w potrzebie

1.7K 84 7
                                    

Pov. Riley

Nie odzywałam się za wiele przez drogę, za to co chwilę Jimin posyłał mi pytające spojrzenie, które ignorowałam.

Byłam przybita lekko tym co zaszło między mną a Serim, a raczej tym co zrobił. Ale jeszcze na dodatek jestem w potrzebie.

Okey głupio mi z tym, ale czasem każdy ma chcice.

- wszystko w porządku?- na moim udzie dłoń, przez co wyciągnęłam mocno powietrze.- Coś nie tak?

Oj bardzo nie tak.

- Nic szczególnego.- ściągnęłam jego dłoń ze mnie.

Ale on dał ją w to samo miejsce i lekko ścisnął.

Dajcie mi wody, bo zaraz zejdę w tym samochodzie.

- Wyglądasz jakby ci się coś działo.- przyznał.- zaraz będziesz w domu.

Uspokoił mnie nadal trzymając dłoń na moim udzie.

- Mam pytanko...- zawahałam się na chwile.- jakbym tak czegoś bardzo patrzebowała, to mogę do ciebie zadzwonić?

On zmarszczył brwi i zapatrzył się na drogę.

- To zależy co konkretnie byś potrzebowała.- zaczął niepewnie.

Ogólnie mi chodziło, myślę przyszłościowo.

- jakbyś chciała ze mną się trochę zabawić to wiesz gdzie mieszkam.- próbował mnie zdenewować, ale chyba zły moment wybrał.

Zostawiłam to bez jakiegokolwiek odzewu tylko spóściłam wzrok na jego dłoń, która nie była wiele wieksza od mojej.

- Nic na to nie powiesz?- zapytał trochę zdziwiony.

Na co ja przekręciłam oczami i pokiwałam głową na nie.

- Nie powiesz mi coś w stylu: Jesteś zbokiem Park?- dopowiedział, na co ja po raz kolejny zaprzeczyłam.- jesteś chora?

W potrzebie, a nie.

- Odezwij się przynajmniej.- zerkał na mnie co chwilę.

- Co mam ci powiedzieć?- oparłam głowę o szybę.

On poklepał moje udo i zabrał swoją dłoń.
Trochę już zdążył nagrzać to miejsce, więc jak ją zabrał to przeszedł przeze mnie nieprzyjemne uczucie zimna.

- Co ci się dzieje, ty się tak nie zachowujesz.

Tak czyli jak? Co masz na myśli. Mogę robić co mi się żywnie podoba, nie mam określonej zasady zachowania.

Może chce zostać spokojną cichą osobą. I co wtedy!?

- Jestem napalona jak cholera, więc zamknij się i zawieź mnie do domu.- odparłam rumieniąc się.

Na to Jimin otworzył szeroko oczy i lekko uchylił usta.

- Po to chciałabyś zadzwonić?

- nie.- zaprzeczyłam.

- O kurwa mać.- zatrzymał się gwałtownie przed swoim domem.

Co się znowu stało? On kiedyś naprawdę spowoduje jakiś wypadek jak będzie tak jeździł.

Spojrzałam dokładnie na dom, czy coś się dzieje, ale nie zauważyłam nic podejrzanego.

Park szybko odpiął swoje pasy i wyszedł w mgnieniu oka z pojazdu, a następnie obszedł go i otworzył mi drzwi.

- miałeś mnie zawieźć do domu.- zaprotestowałam gdy odpinał mi pas.- Jimin!

- Nie ma szans, że cię wypuszczę.- wyciągnął mnie z pokazu, po czym przerzucając mnie przez ramię zaczął kierować się do domu.

Otworzył drzwi, na co świadczy brak kogokolwiek w domu.

- Mam zamiar cię tak wypieścić, że będziesz pode mną jęczeć i się zwijać z przyjemności.
- klepnął mnie w pośladki.

- Może w planach miałam kogoś innego.- zapytałam zdezorientowana.

Na co on jedynie wszedł do swojego pokoju i zamknął za sobą drzwi, po czym położył mnie na łóżko i wyprostował się.

- ze mną będzie ci tak dobrze, że już o nikim więcej nie pomyślisz.- odparł.

Boziu mogłam siedzieć cicho.
Ale jest przekonujący...

🌻🐤

Mrrr mrr ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To koniec hah

Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz