Halloween🎃 |ONE SHOT|

2.2K 56 4
                                    

Info:
(1)Ten rozdział nie ma powiązania z fabułą jest tak jakby tylko wtrąceniem!
(2) Zachowanie Zayn'a może się różnić od tego z prawidłowej części opowiadania.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
31 października był moim dniem wolnym dlatego z przyjemnością zgodziłam się towarzyszyć Marco na balu przebierańców odbywającym się corocznie w ratuszu miejskim.

Już kilka dni wcześniej wybrałam się do galerii i zakupiłam wszystkie rzeczy potrzebne do mojego kostiumu. Zdecydowałam się przebrać za diablice, gdyż wydawała się zarówno prosta jak i efektowna.
Dlatego wyposażyłam się w rogi oraz ciemniejsze dodatki. Za to darowałam sobie skrzydła, którymi tylko mogłam zrobić komuś krzywdę.

Impreza rozpoczynała się o 18. A o 17:30 miał po mnie podjechać Marco przebrany za Spider-Mana. Dlatego przygotowania rozpoczęłam już o 15 i pierwszym co zrobiłam było wyciągnięcie mojego kostiumu z szafy, aby nieznacznie się wyprasował. W kolejnych krokach zrobiłam makijaż i znośnie ułożyłam włosy. Przez następne 15 szukałam jakichkolwiek rajstop. W końcu wciagnęłam na siebie kostium i po odpowiednim ułożeniu sukienki uniosłam wzrok, aby sprawdzić godzinę na moim zegarze ściennym. 17:10.

Odetchnęłam przysiadając na łóżku. Siegnęłam po telefon nieznacznie się uśmiechając kiedy zauważyłam nową wiadomość od Zayn'a.

Od Zayn:
Jeśli znudzi Ci się dziecinna zabawa w każdej chwili możesz do mnie wpaść 😏.

Parsknęłam i lekko wyginając usta zabrałam się za odpisywanie.

Do Zayn:
Halloween jest dla każdego, Malik 😋. Nie bądź frajerem.

Mogłam się domyślić, że moje słowa nie za bardzo mu się spodobają, dlatego zablokowałam telefon i u wcześnie go wyciszając wrzuciłam do niewielkiej torebki, która ze sobą zabieram.

Chwilę przed wyznaczonym czasem zeszłam na dół i pożegnałam się z rodzicami. Zgarniając płaszcz z wieszaka pośpiesznie wyszłam przed dom słysząc niecierpliwie trąbienie.

- Już jestem! Przestań trąbić. - powiedziałam zajmując miejsce pasażera. Rzuciłam przyjacielowi zirytowane spojrzenie, kiedy aby zrobić mi na złość zatrąbił jeszcze raz.

- Wyluzuj, kwiatuszku. - mruknął Marco uśmiechając się szeroko. Przejściowo zlustrował mnie wzrokiem i zagwizdał.

- Co? - spytałam opierając się łokciem o okno, kiedy przyjaciel odpalił samochód i ruszyliśmy.

- Wyglądasz zajebiście. - przyznał wzruszając ramionami. - Aż czuje się przy tobie jak jakiś dzieciak.

Parsknęłam śmiechem zerkając na jego strój.

- No to jesteś wyjątkowo wyrośniętym dzieciakiem. - stwierdziłam szturchając go łokciem za co zostałam uraczona ponurym spojrzeniem. - Daj spokój. Wygladasz zajebiście i nie jednego tam zawstydzisz.

Zaśmiał się kręcąc głową i nieznacznie przyspieszając skręcił na parking przy ratuszu, gdzie znajdowały się już inne samochody, z których co chwilę wychodziły kobiety, nastolatkowie,mężczyzni czy też...dzieci.

Skrzywiłam się nieznacznie przypomnijąc sobie słowa mulata dziecinna zabawa.
Pospiesznie przywołałam na twarz uśmiech, kiedy przy moim boku wreszcie stanął Marco.

- Idziemy? - spytał mając wesołe ogniki w oczach.

Westchnęłam, ale pokiwałam głową podając równocześnie przyjacielowi rękę.

Stalking with Love • Z.MalikWhere stories live. Discover now