Oszczegałem cię

2.7K 112 56
                                    

Pov. Riley

- Riley... Riley!- z zakątków mojej wyobraźni wyciągnęła mnie nauczycielka.

Co ty kobieto ode mnie chcesz?
Nie dość, że nudzisz to jeszcze człowiekowi siedzieć w spokoju nie pozwalasz.

- Tak proszę pani?-  podniosłam swój wzrok na kobietę.

- Proszę cię idź do pana od biologii, on ci powinien dać papiery dla mnie.- odrzekła i kontynuowała lekcje.

W taki sposób to ja mogę przebywać na lekcjach.
Z lekkim uśmiechem wstałam z krzesła i równym krokiem wyszłam z sali.

Może tak iść sobię na wagary?
Albo zgubić się w szkole w której nie ciężko się tak naprawdę pogubić.

Wywalając te myśli z mojej głowy skierowałam się do klasy biologicznej.

Tak na marginesie pan od biologii to niezłe ciacho, naprawdę nie jedna się do niego ślini.

No kurde mając takiego nauczyciela aż chce się chodzić na lekcje.

- Proszę!- usłyszałam głos nauczyciela, kiedy zapukałam do drzwi.

W skowronkach i z uśmiechem na twarzy weszłam do klasy.

- Dzień dobry panie Kim.- przywitałam się grzecznie.- Przyszłam po papiery...

- Dzień dobry, tak wiem o co chodzi.- przerwał mi.

Nie ładnie tak przerywać. Ugryzłam się w język żeby niczego głupiego nie powiedzieć.

Rozejrzałam się po klasie i jak na moje "szczęście" w jednych z ostatnich ławek siedział Jimin.

- Hej Jimin!- wyszczerzyłam się, a kiedy na mnie spojrzał puściłam mu oczko.

On jedynie zrobił minę jakby miał wymiotować.

Co za popłoch.

- Mogłabyś mi dać chwilę, chyba zostawiłem te papiery w pokoju nauczycielskim.- zmieszany nauczyciel oznajmił, po czym po prostu wyszedł z klasy.

Bezstresowy chłop.

- To ciekawego robisz?- podeszłam do Parka ławki i usiadłam na niej spoglądając na niego z góry.

Jak zwykle nie odpowiedział mi tylko coś tam maział w zeszycie.

- Bierz z mojej ławki tą swoją tłustą dupę.- mruknął tak cicho, że prawie go nie usłyszałam.

Ja mam tłustą dupę? To on ma większą ode mnie.

- Nie słyszałaś co powiedziałem?- spojrzał na mnie spod byka.

- Nie.- przekręciłam oczami i odwróciłam wzrok.

Jednakże nie długo sobie powiedziałam, bo zostałam mocno zepchnięta z drewnianej powierzchni przez co wylądowałam na ziemi.

- ty oszołomie.- wstałam szybko na równe nogi.

- Oszczegałem cię.- położył swój plecak na wolną część ławki.

- w dupie mam twoje głupie gadanie.

- Dupę masz dużą.- prychnął.- a ja nie mówię głupio więc nie zwalaj na mnie winy, po prostu jesteś gruba.

Ma coś do mojej wagi? Sam nie jest pieprzonym bogiem więc niech nie wypowda się.

- I tak dobrze wiemy, że chciałbyś pomacać tą dupę.- stwierdziłam zarzucając włosy do tyłu.

- Dobra jest.- ktoś szepnął z końca sali.

Wiadomo. Jazda z tym debilem.

- Moja babcia ma lepszą od ciebie.- przyznał zaczesując włosy.

Nie żeby coś ale włosy to on ma zajebiste, jak większość chłopaków więc się nie wyróżnia.

Złapałam go za żuchwę i delikatnie się pochyliłam w jego stronę.

- Jesteś zjebany.- pstryknęłam go w nos i odeszłam od jego ławki.

Tak wyszło, że pan od biologii właśnie wpadł do klasy i dał mi te papiery.

- Przepraszam, że tak długo,ale nie mogłem ich znaleźć.- wytłumaczył.

- Nic się nie stało, ważne że się znalazły.- posłałam mu uśmiech i nie patrząc już na nikogo wyszłam z klasy.

Cz ten debil musi mnie aż tak bardzo irytować?!

Mało co do mnie mówi, a jak już to zawsze jest niemiły. Ja próbuję być miła, a on jest bardziej poważny niż ksiądz na pogrzebie.

Wolnym krokiem ruszyłam do klasy, chodź nie chciałam tam wracać.

🌻🐤

Skarbeczki wy moje macie kolejny rozdział.

Jak tam początek wakacji?!

Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz