na tyle zjebana

1.8K 86 32
                                    

Pov. Riley

Wpierdzielałam słodycze kiedy dostałam chwilowy zawał serca. Yurim do mnie dzwoniła na kamerkę, przecież ja jak rozlazła żaba wyglądam.

- Riley!- krzyknęła gdy tylko odebrałam.

Jak szybko zepsuć sobie głośnik w telefonie, wystarczy gadać z Park przez telefon.

- Yurim.- powiedziałam mniej emocjonalnie.

I Jimin, który patrzył w swojej siostry kierunku.

- Przestraszyłaś to biedne stworzenie.- powiedział.

Stworzenie? Już nawet nie mówi, że jestem człowiekiem tylko stworzeniem, dobrze nam idzie.

- Rodzice kupili nam kotka.- nakierowała na nogi swojego brata.

Jestem na tyle zjebana, że najpierw zamiast popatrzyć na kota to popatrzyłam mu na krocze.

Czyli nie jestem tym jego stworzeniem.

- Jaki słodki.- przyznałam nadal jedząc.- trzeba było mi wysłać zdjęcie, a nie od razu dzwonić.

Dziewczyna się zaśmiała. Położyłam na szafce nocnej telefon i usiadłam po turecku.

- Kici kici to twoja ciocia.- głaskała zwierzę.

A żeby już od zaraz ciocia, bez takich.

- Wiesz, że mogłam od ciebie nie odebrać.- popiłam jedzenie.

- Czemu niby, przecież nie jesteś jakoś mocno niczym zajęta.- ustabilizowała telefon.

Jimin nie za bardzo interesował się naszą rozmową, cały czas bawił się z kotem.

- Jest bardzo zajęta.- momentalnie zostałam pociągnięta za bluzkę z tyłu.

Na skutek czego przejechałam dupskiem po całym łóżku i wylądowałam na podłodze.

- Co jest?- podniosłam się i zobaczyłam jak ten osobnik dobiera się do mojego telefonu.

To mój kochany kuzynek, pewnie dostali zaproszenie i ciotka musi obgadać to z mamą.

Jeszcze jego mi tutaj brakowało, chłop jest starszy o rok, a zachowuje się jak ostatni debil.

- A to twój chłopak.- zapiszczała Yurim.

Kiedy już naszarpałam się z nim i odzyskałam telefon minęło parę chwil.

- To mój głupi kuzyn.- powiedziałam poprawiając się. 

Chyba brat jej zniknął. Dziewczyna z ogromnym uśmiechem patrzyła się na mnie.

- Gdzie zgubiłaś brata?- zmieniłam temat.

Bo dobrze wiem, że dziewczyna się nakręciła. 

-  A nie wiem, jakiś zły odszedł tak nagle. Wiesz, że on jest specyficznym chłopakiem.- machnęła dłonią.

- Sama jesteś specyficzna.- zaraz obok niej się on pojawił.- a co Choi stęskniłaś się za mną?

Byłam zaskoczona, w sumie nie tylko ja bo sama Yurim siedziała z szeroko otworzonymi oczami.

Jest jakiś dzień dobroci i do mnie mówi? To jest jakiś żart i robi ze mnie durnia?

Coś tutaj śmierdzi.

- Ej Byunghan!- zwróciłam uwagę kuzynowi.- nie ruszaj to moje.

Nie uprzedzając rozłączyłam się i co miałam pod ręką rzuciłam w kuzyna.

No był to mały misiek, ale zawsze coś, nikt a tym bardziej on nie będzie mi brać jedzenia.

- Tamten chłopak to był twój chłopak?- dopytał.

To są jakieś żarty chyba, przecież między nami nawet chemii nie ma a co dopiero.

- Wyjdź z mojego pokoju.- wskazałam na drzwi.

- Złość piękności szkodzi.- uśmiechnął się sztucznie i zabierając moje jedzenie uciekł z mojego pokoju.

Nie dokarmiają go, że jest taki chytry na jedzenie?

Napisałam tylko Park, że zabieram ją jutro na zakupy więc niech będzie gotowa i położyłam się na moim kochanym łóżku.

- tylko ty mi zostałeś, bo jedzenie mi zajumał.

🌻🐤

Jak ten czas mi leci...

Jak ten czas mi leci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz