małżeństwo

1.8K 89 17
                                    

Pov. Jimin

Stałem i wpatrywałem się w odchodzącą Riley.

Może trochę przesadziłem, ale mogłaby się przynajmniej do tego przyłożyć, bo i tak nie oczekiwałem od niej boże nie wiadomo czego.

Ja sam nie mam najlepszego doświadczenia, ale ona porostu to olewała.

- Kurwa Choi.- ruszyłem za nią.

Właśnie wsiadała do windy, ale nawet jakbym biegł to i tak nie zdążyłbym dlatego od razu poszedłem na schody i przez ten pośpiech rozjechałem się na schodach, ale szybko wstałem, żeby nie było przypału.

Gdy udało mi się dotrzeć na parter to okazało się, że winda jeszcze nie dojechała. 

- Serio? Prawie się zabiłem, a ona nadal nie dojechała.- złapałem się za głowę.

Stanąłem centralnie przed wejściem, żeby jak tylko wyjdzie ją złapać.

- Jesteś mega zabawny.- usłyszałem pierwsze jak tylko winda się otworzyła.

W niej stała dziewczyna i Serim, jeśli dobrze pamiętam. Ma tutaj jakieś praktyki z tego co wiem, a wiem niewiele.

- Nie bardziej niż ja.- dopowiedziałem. 

Obydwoje na mnie spojrzeli tylko, że Riley od razu zszedł uśmiech z twarzy.

- Dzień dobry.- ukłonił się chłopak.

złapał ją za ramię i wskazał żeby zrobiła to samo, ale widać było, że nie ma zamiaru tego zrobić.

- Dla mnie on nie jest wcale ważną osobą, żeby mu się kłaniać.- powiedziała to do chłopaka, ale patrzyła na mnie.

Ale bez takich, na pewno jestem jej ulubionym kolegą, bo tak naprawdę nie ma lepszych ode mnie.

AH ta skromność.

- Przestań się na mnie gniewać.- zrobiłem minkę słodkiego pieska.

Większość leci na to, a w tym ona. Nie raz już zauważyłem jak jej zachowanie się zmienia i od razu ją mam w garści.

- Przestań zachowywać się jak ostatni dupek.- odpowiedziała po czym złapała chłopaka za rękę i przeszła obok mnie.

- Do widzenia.- ukłonił się lekko i ruszył za dziewczyną.

Chyba moja taktyk się nie udała tym razem.

- Nawet nie próbuj  wychodzić.- krzyknąłem za nią, na co ona się zatrzymała i na mnie spojrzała.

- Bo co mi zrobisz? Ograniczysz mi kontakt z Yurim? Jesteś zjebany.- krzyknęła nadal na mnie patrząc.

Parę osób się nam przyglądało, no nie dziwię się im, z drugiej strony to musi komicznie wyglądać.

- To jakieś małżeństwo,  które się kłóci o dziecko?- usłyszałem za sobą jakąś kobietę.

Z zdziwieniem na twarzy na chwilę się na nią popatrzyłem, ale kiedy tylko zobaczyła to zakryła usta ze zdziwienia.

Kłócimy się o dziecko? serio, te kobiety to mają pomysły.

- Porozmawiajmy na spokojnie.- powiedziałem spokojniejszym tonem.

Dziewczyna mimo wszystko odwróciła się i szła dalej. I jak tu ją udobruchać, żeby było dobrze. No nie idzie jej dogodzić.

Dlatego szybko podbiegłem do niej i jak szybko tylko umiałem przerzuciłem ją przez ramię.

- Dzięki, że przez chwilę się nią zająłeś.- uścisnąłem dłoń chłopaka i z szarpiącą się jak jakiś szczupak dziewczyną zacząłem wracać na piętro.

- Wydrapię ci oczy jak mnie tylko puścisz.- waliła mnie po plecach.

W takim razie chyba jej nie puszcze.

Kiedy tylko byliśmy blisko mojego biura załapała mnie za dupę i ścisnęła.

Jaki zbok.

- Jesteś chora.- postawiłem ją na ziemi i odsunąłem się zakrywając moje pośladki.

Ona śmiejąc się chciała mi uciec, ale mam na tyle dobry refleks, że złapałem ją i wciągnąłem do pomieszczenia.

- Wypuść mnie, albo zacznę krzyczeć.-tupnęła nogą, na co chciało mi się śmiać.

Moja siostra robi tak samo. Widać, że się przyjaźnią.

🌻🐤

Niektóre typy ludzi mnie tak irytują, że nawet nie wiem co robić.😒

😒

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Stay Sassy ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz