Pov. Riley
Spokojnie sobie spałam dopóki ktoś, albo coś nie raczyło mnie obudzić.
- No co jest?- mruknęłam w poduszkę kiedy usłyszałam jak coś trzaska mi w szybę.
Z nadzieją, że przestanie odwróciłam się jedynie na drugi bok i starłam się kontynuować spanie, ale nie ustało.
- Boże jakiś potwór dobija się do mojego okna.- zwlekłam się z łóżka.
Ostrożnie odchyliłam delikatnie zasłonę i przyjrzałam się oknie.
- To jakiś żart?- przetarłam oczy, kiedy nic nie zobaczyłam.
Ale co ja też oczekiwałam od okna na piętrze i to jeszcze bez balkonu.
- Fuck.- zakryłam usta, kiedy coś ponownie trafiło w okno.- zaraz zejdę na zawał.
Udając odważną odsunęłam całkiem okno, przy tym zaświecając małą lampkę nocną, później patrzyłam na podwórko, ale było tak ciemno, że nic nie widziałam.
- Jest tam ktoś?- otworzyłam okno na oścież spoglądając w dół.
I właśnie dostałam czymś w rękę, przynajmniej nie w twarz.
- No stoję tutaj od pół godziny, ile można spać- usłyszałam Parka.
Co za kretyn, jakby nie mógł zadzwonić, albo napisać wiadomość, a nie jak jakiś debil rzucać mi coś w okno.
- Wyłaź w tej chwili.- dodał.
- Wypchaj się oszołomie.- powiedziałam i zamknęłam okno.
Nie biorąc nic ze sobą podreptałam cicho na zewnątrz. Żeby nie obudzić rodziców wyszłam bocznym wyjściem.
- Trochę zimno.- mruknęłam sama do siebie.
Znienacka wskoczyłam na Jimina, a on przestraszony aż wywalił się na ziemie.
- Chyba masz za dużo energii.- wstał udając, że nic nie miało miejsca.
- Co chciałeś?- od razu przeszłam do rzeczy, bo mam co robić na przykład spanie.
- Chciałem cię zobaczyć.- przytulił mnie i ledwo co, ale położył swoją głowę na mojej.
Ktoś tutaj chyba potrzebuje miłości, szczerze przynajmniej mnie ociepla i tyle dobrego.
- Uduszę cię za to.- mruknęłam w jego koszulkę.- jak mogłeś mnie obudzić tyko po to żeby się ze mną zobaczyć.
Ale on nie odpowiadając tylko pogłaskał mnie po plecach i jeszcze bardziej ścisnął.
- Może pójdziesz się ze mną przejść?- zapytał osuwając się lekko.
On sobie żartuje prawda, komary napierniczają, zimna noc a ja mam jeszcze się z nim włóczyć nie wiadomo gdzie i po co.
- Mam lepszy pomysł.- przez chwile się zawahałam.- może po prostu pójdziesz do siebie a ja wrócę spać, w ostateczności pójdziemy spać do mnie.
Ale to tak w ostateczności, jakby nie wiem bardzo nie chciał spać u siebie w domu to mogę go przechować w szafie.
- To może skorzystam z twojej oferty.
Zadowolona odwróciłam się i zaczęłam nas kierować do domu, ale jak tylko zrobiłam kilka kroków to dostałam klapsa.
- Wyrwę ci te łapy.-szepnęłam już w domu.
- Wiem, że ci się to podoba.- mruknął równie cicho i łapiąc mnie za biodra szedł za mną krok w krok.
Rzuciłam się na łóżko i opatuliłam się w koc, bo mimo wszystko na pierzynę jest już chyba za ciepło.
- Tylko spanie.- powiedziałam kiedy chłopak się obok nie położył.
- No cóż od czegoś trzeba zacząć.- ucałował mnie w tył głowy i objął w talii.- śnij o mnie motylku.
Niby trzeba od czegoś zacząć, a my zaczęliśmy od dogadywania sobie nawzajem .
On chyba chce żebym miała koszmary przez niego, naprawdę nie wie o czym mówi.
Ale ten buziak był mega uroczy, aż zaprzestałam na chwile oddychać i gdyby mnie nie trzymał to chyba bym z łóżka spadła.
🌻🐤
Dobra to już 4 rozdział dzisiaj🎌
CZYTASZ
Stay Sassy ~ Park Jimin
FanfictionW każdym z nas siedzi coś, o czym nawet sami nie wiemy. Dwójka młodych ludzi, którzy nie mają zbyt dobrego kontaktu, lecz są na siebie skazani. Jednakże człowiek przyzwyczaja się do otoczenia i z czasem zaczynamy lubieć coś czego tak bardzo się wyr...