zabieram cię

2K 89 22
                                    

Pov. Riley

Następnego dnia obudziło mnie dzwonienie do drzwi.

Zła zlazłam na dół i prawie wyrywając zamek otworzyłam drzwi.

- Riley!- od razu wpadła na mnie Yurim.

Jeszcze przed drzwiami stał Jimin i dziwnie wpatrywał na mnie. Ale obiecałam, że będzie dla mnie jak powietrze.

- Hej.- odwzajemniłam jej uścisk.

Chodź korciło mnie, żeby coś głupiego powiedzieć Jiminowi to jednak ugryzłam się w język.

- Ubieraj się i zabieram cię gdzieś.- odsunęła się ode mnie.- czemu zlazlaś w samej bieliźnie?

O kurwa...
Moje oczy powiększyły się jak złotówki.

To chyba jest powód dlaczego chłopak się tak patrzył.

- Kurde tak szybko chciałam zejść, że nawet o tym zapominałam.- zarumieniłam się.- wejdźcie.

Przepuściłam dwójkę przez drzwi, Park przechodząc zawiesił na mnie chwilę wzrok.

- żeby ci te oczy wypadły.- mruknęłam pod nosem i odwróciłam wzrok.

Zdjęłam z wieszaka koszule ojca i założyłam na siebie.

- Dać wam coś do picia?- zapytałam

- Wiem gdzie co jest jakby coś.- zaśmiała się.- nie mamy całego dnia.

Pobiegłam do swojego pokoju i zaczęłam się zbierać. Z tego pośpiechu ubierając spodenki wywaliłam się.

- Zabiłaś się tam?- krzyknęła Yurim.

- Chyba umarłam.- wyszłam z pokoju zabierając swoje rzeczy.- mogłaś przynajmniej zadzwonić a nie tak na spontanie.

Usłyszałam w odzewie jej śmiech, przynajmniej mogę się z nią przyjaźnić.

- Gdzie mnie zabierasz?- wskazałam na wyjście.

- Niespodzianka.- klasnęła w dłonie.

Podeszłyśmy do samochodu gdzie już siedział Jimin a obok niego jakiś chłopak.

Kompletnie go nie znałam dlatego posłałam pytające spojrzenie do dziewczyny.

- To nasz kuzyn.- machnęła ręką - jest dziwny, nie gadaj do niego bo się do ciebie uczepi.

Przesmiałyśmy całą drogę, ani razu nie zwróciłam się do Jimina, chyba dwa razy coś mruknęłam do ich kuzyna ale nie za dużo.

Faktycznie był trochę specyficzny i mówił o mrówkach.

- To my spadamy.- powiedziała Yurim kiedy samochód się zatrzymał obok jakiegoś domu.

- O co chodzi?- zapytałam łapiąc na krótko kontakt wzrokowy z Jiminem.

To ja skończyłam ten kontakt wzrokowy, prawię że od razu.

- Później ci wyjaśnię.- wyciągnęła mnie z pojazdu.- pa chłopaki.

- Na razie.- pożegnałam się z jej kuzynem i poszłam za nią.

Odczekała aż brat odjechał i dopiero zapukała do drzwi.

- Choi i Park!- przywitał nas chłopak ze szkoły.

Na sto procent chodzi z nami do szkoły bo go kojarzę.

- Musimy trochę odstresować się na końcówkę roku szkolnego.- weszła do środka.

Jestem ciekawa kiedy ona taka odważna i towarzyska się stała.

- Choi bez ciebie impreza nie mogła by się odbyć.- objął mnie ramieniem i wprowadził do środka.

- Jest dopiero poranek.- przyznałam spoglądając na telefon.- jest po dziesiątej.

Kto o tej porze robi imprezy?
Nie jestem na tyle wytrwała, żeby cały dzień imprezować.

- Zbieramy się u mnie i będziemy jechać daleko, tylko moi znajomi mieli załatwić autobus.

Rozumiem, że to dosyć wielka impreza w takim razie.

W sumie najlepszy sposób na pogodzenie się z Yurim.

🌻🐤

Przysięgam, że już nigdy nie wejdę do lasu. Zjebane komary chciały mnie zjeść 🦟

Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz