kolacji czyli brudne talerze i sztućce. Włożyłam je do zmywarki po czym siadłam przy wyspie kuchennej i mając w rękach pudełeczko z pierścionkiem rozmyślałam nad tą sytuacją.
Po jakiejś chwili odwróciłam się w stronę okna i zobaczyłam piękne gwieździste niebo oraz księżyc który był w pełni. Na myśl przyszło mi tylko jedno zdanie. "Muszę to zrobić teraz".
Odrazu wstałam i zaczęłam iść na górę. Weszłam do sypialni na co chłód i lekki wiaterek uderzył we mnie z wielką siłą. Zobaczyłam że drzwi od balkonu są otwarte na oścież więc odrazu tam się skierowałam. Gdy już byłam na posesji wielkiego balkonu zobaczyłam jak blondynka opiera się o barierkę i patrzy w dal.. W pola.. W puste relaksujące pola.. Była ubrana w moją bluzę i moje dresy..wyglądała przeuroczo. Odrazu do niej podeszłam i przytuliłam ją od tyłu na co dziewczyna się wzdrygła.

- to tylko ja.. - wyszeptałam

- wiem kochanie, tylko nie spodziewałam się ze tu przyjdziesz - uśmiechnęłam się

- mówiłam Ci już jak bardzo cie kocham? - zapytałam gdy pocałowałam ją w kark przednio odgarniając jej włosy na bok

- mówiłaś to tysiąc razy - zaśmiała się

- to jeszcze muszę Ci to udowodnić - uśmiechnęłam się na co dziewczyna się spięła

- o czym ty mówisz? - zapytała

- o tym.. - odsunęłam się od niej po czym klęknęłam na jedno kolano patrząc jej w oczy i wyciągnęłam z kieszeni pudełko po czym je otworzyłam - Emi.. Jesteśmy razem już dłuższy czas i zdaje sobie sprawę że to wszystko to jest jeden wielki spontan ale.. Nie wyobrażam sobie swojego życia bez ciebie.. I nie chce sobie nawet tego wyobrażać.. Obiecuje ci że jesteś i będziesz przy mnie najbezpieczniejsza i nie będziesz miała się czego bać - wzięłam głęboki oddech po czym kontynuowałam - jeśli któreś z nas miałoby umrzeć.. Chciałabym pierwsza rozumiesz? Nie chce żyć bez ciebie, nie chce się uczyć jak to jest zasypiać bez ciebie.. Poprostu chce ciebie na codzień..chcę słyszeć codziennie rano twój głos.. Czuć twoje ciepłe ciało wtulające się w moje.. Chcę patrzeć na Twój piękny uśmiech oraz patrzeć na to jak odnosisz swoje wielkie czy małe sukcesy.. Chcę wiedzieć że oddałaś mi całe swoje serce i mogę cię nazwać tylko "moją".. Dlatego.. Emilio Reznikov.. Czy zgodzisz się zostać moją żoną i godnie przez resztę życia nosić moje nazwisko? - zapytałam z ciutką wątpliwości

- Alexa.. Ja.. Nie wiem co.. - wahała się.. Pewnie przez szok

- poprostu odpowiedz..

- tak Alex zgadzam się - powiedziała po czym przyciągnęła mnie do pocałunku sprawiając że podniosłam się z pozycji klęczącej do stojącej. Dopiero teraz gdy stres trochę opadł zobaczyłam jej zapłakane ze szczęścia oczy. Delikatnie wyjęłam pierścionek z pudełka i wsunęłam go na palec mojej NARZECZONEJ...

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now