Mogłam zachowywać się jak mała fochnięta dziewczynka, ale nie miałam najmilszej ochoty rozmawiać z Zayn'em. Za to on nie miał problemu z odzywaniem się - jeśli śpiewanie się do tego zalicza.
Męczył mnie nuceniem starych piosenek przez całą drogę i na dodatek podejrzanie się uśmiechał. Co sprawiło, że odsunęłam się na krawędź fotela i oparłam o okno przymykając oczy.Usłyszałam jak westchnął i przyciszył radio.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz. - stwierdził.
Przekręciłam głowę tak żeby go widzieć i zmrużyłam oczy.
- W jakiś sposób może się cieszę, ale bardziej zastanawia mnie to skąd wiedziałeś o której przylatuje. - odpowiedziałam chłodno.
Pokręcił głową i uśmiechnął się.
- Marco. - odparł lekko skręcając na moją ulicę.
Zmarszczyłam brwi patrząc jak ze spokojem odpina swój pas i wychodzi z auta. Powtórzyłam jego ruchy i po chwili stałam obok niego, kiedy wyciągał moją walizkę z bagażnika.
- Co ma z tym wspólnego Marco? - spytałam zakładając ramiona pod piersi.
Postawił walizkę obok mojej nogi i zamknął bagażnik. Dopiero wtedy wyprostował się i na mnie spojrzał.
- Kiedy cię nie było spędziliśmy ze sobą trochę czasu i cóż powiedział mi? - uniósł brwi wkładając ręce do kieszeni i podchodząc do mnie.
Westchnęłam w myślach zabijając przyjaciela na 1000 sposobów.
- Jasne. -wymamrotałam. - Dzięki.
- Teraz tak? - oparł się o bok samochodu i spoglądał na mnie z założonymi ramionami oraz beznamiętnym spojrzeniem.
Zmrużyłam na niego oczy i chwytając rączkę walizki skierowałam się w stronę domu.
- Do później! - krzyknął za mną śmiejąc się. (na szczęście nie za głośno, żeby każdy sąsiad usłyszał)
Wystawiłam mu jedną rękę z jednym wyciągniętym palcem.
.
.
.
Po rozpakowaniu się i oddaniu niektórych rzeczy do prania skorzystałam z prysznica. Pomimo godziny 20 na zegarze miałam ochotę położyć się wygodnie w łóżku i zadzwonić do Marco.
Po wykonaniu prawie każdej czynności zostało mi tylko zadzwonienie do przyjaciela. Planowałam rozmawiać z nim nie dłużej niż 10 minut, ale po tym jak skarciłam go za informowanie Zayn'a o godzinie mojego przylotu on zaczął się zacięcie bronić by zaraz potem przepraszać. I tak po ustaleniu godziny o której mamy się jutro spotkać, rozłączyłam się dopiero po ponad godzinie rozmowy.
Westchnęłam i odłożyłam telefon na szafkę, ale zaraz ponownie po niego siegnęłam kiedy dał sygnał wiadomości.Od Zayn:
Nie długo wypale całego papierosa niczym się ruszysz, Pemberley.Przewróciłam oczami, ale podniosłam się z łóżka i wyszłam na balkon. Od razu oparłam się o barierkę i delikatnie wychyliłam.
- Dłużej się nie dało? - warknął gasząc papierosa i prawie od razu zapalając drugiego.
Skrzywiłam się, ale tym razem powstrzymałam się od komentarza na ten temat.
- Nie ta godzina, panie Malik. - odwarknęłam poprawiając nalatujące do oczu kosmyki włosów.
Podeszł bliżej i oparł się o drzewo stojące w ogrodzie.
- Wybieramy się jutro na koncerty. - poinformował mnie, kompletnie zmieniając temat.
Westchnęłam i przestąpiłam z nogi na nogę.
- Fajnie, że mnie informujesz. - odparłam z przekąsem. - Ale jestem już umówiona.
Uśmiechnął się i wypuścił dym z pomiędzy ust.
- Ze mną i Marco. - odparł lekko. -Będzie...dość interesująco. - dodał mrużąc oczy.
Wzruszyłam ramionami i oparłam się o barierkę, kiedy on odsunął się od drzewa i podszedł zdecydowanie bliżej.
- Zgadnij kto tam zagra. - wychrypiał patrząc na mnie z jednym uniesionym kącikiem ust.
Westchnęłam i pokręciłam głową.
- Can you let your baby be my girl. - zanucił swoim głębokim głosem przymykając przy tym oczy. Co wydało mi się niesamowicie intrygujące i seksowne. Zwłaszcza, kiedy w jednym momencie mocno zacisnął swoją szczękę uwydatniając swoje kości policzkowe.
Otworzyłam szerzej oczy i nieznacznie uchyliłam usta. Nie wiedziałam czy pod wpływem widoku czy jego słów.
- Żartujesz?
Zgasił papierosa i odwrócił się w stronę samochodu.
- I don't know if we should be stay together...I can you laught until you cry.
Pokręciłam głową wychylając by sprawdzić czy akurat kogoś nie ma na ulicy.
- Dobranoc, Pemberley. - usłyszałam jego głos, a po chwili dźwięk odalającego się samochodu.
Jutro ja także będę się bawić, Zayn.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Wasze komentarze za każdym razem poprawiają mi humor, więc bardzo za nie dziękuje❤Tym razem także dajcie znać jak tam podoba się wam rozdział i cóż...do zobaczenia w poniedziałek na czymś specjalnym!😘
YOU ARE READING
Stalking with Love • Z.Malik
FanfictionWydajesz się niewinny, ale uważany jesteś za nieuchwytnego i niebezpiecznego - masz swoje interesy i własną misje. Więc dlaczego każdego dnia widzę cię stojącego i palącego papierosy pod moim balkonem? Okładka od: yourbadluck