Zasługujesz na cały pieprzony świat, Remusie Johnie Lupinie

Zacznij od początku
                                    

Chciał się im jakoś odwdzięczyć i jeśli to oznaczało, że ich okłamywał to przeżyje to. I tak poświęcili już dla niego zdecydowanie zbyt wiele.

Westchnął posępnie i chwycił na wpół pustą butelkę ognistej. Przechylił ją i wlał bursztynową ciecz do szklanki. Uniósł ja do ust i wypił alkohol jednym haustem. Przetarł usta wierzchem dłoni i powtórzył czynność.

naprawdę żałosne

Przetarł twarz dłonią i odchylił głowę na oparcie kanapy. Wbił wzrok w sufit zaczarowany na nocne niebo. Chociaż dobrze wiedział, że nie jest to prawdziwe, lubił ten widok. Tej nocy zamierzał patrzeć na nie aż będzie miał dość, a będzie mu w tym towarzyszyć jedynie butelka mocnego alkoholu.

Uśmiechnął się lekko, kiedy po kolejnym kieliszku zaczął odczuwać przyjemne ciepło. Nagle gwieździste niebo wydawało mu się bardzo zabawne. Jasne punkciki zaczęły tańczyć przed jego oczami. Zbyt zaaferowany, aby cokolwiek zauważyć. Nie słyszał delikatnych kroków na schodach.

Ocknął się dopiero, jak do góry nogami, ujrzał czarne trampki. Uśmiechnął się głupkowato i uniósł wzrok na twarz przyjaciółki.

-Nie jesteś raczej fanem samotnego picia - skrzyżowała ręce na piersi - Tę rolę zaklepał sobie Syriusz. Co ty właściwie robisz? - uniosła wzrok na jego roztańczony zespół białych punkcików.

-Oglądam gwiazdy - odparł pewnie -One tańczą! - wybełkotał trochę zbyt głośno, wskazując palcem na sufit.

Pokręciła głową i okrążyła kanapę. Chwyciła prawie pustą butelkę i odstawiła na kominek, z daleka od przyjaciela.

-Pani już podziękujemy - wymamrotała pod nosem.

Chłopak powiódł smutnym wzrokiem za butelką. Pstryknęła mu palcami przed nosem, przywracając do rzeczywistości.

-Zaczynam sądzić, że masz lekki problem z alkoholem, Remi - usiadła obok niego z westchnieniem -Ostatnio stal się twoim najlepszym przyjacielem.

-Nie muszę go okłamywać - wzruszył ramionami, a ten ruch sprawił, że zakręciło mu się w głowie -ani obarczać go swoimi problemami. Fatalny z niego przyjaciel - uniósł palec w górę ożywiając się, po czym znowu opadł na poduszki -Dlatego tak świetnie się dogadujemy.

-Bzdura - żachnęła się i podtrzymała jego głowę, która zaczęła opadać -Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego można mieć -wyznała szczerze.

-Bzduraaa -powtórzył przeciągając sylaby i oparł głowę o jej ramię.

-Chodzi o pełnię prawda?

-Po części. - westchnął - Okłamałem ich wiesz? Często to robię. Okłamuje was. - zaczął niepewnym głosem.

-Czemu to robisz? Przecież wiesz, że możesz nam zaufać - powiedziała łagodnie, kładąc głowę na jego. Złapała go za rękę i ścisnęła lekko.

-W tym sęk, Mads - wyszeptał -Nie zasługuję na to. Nie zasługuje na to, abyście się o mnie martwili. Naprawdę na to wszystko nie zasługuje.

-Luniek, bez urazy, ale nic z tego co powiedziałeś nie jest prawdą - odparła pewnie i mocniej ścisnęła jego rękę -Gdyby nie ty żadne z na...

-Zerwałem z Allie. - przerwał jej. Podniosła głowę i spojrzała na niego zdziwiona. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale jej nie dał jej dojść do słowa. - Złamałem jej serce, wiesz? - zaśmiał się gorzko i ponownie odchylił głowę spoglądając w gwiazdy. Tańczące białe punkciki zaczęły z niego drwić.

-Czemu? - wydusiła w końcu. Ujęła jego twarz w dłonie, zmuszając do spojrzenia na nią -Remus czemu to zrobiłeś? Myślałam, że...myślałam, że ją kochasz.

F R I E N D SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz