~58~

726 34 12
                                    

Pov: Emilka

Po tym jak odczytałam wiadomość od Alex nie dowierzałam. To w większości jej dom a to ona się wyprowadza. Niemożliwe. Może poprostu chce żebym się tam zjawiła i chce ze mną pogadać? Niee ona nie jest taka. Prędzej by gdzieś wyjechała niż by się sprzeciwiła moim słowom. Za to między innymi dalej chociaż trochę został mi do niej szacunek.

Po jakimś czasie postanowiłam wrócić do domu. Był to czas kiedy byłam już pewna że jej tam nie spotkam. Jak ona mogła takie coś zrobić.. I to jeszcze ze swoją byłą..

***

Po jakichś 20 minutach byłam już w domu .otworzylam niepewnie drzwi i weszłam do środka. Dom był prawieże pusty.. Wyglądało to bardzo źle.. Znowu się rozbeczałam jak jakieś małe dziecko.. I tak mi to już nie szkodziło od kiedy wybiegłam z domu mój makijaż zdążył już dawno zniknąć ze swojego miejsca.
Niepewnie poruszlaam się po budynku aż w końcu weszłam do kuchni. Moim oczom rzuciła się karteczka położona na blacie. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać

"Zabrałam wszystkie swoje rzeczy. W przeciągu tygodnia wywiąże się też z współposiadania domu i będzie tylko twój. Wiem że niepotrzebna ci ta informacja ale jakby coś się działo zawsze możesz na mnie liczyć. Będę w Lublinie u moich rodziców.. No chyba że spełnię swoje plany i wyjadę do Stanów Zjednoczonych.. Nie blokuję twojego numeru ani nic więc dzwoń kiedy chcesz. Wiem że cię zraniłam i nie chcesz mnie znać.. Dlatego idę ci na rękę i znikam abyś więcej nie musiała na mnie patrzeć."

Właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę że to jest koniec.. Nasz koniec.. Juz na zawsze.

Po przeczytaniu tego nagle zrobiło mi się słabo więc usiadłam na jednym z krzeseł chowając twarz w dłonie.

- ciocia? - usłyszałam cichutki dziecięcy głosik

- Kornelia?.. Co ty tu - dziewczynka podeszła do mnie i mnie przytuliła. Serio? Nie to że Alex wyjechała to zapomniała o swojej bratanicy?!

- ciocia Alex była smutna i zła.. Schowałam się żeby na mnie nie nakrzyczała a ona wyszła i gdzieś pojechała - wyznała

- szkrabie.. Muszę cie odwieźć do mamy i taty wiesz - ułożyłam ręce na jej policzkach aby na mnie popatrzyła

- czemu płaczesz? - otarła jedną z moich łez swoją malutką rączką

- to nieważne, poczekaj chwile ja zadzwonię do kogoś a potem odwieziemy cie do domu okej? - zapytałam próbując opanować łzy

- mhm.. - spojrzała na mnie a potem na swoje buty - ciocia Alex coś Ci zrobiła? - zapytała

- co? Nie, skąd ten pomysł? - próbowałam być twarda ale niestety mi nie wychodziło bo po chwili się jeszcze bardziej rozpłakałam

- ta.. Pani co tutaj była.. Ona mówiła że w końcu będzie mogła być z ciocią i się śmiała - wyznała mi - czy ona chce was rozdzielić? - zapytała ze smutkiem w oczach

- nie maluchu - westchnęłam - mnie i Alex mało co rozdzieli - no chyba nie powiem dziecku że to koniec i już nie może do mnie mówić "ciociu" co nie?

- okej.. - odeszła po chwili a ja wyciągnęłam telefon i napisałam do Natali. Ona jedyna miała prawo jazdy z osób którym ufam i są w Warszawie.

Do: Natala

Potrzebuje twojej pomocy. Już.

Od:Natala

O co chodzi?

Do: Natala

Przyjedź.

Odłożyłam telefon i dalej siedziałam cała zapłakana na krześle w kuchni. Kornelia gdzieś poszła więc jak na razie mogłam spokojnie wszystko przemyśleć.

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now