Pov. Riley
Nie grałam do końca meczu, bo Yurim mnie zawołała.
- Przedstawię wam siebie.- mówiła szczęśliwa.
Aż miło się patrzy na jej szczęście.
Przynajmniej jej się udało.- Nie ma takiej potrzeby, naprawdę nie naciskam.- szłam za nią.
- Skoro chce się ze mną spotkać to musi mieć na końcu głowy, że mam taką pojebaną przyjaciółkę.- zaśmiała się.
Mimo, że ma krótsze nogi ode mnie to pędziła jak na maratonie, prawie że biegła.
- Zaraz zgubisz nogi.- uspokajałam ją.
- To on!- zwolniła - Seunghun!
Pisnęła aż się przestraszyłam, ja tak piszczę jak zobaczę pająka a ona tak reaguje na jakiegoś cepa.
Nie ciekawie się to zapowiadało. Z grupki kilku chłopaków wyszedł najpewniej ten jej Kim.
- Cześć śliczna.- objął ją w pasie i wypuścił dym papierosowy.
Zdecydowanie to nie towarzystwo dla niej.
- Poznaj Riley o której ci wspominałam.- wskazała na mnie.
Niechętnie podeszłam do dwójki i wystawiłam dłoń w jego stronę.
- Hej.- przywitałam się.
- Hej.- puścił mi oczko i ujął moją dłoń.
Obrzydliwy typ.
Co ona w nim widzi?Ani to ładne, ani nic.
- to już możemy iść?- zapytałam przyjaciółki wtulonej w Seunghun.
- Nie, dopiero co przyszłyście. Mamy niezły towar może chcesz?- zaproponował.
Czyli o takiego badboya jej chodziło? O zwykłego ćpuna, który cały dzień tylko pali jakieś zioła albyje wciąga.
- ja też mam, tylko zostawiłam w szafce. Zaraz wracam.- chciałam iść ale jeden z jego kolegów złapał mnie za ramię.
- Naszego jest wystarczająco dużo.- wyjaśnił patrząc na mnie.
- Zaraz wrócę.- postawiłam na swoim.
I gdy tylko się odwróciłam dostałam klapsa w dupę, nie robiąc problemów po prostu zaczęłam iść.
- skurwiele. - mruknęłam minęłam zakręt.
I co teraz zrobić...
- Jimin!- krzyknęłam gdy tylko go zobaczyłam.
On jedynie na mnie spojrzał i szedł dalej.
- Zatrzymaj się idioto.- podbiegłam do niego i zaszłam mu drogę.
- Czego ode mnie chcesz?- zapytał zatrzymując się.
- Chodzi o twoją siostrę.- powiedziałam szybko.- zadaje się z typem, który bierze nielegalne substancje.
- i co mi do tego?- wzruszył ramionami.
Serio? Dziewczynie może stać się krzywda a on nawet nie reaguje.
- Szkoda twojej siory. Niezła z niej laska.- dopowiedział jego kolega.
- Właśnie.- poparł go następny.
- Jak potrafiła wejść w kłopoty to również z nich wyjdzie.
Co za chłop. Na prawdę nie ma ani grama czułości ani nic.
- Jesteś przejebany.- złapałam go za dłoń.- wy idziecie z nami.
Wskazałam na jego kolegów i pociągnęłam go za sobą.
Szliśmy w ciszy aż doszliśmy do tego ostatniego zakrętu przed tym miejscem w którym byli.Zatrzymałam się gwałtownie przez co Jimin na mnie wpadł.
- Masz słaby refleks.- puściłam jego dłoń i wychyliłam się z za ściany.
Oni również to zrobili tyle, że Park jedną dłonią oparł się o murek a drugą o moje biodro i jakby nigdy nic wychilił głowę w skazanym przeze mnie kierunku.
- Zaraz wyrwę im te łapy.- powiedział niemiło. - zostań tutaj i nawet nie próbuj się ruszać.
Wszyscy poszli za nim a ja stałam jak słup soli.
Nie mogłam się ruszać ale nikt nie zabronił mi dzwonić.
- Halo policja, w mojej szkole grupka uczniów jest pod wpływem narkotyków i dodatkowo doszło do bójki.- powiedziałam przejęta.- boję się.
Udawałam przejętą. Tak naprawdę byłam zła na Yurim, że chciała się wdać w takie towarzystwo.
🌻🐤
Jejku gdzie te moje ciepłe wakacje ☹️
CZYTASZ
Stay Sassy ~ Park Jimin
FanfictionW każdym z nas siedzi coś, o czym nawet sami nie wiemy. Dwójka młodych ludzi, którzy nie mają zbyt dobrego kontaktu, lecz są na siebie skazani. Jednakże człowiek przyzwyczaja się do otoczenia i z czasem zaczynamy lubieć coś czego tak bardzo się wyr...