Powiedziała nie

1.6K 79 16
                                    

Pov. Riley

Następnego dnia obudziłam się dosyć późno bo nie musiałam iść do pracy. 

Z tego powody, że niemiałam co robić wyszłam z zamiarem spaceru, nie jestem na tyle aktywna fizycznie, żeby jak większość lasek skoro świt biegać.

Ja zanim bym z domu wyszła to już bym się zmachała, a co dopiero biegać.

- O kogo my tutaj mamy.- wpadł na mnie Ravn.

Coś za często się ostatnio widzimy, nie żeby coś ale jak tylko wyjdę to on się pojawia.

- Hejka, co ty tutaj robisz?- zapytałam niepewnie.

Miałam pochodzić sama, żeby sobie niektóre sprawy dobrze przemyśleć i po prostu odpocząć a tutaj mam małą przeszkodę. Lubię go, ale gdybym chciała z kimś pójść to bym kogoś sobie załatwiła.

- Byłem się przejść, na to wychodzi że ty też.- dorównał mi kroku.

Tak na to wychodzi...

- Tak właściwie miałam już wracać.- przyznałam zatrzymując się.

Nie prawda, ale nie mam ochoty na jego towarzystwo.

- Przecież dopiero co wyszłaś.- powiedział trochę nerwowo.

Spuściłam wzrok z niego. Skąd on niby o tym wie, jeżeli dopiero co na mnie wpadł niby przypadkiem.

Uśmiechnęłam się nerwowo i zaczęłam się bawić palcami.

- Skąd ty możesz to wiedzieć, skoro dopiero się spotkaliśmy.- zapytałam unikając jego wzroku.

Ten niespokojnie rozejrzał się dookoła.

- Tak jakoś wyszło.- złapał mnie za łokieć.- chodź się gdzieś dalej przejść.

Nadal nie ruszyłam się nawet jak ten mnie pociągnął to stawiałam opór.

- Naprawdę muszę wracać.- próbowałam wyrwać swoją rękę z jego uścisku.

- Ale nie ma takiej potrzeby.

Zaczyna się robić mega dziwnie, wręcz staje się bardzo natarczywy i nadpobudliwy.

- Powiedziała nie.- poczułam jak od tyłu obejmują mnie dwie silne ręce.

Podniosłam głowę i zauważyłam Kima. 

Boże święty jak dobrze,  że mi pomógł.

- Możesz się kolo nie wtrącać?- powiedział niemiło Ravn.

Na co Kim wydostał mnie z jego objęcia i stanął przede mną.

- A może chcę... I co mi możesz zrobić?- obydwoje wyglądali jakby się chcieli pobić.

Już Jimin się bił, nie chcę kolejnej bitki o nie wiadomo co.

- Riley idź do mojego samochodu.- podał mi klucze, na co ja lekko spanikowana uciekłam do pojazdu i zamknęłam się od środka.

Cały czas zerkałam na dwójkę i najprawdopodobniej się kłócili widząc po ich gestykulacji i wyrazie twarzy.

- A kurwa.- pisnęłam kiedy po pojeździe rozszedł się dźwięk połączenia.

To był telefon Kima, był na takim statywie obok kierownicy, okazało się, że to nikt ważny tylko Park.

Odebrałam na kamerce.

- Ile można odbierać?- powiedział Jimin poprawiając się.

- Sorka Kima nie ma.- przedostałam się na miejsce kierowcy żeby mógł mnie zobaczyć.

On wpatrywał się jakby zobaczył ducha, no wiadomo, że dziwnie musi to wyglądać jak dzwoni do kolegi a odbiera dziewczyna.

- Pomyliłem numery?- podrapał się po głowie.

- Nie, po prostu Kim się kłóci z Ravn, pamiętasz, to ten który mnie podwiózł pod firmę.- przyznałam.

- Jak już wróci weź przyjedź z nim do firmy.- zaczął.- jak to się kłóci...

On nie rozumie jak się do niego mówi najprostszym językiem.

Nie wiem jak trzeba do niego podchodzić żeby zrozumiał.

- Opowiem ci wszystko w firmie.- rozłączyłam się.

Widząc wracającego Kima chciałam się przenieść na siedzenie obok, ale on zajął miejsce pasażera.

- Jedź.- rozkazał.

- Park dzwonił i chciał żebyś przyjechał do firmy.- powiedziałam krótko odjeżdżając.

Jeszcze w oknie zobaczyłam Ravna, który chyba coś krzyczał.

On jest jakiś szalony, czy jak. Ale przynajmniej nie doszło do rękoczynu. Chodź widząc minę MinSeoka to musiał nieźle go zdenerwować.

🌻🐤

Jimin ma was na oku, patrzy na was przez szczelinę w szafie.

Jimin ma was na oku, patrzy na was przez szczelinę w szafie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz