Pov. Riley
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie musisz ze mną iść.- mówiłam po raz chyba setny gdy tylko weszliśmy do szpitala.
On objął mnie ramieniem przy tym zakrywając mi usta dłonią.
- Zbyt dużo gadasz, musisz się czymś innym zająć niż gadanie.- uciszył mnie.
Jakby nie dawał mi ku temu powodów, to nie odzywałabym się za wiele.
Ugryzłam go w dłoń, żeby się jej pozbyć z twarzy. Nie wiadomo, gdzie on je trzymał, więc nie ma co ryzykować.
- Powinnam teraz ja wchodzić.- podeszłam pod salę, w której byłam umówiona.
Obydwoje oparliśmy się o ścianę i wpatrywaliśmy się w innych ludzi.
Sporo dziewczyn patrzyło się na Jimina, szczerze to mnie to nie dziwi, bo gdyby go tak dobrze nie znała to też by wpadł w oko.
- O czym tak intensywnie myślisz?- przed moją twarzą pojawiła się twarz Jimina.
Człowiek chwilę się zamknął, a ten już gadać zaczyna. Coś nigdy nie był tak rozgadany.
- o tobie.- mruknęłam.
- znowu ze mnie sobie jaja robisz?- zmarszczył brwi.
Akurat teraz nie, ale nie musi o tym wiedzieć.
- sam się dowiedz. - wzruszyłam ramionami.
- Pani Choi Riley?- podeszła do mnie jakaś pielęgniarka, na co ja pokiwałam głową.- pan doktor już czeka.
Otworzyła mi drzwi i niepewnie weszłam do środka, a za mną Jimin. Miałam jednak nadzieje, że zostanie i wszystkie te gadania to były tylko żarty, ale jednak on to mówił całkiem na serio.
-Dzień dobry.- przywitał się mężczyzna.
Wraz z Parkiem zajęliśmy miejsca przed biurkiem i oczekiwałam, co będzie chciał doktor.
Podałam mu kartę zdrowia i jeszcze jakieś kartki do uzupełniania, a on co jakiś czas zadawał mi jakieś pytania.
- Sprawdzimy oddech i reszta jest już do uzupełnienia przeze mnie.- wstał zakładając na uszy te swoje śmieszne słuchawki.
Niechętnie wstałam i podeszłam do niego, zwinnym ruchem zdjęłam koszulkę i stałam oddychając powoli, gdy ten dotykał tym zimnym narzędziem mojej skóry.
- oczekujecie moi mili może potomstwa?- uśmiechnął się doktor.
A mnie przytkało. Co to ma być za podejście do młodych ludzi.
- W przyszłości można o tym pomyśleć.- powiedziałam niepewnie.
Jimin zapatrzył się na mnie, ale nie na twarz. Dlatego jak tylko szybko mogłam ubrałam materiał z powrotem na siebie, dzięki czemu wzrok chłopaka zjechał na moją twarz.
- To tyle .- stwierdził po chwili.
Dzięki wielkie, że to nie trwało pół dnia, bo bym chyba jajo zniosła.
- Powinieneś dostać zboku.- szepnęłam do Jimina gdy opuściliśmy sale.
- Chyba ci się piersi powiększyły.- powiedział zadziornie.
Chyba oślepłeś.
- skoro jesteś taki niewyżyty to sobie puść jakiegoś pornola i będzie dobrze.- dodałam.
- kto powiedział, że nie oglądam?- szepnął mi do ucha i lekko przygryzł go.
Jest jakimś kanibalem i chce mi odgryźć ucho? Ohyda, żeby tak ucho gryźć.
Jak poparzona odskoczyłam od niego i złożyłam obie dłonie w piąstki i wymierzyłam w niego, przez co ludzie zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć.
- Tak właściwie to kiedy dla ciebie jest przyszłość?- dodał uśmiechając się z mojej reakcji.
- Z tobą nigdy więc odwal się ode mnie i tak nie ruchniesz.- zaczesałam włosy za ucho.
- Jeszcze się zdziwisz kochana.- puścił mi oczko i wyprzedził mnie.
Jaki nagle się pewny siebie zrobił.
🌻🐤
Jezu gdzie mogę takiego chłopaka dostać?
CZYTASZ
Stay Sassy ~ Park Jimin
FanfictionW każdym z nas siedzi coś, o czym nawet sami nie wiemy. Dwójka młodych ludzi, którzy nie mają zbyt dobrego kontaktu, lecz są na siebie skazani. Jednakże człowiek przyzwyczaja się do otoczenia i z czasem zaczynamy lubieć coś czego tak bardzo się wyr...