~43~

829 30 9
                                    

Pov: Emilka

Siedziałam właśnie w taksówce i jechałam w stronę mojego rodzinnego domu. Nie miałam zamiaru wracać do mieszkania Alex a bynajmniej nie dzisiaj. Muszę ochłonąć..

Po jakichś 20 minutach jazdy byłam już na miejscu. Miałam klucze więc otworzyłam sobie drzwi i weszłam do środka. Odrazu usłyszałam głos mojej matki.

- Josh to ty? - zapytała z myślą że to mój tata wrócił do domu. Czyli go tu nie było, jak dobrze.

- nie, to ja - powiedziałam bez emocji

- Emilka?! - wstała i podeszła do mnie po czym mnie przytuliła - co się stało dziecko? - zapytała patrząc na moje zapłakane oczy

- nie chce o tym gadać - chciałam iść na górę ale poczułam jak ktoś chwyta mój nadgarstek

- Emilka.. Możesz mi ufać.. Co się stało - ujęła moje policzki w swoich dłoniach

- Alex mnie zdradziła! To się stało! - znowu się rozpłakałam

- wiedziałam że tak to się skończy.. Ona nie była dla ciebie słońce - przytuliła mnie

- mogę.. Znowu tu zamieszkac? - zapytałam niepewnie

- jasne że tak, przecież to dalej twój dom

- nie jesteś na mnie nadal zła? - zdziwiłam się

- daj spokój, cieszę się że w końcu przejrzałaś na oczy - poklepała mnie po ramieniu - idź do pokoju odpocznij

Jak powiedziała tak zrobiłam i poszłam do swojego starego pokoju. Nic się tu nie zmieniło. Wszystko było po staremu. Siadłam a wręcz bezwładnie opadłam na łóżko i znowu zaczęłam płakać. Starałam się wymazać Alex z pamięci ale tak się nie dało.. Za bardzo ją kocham.. Co jeśli ona tak naprawdę tego nie zrobiła? To tylko moje wymysły.. Ale nie.. Przecież tam wyglądało.. Wahała się gdy coś mówiła.. I w ogóle kto to jest ta cała Lucy.. W mojej głowę dzieje się istne piekło już sama nie wiem co myśleć.. Bez namysłu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Adriana.. Potrzebowałam go w tej chwili.. Potrzebuję wsparcia... A on jedyny wie jak mi pomóc.. Za to go kocham jako przyjaciela..

Pov: Alex

- kurwa zjebałam to! - krzyczałam do telefonu gdy prowadziłam rozmowę z moim bratem

- jak zawsze - syknął - zaraz u ciebie będę pogadamy

- dziękuję Erick.. - westchnęłam a mężczyzna się rozłączył - kurwa! - krzyknęłam po czym uderzyłam pieścią w ścianę sprawiając sobie tym przyjemny ból przez który syknęłam.

Spojrzałam na swoją dłoń. Moje kostki były sine ale mało mi to przeszkadzało. Uderzyłam jeszcze raz aby się wyładować i odczuć ulgę. Z następnym uderzeniem poczułam jak krew spływa po mojej dłoni. Zaczęłam cicho szlochać nie z bólu fizycznego.. Tylko z psychicznego.. To było o wiele gorsze niż jakoś ból fizyczny.. To nie minie tak szybko.. To będzie bolało do końca życia..

Po jakimś. Zaie usłyszałam jak drzwi od mieszkania się otwierają. Nawet się nie bałam kto to bo po samym chodzie wiedziałam że to mój brat. Po chwili poczułam męskie ramiona oplatające mnie.. Tego potrzebowałam..

- zjebałaś siostra - powiedział przytulając mnie

- ale.. Ona myśli że Lucy to moja kochanka! Nie moja wina

- kim jest Lucy? - siadł obok mnie

- dziewczynka którą uratowałam z tego jebane go budynku.. Kurwa ona ma może z osiem lat - powiedziałam szlochając

- Wiesz co.. Ja z nią pogadam.. Okej? - ucałował moją głowę

- jak chcesz - wtuliłam się w jego tors

- kurwa Alex! - krzyknął a ja drgnęłam  - chce Ci pomóc a ty masz to w stanie obojętności

- nie prawda.. Poprostu jestem zmęczona psychicznie tym wszystkim.. - przyznałam

- odpocznij, połóż się, a ja jadę do tej panny ratować ci związek - powiedział po czym wyszedł z mojego mieszkania.


Pov: Emilka

Leżałam na łóżku zalana łzami. Obok mnie siedział Adrian i cały czas mnie pocieszał. Miałam nadzieję że to tylko głupi sen.. Jeszcze nigdy mnie nic tak nie bolało psychicznie jak to.. To najgorsze co mogłam przeżyć..

- myślę że to jakaś pomyłka.. Alex nie wygląda na taką która by zdradziła bez żadnych skrupułów - odezwał się Adrian

- ale wychodzi inaczej.. Adrian ona mnie zdradziła z jakąś Holenderką.. To boli - wtuliłam się w niego

- wiem.. Ale dalej nie wierzę że to zrobiła.. Co za szmata.. - sapnął

- nie mów tak o niej.. Mimo z e nie zraniła dalej ją kocham i trochę szanuje - powiedziałam przez łzy

Leżeliśmy tak jeszcze z jakieś pół godziny gdy nagle moje drzwi od pokoju się otworzyły a w nich zobaczyłam moją mamę.

- Emilka, kolega do ciebie, mówi że ma coś ważnego do powiedzenia - powiedziała i wyszła

- jaki kolega?! - zapytał Adrian

- nie wiem - odpowiedziałam a po chwili w drzwiach mojego pokoju stanął wysoki brunet o czarnych oczach.

- Erick? Co ty robisz? - zapytałam zdziwiona

- kto to? - wyszeptał Adrian

- starszy brat Alex.. - powiedziałam

- słuchaj Emila.. Wiem że to co powiedziała moja siostra źle zabrzmiało ale.. Ona cie nie zdradziła! - dał nacisk na ostatnie słowa

- jak nie?! A Lucy! Puściła się z nią! - wykrzyczałam

- kurwa idiotko! Lucy ma osiem lat! Czy myślisz że Alex jest jakimś pedofilem?! - zaśmiał się z kpiną w głosie

- jak to.. Osiem lat? - zapytałam łamiącym się głosem

- Emilka.. Alex cie nie zdradziła - podszedł do mnie i kucnął tuż przy mnie - Lucy to jest mała dziewczynka którą Alex uratowała z tego wieżowca.. A nie żadna jej kochanka

- o Boże.. - załamałam się

- a Pozatym Alex nie jest taka.. Ona cie za bardzo szanuje żeby cie zdradzić i co ważniejsze.. Za bardzo kocha.. - uśmiechnął się

- a gdzie ona jest? - zapytałam

- w mieszkaniu.. Czuje się źle psychicznie i nie dala rady zebrać się na rozmowę z tobą dlatego ja przyjechałem - powiedział zwięźle

- jutro do niej pojadę obiecuje - powiedziałam i przytuliłam Ericka - dziękuję.. Uratowałeś nasz związek

- błahostka - spojrzał na zegarek który miał na ręku - dobra ja już lecę bo nie mam za bardzo czasu - powiedział po czym wyszedł z domu

- złoto a nie brat - odezwał się mój przyjaciel

- racja.. Ale dalej mam wątpliwości co do Alex... - sama siebie za to obwiniam..

Chce być tylko twoja..Where stories live. Discover now