Po zamknięciu drzwi za chłopakami, odwróciłam się i gwałtownie wciągnęłam powietrze.
- Zayn. - odezwałam się zaskoczona, widząc jego osobę centralnie przed sobą.
Uniósł kącik ust, jakby rozbawiony moją reakcją.
- Czyżby za dużo horrorów, Pemberley? - spytał, unosząc brew i podchodząc bliżej.
- Nie. - zmarszczyłam brwi i przełknęłam ślinę. - To normalna reakcja, gdy ktoś niespodziewanie się pojawia.
- Jak ja. - powiązał fakty.
- Jak ty. - powtórzyłam, zawiązując dłonie na piersi. - O co chodzi?
Przechylił głowę i zmarszczył brwi.
- Dlaczego uważasz, że musi o coś chodzić?
Spojrzałam na niego pobłażliwie, jednocześnie odbijając się od drzwi i zbliżając do niego.
- Bo jednak po coś tu stoisz. - odparłam, wyciągając dłoń i wtykając palec w jego klatkę piersiową. Spuścił wzrok, spoglądając przez chwilę na moją dłoń, po czym ponownie uniósł wzrok i uśmiechnął się pod nosem.
- Masz rację. - mruknął, odsuwając moją dłoń i delikatnie popychając mnie na drzwi, z którymi zetknęłam się plecami. Uniosłam pośpiesznie wzrok, widząc twarz mulata wystarczająco blisko, aby dojrzeć każdą plamkę w jego mieniących się oczach.
- Chciałem się pożegnać.- wyjawił ostatecznie, pochylając się i całując mnie w czoło. Jednak zamiast odsunąć się zaraz po tym wciąż czułam jak jego usta stykają się z moją skórą. Odetchnęłam cicho, widząc jak zjechał swoim spojrzeniem najpierw na moje oczy, a potem na usta, przy których zatrzymał się na krótką chwilę, by wrócić jednak do oczu.
- Więc? - odezwałam się, gdy nie doczekałam się żadnego ruchu z jego strony.
- Więc, do zobaczenia Pemberley. - chrząknął, marszcząc brwi i odsuwając się.
Pokręciłam głową, uśmiechając się pod nosem.
- Do zobaczenia, Malik.
Jednak po tych słowach, nie ruszył się ani on, ani ja.
- Powinniśmy organizować takie wieczory częściej. - odezwał się niespodziewanie Marco, wchodząc do przedpokoju. Ziewał i przeciągał się, ale wyglądał na o wiele bardziej rozbudzonego. Na nasz widok przechylił nieznacznie głowę i uniósł kącik ust.
- Zgodzę się. - mruknął cicho mulat, rzucając mi spojrzenie z grupy tych trudnych do odgadnięcia.
Przewróciłam oczami.
- Tak, żebyś mógł ponownie oszukiwać? - uniosłam brew, na co parsknął, kręcąc głową.
- I kto to mówi. - mruknął, zniżając głos i patrząc na mnie spod swoich długich rzęs.
- Jak to sam kiedyś powiedziałeś, jesteśmy siebie warci. - powiedziałam ironicznie.
- I wciąż to podtrzymuje. - pokiwał powoli głową, po czym odwrócił się do mojego przyjaciela. - Mogę cię podwieść, jeśli planujesz teraz wracać.
Marco z chęcią się zgodził, bo jak sam stwierdził 'padał z nóg' i marzył już tylko o położeniu się w łóżku.
- Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze się bawiłem. - przyznał, gdy przytulał mnie na pożegnanie.
- Miło to słyszeć. - odpowiedziałam, uśmiechając się zarówno do przyjaciela jak i stojącego za nim mulata, który obserwował mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Słodkich snów, kwiatuszku. - życzył mi Marco, kiedy przechodził przez próg drzwi. Również w nich zatrzymał się Zayn.
- No właśnie, słodkich snów, Pemberley. - mruknął.
Oparłam się ramieniem o framugę i przechylając głowę, westchnęłam.
- Słodkich snów, Zayn.
Uniósł kącik ust i spuszczajc wzrok, podążył za Marco do samochodu.
Poczekałam do momentu, kiedy wyjadą z mojego podjazdu i dopiero wtedy zamknęłam drzwi.
Teraz pora posprzątać.
~~~
Dobrą godzinę później, udało mi się w końcu doprowadzić wszystko do porządku. Z klejącymi oczami wdrapałam się po schodach do swojego pokoju, gdzie to na ślepo zgarniając swoją piżamę z komody, ruszyłam do łazienki.
Po powrocie, na czuja trafiłam do łóżka, na które opadłam z westchnięciem.I właśnie wtedy usłyszałam dźwięk SMS-a.
Z jękiem obróciłam się na bok i wyciągnąłem dłoń po telefon leżący na szafce nocnej. Mrużąc oczy przez rażące światło, weszłam w wiadomości i odczytałam tą najnowszą.
Od Zayn:
Śpisz?Zmarszczyłam instynktownie brwi.
Do Zayn:
Jeszcze nieOd Zayn:
To dobrze, bo mam coś dla ciebieCzytając to, zmarszczka pomiędzy moimi brwiami, jeszcze bardziej się pogłębiła.
Chrząknęłam, spuszczając wzrok na telefon, który zaczął wibrować, a na ekranie wyświetliło się:
Dzwoni Zayn
Z dozą niepewności wcisnęłam zieloną słuchawke i przyłożyłam telefon do ucha.
- Gotowa? - spytał, niczym zdołałam się odezwać, aby dowiedzieć się o co chodzi.
- Na co? - zmarszczyłam brwi, odchylając głowę i spoglądając na swój sufit.
I can taste it on your mouth and I can't leave it
You're a freak like me, can't you see?
We can work this something out and I'm believin'.- Dobranoc, Velia. - pożegnał się, niczym zdołałam się odezwać.
- Dobranoc. - mruknęłam, uśmiechając się pod nosem. Ten gest sprawił, że poczułam miłe uczucie w głębi siebie.
Odłożyłam telefon z powrotem na szafkę i owijając się kołdrą, zamknęłam oczy.
Mając w głowie same przyjemne myśli, sen przyszedł szybko.--------------------------------------------------
Jest i rozdział!
Przepraszam, że musieliście na niego tak długo czekać, ale skupiłam się na swoim drugim opowiadaniu, bo akurat miałam na nie wenę twórczą.Postaram się być bardziej aktywna w tym miesiącu pomimo zbliżającej się sesji.
Mam nadzieję, że rozdział się wam podobał i z chęcią coś po sobie zostawicie.
Do zobaczenia, niedługo!
CZYTASZ
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck