~62~

712 34 8
                                    

- Ringsby! Masz widzenie - powiedział jeden ze strażników podchodząc do mnie

- kto przyszedł? - zapytałam

- jak ci powiem ze adwokat to nie pójdziesz prawda? - zakpił

- trafiłeś w dziesiątkę - zakpiłam z niego

- to powiem inaczej - zatrzymał się na chwilę - przyjechało Twoje rodzeństwo i matka - uśmiechnął się - no i do tego adwokat

- dobra, powedz że zaraz przyjdę - powiedziałam a facet odszedł od mojej celi zostawiając ją otwartą

- szczęściara z ciebie - usłyszałam głos Shadow

- co? Dlaczego niby? - prychnęłam

- rodzina cie odwiedza, nie to co mnie - zaśmiała się smutno

- przykro mi - po tych słowach wstałam i zaczęłam kierować się do pokoju widzeń

Gdy już miałam do niego wchodzić, strażnik który stał przed nimi mnie zatrzymał.

- ręce do przodu - powiedział a ja to zrobiłam

- ufam Ci i wiem że byś nic nie zrobiła ale takie prawo i muszę cie skuć - popatrzył na mnie smutnymi oczami zapinając mi Kajdanki na rękach

- nie martw się Robert, niedługo stąd wyjde.. Mam taką nadzieję - uśmiechnęłam się marnie po czym zostałam wprowadzona przez mężczyznę do pomieszczenia w którym był tylko stolik i parę krzeseł.

- siadaj - powiedział bardziej oschle aby nikt się nie dowiedział że mamy lepszy kontakt niż im się wydaje

Zrobiłam to co kazał i siadłam na jednym z krzeseł.

- można wchodzić! - krzyknął nadal trzymając mnie za ramię i się lekko do mnie uśmiechając

Po chwili drzwi do pomieszczenia się otworzyły a do niego wbiegła zapłakana Tatiana, za nią wszedł Erick i moja mama. Adwokat zazwyczaj wchodził gdy oni wyszli więc mnie nie dziwiło że go nie ma.

- Alex.. - wyszlochała po czym się do mnie przytuliła. Ja niestety nie mogłam oddać uścisku przez Kajdanki

- jak się czujesz córeczko? - zapytała mama z troską w głosie

- jakoś żyje - przyznałam - Robert rozkujesz mnie? Proszę.. Chce ich przytulić - poprosiłam

- nie powinienem.. - westchnął - ale ufam ci i to zrobię - powiedział uśmiechając się do mnie i mnie rozkuł

- dzięki.. Mam u ciebie duży dług - uśmiechnęłam się do niego rozmasowywując nadgarski - no chodźcie No - wyciągnęłam ręce w ich stronę po czym cała trójka się do mnie przytuliła

- jak sytuacja? Coś jeszcze wiadomo? - zapytał mój brat gdy już wszyscy siedliśmy na krzesłach

- nie wiem, zaraz mam widzenie z moim adwokatem więc zobaczymy - przyznałam

- nie chce się wtrącać w rozmowę ale - zawahał się.

- mów śmiało - powiedziałam po chwili ciszy

- nawet jeśli jesteś niewinna to i tak zostaniesz przynajmniej rok tu za samo pobicie - wyszeptał tak abyśmy usłyszeli

- nie da się jakoś tego wszystkiego odkręcić? - zapytała moja siostra ze łzami w oczach

- wątpię.. Ta cała Dagmara musiałaby wycofać zgłoszenie itp - odpowiedział

- kochani spokojnie.. Chcę stąd wyjść ale z drugiej strony jestem tu bezpieczna więc nie boję się zostać tu dłużej - próbowałam ich pocieszyć

- ale.. Alex.. Brakuje nam ciebie - przyznała Tatiana - i to cholernie

- racja.. Kornelia nawet skończyła pytać o Emilkę.. Teraz pyta o ciebie - przyznał mój brat

- kurwa nie wspominajcie mi nawet o Emili - wysyczałam

- coś nie tak? - zapytała moja mama

- nie ważne, kiedyś może wam powiem - powiedziałam ze stoickim spokojem

Rozmawialiśmy jeszcze z 10 minut gdy Robert powiedział że niestety muszę teraz skończyć rozmowę z rodziną i spotkać się ze swoim adwokatem co mi cholernie przeszkadzało No ale niestety.. Muszę się na wszystko zgadzać aby mieć większe szanse na wyjście.

- pani Alexandro - powiedział gdy siadł na krześle naprzeciwko mnie

- niech Pan mi powie na czym teraz stoję - powiedziałam szybko

- noo.. Jest dobrze, dobraliśmy się do kamer jeszcze raz i znaleźliśmy nagranie gdzie zmarły pan Sebastian wstaje i już chce iść do samochodu zaraz po tym jak go uderzyłaś ale podchodzi jakaś grupka wandali i go katują - uśmiechnął się - to nie Ty go zabiłaś Alexa

- dzięki Bogu - ucieszyłam się - ale gdzie jest haczyk? - zapytałam

- no.. Pani Dagmara czyli była kobieta zmarłego posądziła cię o pobicie więc jeśli przegramy rozprawę czeka cię rok w więzieniu - przyznał

- kurwa.. - parsknęłam - kiedy rozprawa?

- udało mi się załatwić żeby była jak najszybciej ale niestety.. To dopiero za dwa miesiące - westchnął

- lepsze to niż za pół roku - przytaknęłam - chociaż przyznam że nie widzi mi się tu dłużej siedzieć

- spokojnie, wyciągnę cie z tego a teraz już muszę iść, do zobaczenia - powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia.

Zostałam odpowadzona pod cele. Ale coś mi nie pasowało. Zamiast samej Shadow siedział tam jeszcze jakiś facet z którym kobieta jakoś dużo nie rozmawiała a wręcz była dla niego opryskliwa.

- co tu się dzieje? - zapytałam siadając na łóżku

- przyprowadzili nam do celi jakiegoś leszczyka - zakpiła kobieta a ja Popatrzyłam na nieśmiałego faceta

- Alex - wstawiłam do niego dłoń

- Krzysiek ale mów mi Chris - uśmiechnął się uściskając moją rękę 

- spoko - odsapnęłam - za co siedzisz? - zapytałam

- wrobili mnie w gwałt - przyznał.

Serio?? Posadzili nas w celi z gwałcicielem??!

- spoko mnie w morderstwo - zakpiłam

- ale daj mi dokończyć - powiedział Chris - wrobili mnie w gwałt po czym pobicie i otrucie czymś przez co ta kobieta nie żyje

- o kurwa grubo - zaśmiała się Shadow - już mi się podobasz ziomek - dalej się śmiała

- ta.. - zakpiłam

- przynajmniej posadzili mnie w areszcie z dziewczynami i bić się nie muszę - zaśmiał się pozytywnie

- nie zdziw się jeśli będzie inaczej - powiedziałam po czym zaczęłam razem z Shadow robić pompki jak każdego wieczoru

- A ty co? Na glebę i robisz to samo - powiedziała opryskliwie Shadow

- dobra już.. - wysapał pod nosem i zaczął robić pompki na ziemi

Przyznam że za dobrze mu to nie szło...

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now