nie jestem mały

1.9K 96 40
                                    

Pov. Riley

Stałam jak ta głupia przed domem Parków i czekałam na tą oszołomke Yurim, aż łaskawie zejdzie.

Umówiłam się z nią na zakupy, a jej nawet nie widać.

- Jeśli zaspała to osobiście ją zabiję.- siedziałam na schodkach przed domem.

- Już dawno temu wstała.- Usłyszałam Jimina.

Jeszcze jego nam brakowało.

- Riley!- wybiegła z domu prawie mnie taranując.

- Dłużej się nie dało?- zapytałam.

- Jest mały problem.- zaczęła.

Oho, czyli jednak nigdzie nie jedziemy.
Całe moje plany legły w gruzach, a ja żadnych książek ani nawet długopisa nie wzięłam.

- wcale nie jestem mały.- powiedział Jimin wchodząc do samochodu.

- On musi z nami jechać, bo inaczej będę miała przypał u rodziców.

Zdechnie już po drugim sklepie więc luz.

- Skoro musi.- przekręciłam oczami i wpakowałam się do samochodu.

Pojechaliśmy do najbliższej galerii, gdzie miałam nadzieję spędzić parę dobrych godzin.

- Czas na małe zakupy.- zaśmiałam się wchodząc do budynku.

Małe jak Jimin. Nie powiedziałam tego, ale i tak chciało mi się z tego śmiać.

Ja to mam łeb.

Powybierałam dosyć sporą ilość sukienek, choć w porównaniu do Yurim u mnie to nic.

Gdyby tylko przymierzalnie były o cupke większe to mogłabym siedzieć w jednej z dziewczyną, ale przecież ja się tutaj ledwo mieszczę z moimi rzeczami a co dopiero ona.

- Idę po tą bordową sukienkę.- wparowała mi do kabiny.- pomóc ci?

- Jakbyś mogła.- zasunęła mi zamek i wyszła.

Nie podoba mi się, wyglądam jak bombka na choince.

Wychyliłam głowę, ale odbiłam się w ramię Jimina.

- Pomożesz mi?- uśmiechnęłam się delikatnie.

On rozejrzał się po osobach i wepchał mnie z powrotem do przymierzalni.

- w czym mam ci znowu pomóc?- zapytał,gdy tylko się odwróciłam do niego plecami.

- Mógłbyś mi odsunąć?- zgarnęłam włosy do przodu.

On przyjrzał się mi w lustrze, a następnie delikatnie zaczął odsuwać. Tak się z tym pierdzieli, że ja bym to już chyba szybciej zrobiła choć pewnie bym ten zamek wydarła.

- Coś jeszcze.- zapytał kładąc jedną dłoń na moim biodrze.

Trochę się tego nie spodziewałam, krążąc oczami wszędzie tylko nie na niego trzymałam tą głupią brzydką sukienkę tak żeby mi przypadkiem nie spadła.

Odwróciłam się do niego przodem i pokiwałam głową na nie.

Na co on podszedł do mnie mega blisko.

- Może pomóc ci ze ściąganiem jej?- mruknął mi do ucha.

Oh boii to było mocne.

- raczej nie.- szepnęłam cicho.

- Może jednak.- złapał mnie za biodra przysuwając do siebie.

Zaraz z tego wszystkiego mi krew poleci z nosa. Co za dużo to nie zdrowo chłopcze.

- Ej Riley wróciłam już.- usłyszałam obok.

O Jezu aż mi purpurowy kolor na policzki wszedł.

- Okey.- powiedziałam nieco głośniej.

- Słodko ci w rumienacach.- pstryknął mnie w nos i wyszedł z kabiny.

O holi water

Chyba coś tutaj duszo, czy tylko mi się wydaje?

Dopiero teraz zaczęło do mnie dochodzić, że taka sytuacja miała miejsce.

Szybciej zaczęłam się przebierać jakby znowu chciał czegoś więcej.

Serio teraz on będzie mi dogryzał. A może to jest sposób żeby w końcu więcej mówił.
Jeśli ja nie mówię dużo to on zaczyna cokolwiek.

Trochę dziwne.

Ale podobało mi się to.

🌻🐤

Szczerze, najdziwniejsze miejsce gdzie czytaliście watt?

Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz