o to się denerwujesz

1.8K 87 18
                                    

Pov. Riley

Po lekcjach miałam iść prosto do sklepu żeby coś kupić słodkiego, dlatego powiedziałam Yurim żeby nie czekała na mnie.

Na korytarzu już prawie nikogo nie było, dlatego nie musiałam się denerwować tłumem.

Z słuchawkami w uszach weszłam do szatni, żeby zabrać swoje buty i inne rzeczy, bo nie wiem czy będę chodziła jeszcze przez najbliższe dni. Mam ślub siostry może wypadałoby jej w czymś pomóc.

- Długo mamy na ciebie czekać?- usłyszałam głos Jimina.

Wzdrygnęłam się na to, bo naprawdę nikogo nie było i tak nagle się coś odezwało, naprawdę zawał totalny.

Nawet na niego nie popatrzyłam tylko spakowałam buty i wyszłam z szatni.

Znaczy miałam taki zamiar bo on mnie zatrzymał na samym wyjściu.

- Głucha jesteś?- zapytał mnie, ale nadal nie miałam zamiaru mu odpowiedzieć.- Mówiłem, że to w toalecie to nic wielkiego ona nie jest dla mnie nikim ważnym jeśli o to się denerwujesz.

Dlaczego niby to miałby być dla mnie jakikolwiek problem. Może nareszcie miałabym spokój od tych wszystkich lasek, które próbują się z nami zakolegować tylko dlatego, że w jakimś stopniu znamy Jimina.

Wyrwałam się z jego uścisku i wyszłam na korytarz.

- Nie będę wiecznie na ciebie czekał, mam zamiar jechać do domu.- zawołał idąc o krok za mną.

Wychodzi na to, że Yurim mu nie przekazała wiadomości, że dzisiaj nie wracam z nimi.

- Nigdzie z tobą nie jadę.- zatrzymałam się i spojrzałam na niego.- dodatkowo nie miałam się do ciebie odzywać, dlatego nie dawaj mi powodów, żebym miała to robić.

Ale mój plan nadal jest aktualny, że będę mu dokuczać tylko on nie będzie w centrum tylko jako osoba trzecia.

- O co ci teraz dziewczyno chodzi?- zapytał.

- Daj mi święty spokój Park.- wyszłam ze szkoły i zaczęłam się kierować w kompletnie innym kierunku niż parking.

Stał chwilę i wpatrywał się jak odchodziłam, ale w końcu chyba doszło do niego, że faktycznie z nim nie wracam i odszedł.

Tak w ogóle to on na prawdę sobie myślał, że jestem na niego zła o tą sytuację w łazience... No raczej, że nie. 

Jest już dorosły niech sobie żyje jak tylko chce.

- To ty nie wracasz z parkiem?- zaczepił mnie Kim.

To ty nie wracasz swoim samochodem, tylko idziesz z buta?

- Dzisiaj nie, muszę wstąpić do sklepu po coś słodkiego.- wyjaśniłam dorównując mu kroku.- a co z tobą?

Chłopak podrapał się po karku i podał mi swój telefon, na którym było zdjęcie nieźle potrzaskanego samochodu.

-  Pożyczyłem koledze i taki stan zastałem, więc jest w naprawie.- przyznał.

Dlatego nie wolno pożyczać nikomu niczego, bo można się pozbyć, albo dostać w złym stanie. Na przykład długopis, może być pogryziony w najgorszym wypadku nie odzyskasz go już nigdy.

- Daleko mieszkasz?- dopytałam.

- Trochę, ale mój tata po mnie przyjedzie więc i tak nie najgorzej.- zatrzymał się przy przystanku.- to ja będę tutaj czekał.

Nie żeby coś, ale wstydliwy z niego chłopak.

- To do zobaczenia.- pożegnałam się z nim i ruszyłam do tego sklepu.

Może jutro zrobię sobie dzień wolny i pojadę popatrzyć na sukienki?

To jest cudowny pomysł.

🌻🐤

Szczerze to lubicie rozdziały jak się nie lubią, czy już chcielibyście jakiś romans.

Nie będę spojlerować, ale jestem ciekawa.🙏🏻😪

🙏🏻😪

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz