•162. One hundred sixty - two•

187 18 2
                                    

Przełknęłam ślinę, gdy mulat obrócił się przez ramię, jakby sprawdzając czy za nim podążam. Robiłam to. Z coraz szybciej bijącym sercem.

Uniósł kącik ust, z powrotem spoglądając przed siebie, a ja miałam nadzieję, że nie wyglądam jak mały przestraszony kotek. Chodź trochę się tak czułam.

- Zwalniasz, Pemberley. - stwierdził chłopak, skręcając w inną ulicę. Zerknął na mnie przelotnie, ruszając dalej.

Zacisnęłam usta, bo wiedziałam, że sobie ze mną pogrywa i trochę mu to wychodziło. To pogrywanie, przez to, że na własne życzenie nie wiedziałam gdzie zmierzamy.

- Wcale nie zwalniam. - mruknęłam, wsadzając ręce do kieszeni swetra i w miarę dorównując mu kroku. - Daleko jeszcze?

- Właściwie to nie. - odpowiedział, zatrzymując się i wskazując ręką na budynek przed sobą. Podążyłam wzrokiem za jego ręką, uchylając usta ze zdziwienia.

- Żartujesz. - szepnęłam, podziwiając niesamowitą fasadę.

- Nie. - parsknął, spoglądając na mnie. - A ty się tak bałaś.

Nachmurzyłam się i pokręciłam głową.

- Wcale nie. - broniłam się, nie przyznając się do chwili zawahania.

Nie skomentował tego, kiwając głową na budynek.

- Wchodzimy? - spytał, a ja zagryzając wargę, skinęłam głowa.

A czym dokładnie się tak zachwyciłam? Księgarnią umieszczoną w starodawnym budynku z niesamowitą fasadą w stylu gotyckim i witrażem ciągnącym się przez dwa piętra budynku.

Po raz kolejny pokręciłam głową, podchodząc do drzwi.

Cichy dzwonek oznajmił nasze przybycie, a pani za kasą spojrzała w nasza stronę i uśmiechnęła się ciepło, odwzajemniłam to od razu rozglądając się po wnętrzu.

- Jak tu trafiłeś? - spytałam cicho, gdy zaczęłam przechadzać się pomiędzy regałami. Mulat podążał za mną, od czasu do czasu zahaczając dłonią o grzbiety książek.

Uśmiechnął się pod nosem, wzdychając cicho.

- To było wczoraj. Szukałem pewnego miejsca i gdy znalazłam się na tej ulicy, zewnętrzny wygląd tego budynku przykuł moją uwagę. Wszedłem, rozejrzałem się i wiedziałem, że muszę Ci pokazać to miejsce.

Uśmiechnęłam się czule, posyłając mu spojrzenie pełne wdzięczności.

- Robisz dzisiaj zaskakujące rzeczy, Zayn. - przyznałam. - Dziękuję.

Skinął głową, opierając się ramieniem o jeden z regałów.

- A wiesz co jest jeszcze niesamowitego w tym miejscu? - spytał, gdy pochwyciłam jedną książkę i zagłębiłam się w jej opisie.

Uniosłam brew w oczekiwaniu, ale nie musiałam czekać na jego odpowiedź, bo usłyszałam ją z głośników umieszczonych w skrajnych punktach księgarni. Popłynęły z nich pierwsze dźwięki It'II Be Okay.

- Księgarnia z muzyką. - pokiwałam głową na znak uznania.

Uśmiechnęłam się przymykając oczy, bo ta piosenka to było cudo.

If you tell me you're leaving, I'll make it easy
It'll be okay - zanuciłam cicho.

Czując lekką nostalgię i nie chcąc, aby całkowicie mnie opanowała, uchyliłam powieki, widząc mulata który przyglądał mi się bez słowa. Gdy zauważył, że także na niego patrzę, wyciągnął w moją stronę dłoń.

Stalking with Love • Z.MalikWhere stories live. Discover now